Rosyjski parlament przyjął ustawę nakładającą kary za dokonywanie nielegalnych aborcji. Matka, która zdecyduje się zabić własne dziecko zapłaci od 4 do 5 tys. rubli, lekarz, który dokonał mordu na nienarodzonym – 10 – 30 tys. rubli, natomiast klinika, w której tego dokonał zostanie obłożona karą 100 do 150 tys. rubli.

W pierwotnej wersji ustawy kary za zabijanie nienarodzonych dzieci były zdecydowanie wyższe, w szczególności dla klinik aborcyjnych, które za każde zabite dziecko miałyby wypłacić ekwiwalent 15-30 tys. dolarów. Wymiar kary został jednak zredukowany, głównie za sprawą bardzo silnego w Rosji lobby aborcyjnego. 

Jak wskazują prowadzone przez rząd statystyki odsetek zabijanych w Rosji dzieci znacząco się obniżył z 1 501 594 w 2005 r. do 935 509 w 2012 roku. Mimo tego kraj ten ma jeden z najwyższych wskaźników mordowania dzieci – rocznie śmierć z rąk medyków ponosi od 800 tys. do miliona dzieci. Wyższy wskaźnik mają jedynie Chiny, gdzie obok legalnych aborcji znajduje się bardzo duże podziemie aborcyjne.

Najwięcej nienarodzonych dzieci ginęło w ówcześnie sowieckiej Rosji z rąk aborterów w l. 60. ubiegłego stulecia – wówczas aż 70 proc. ciąż kończyło się zabiciem dziecka. Liczba ta zdecydowanie się zmniejszyła dzięki wysiłkowi chrześcijan zaangażowanych w ruchy pro-life. To oni dążyli do wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji i prowadzili kampanię informacyjną co do rzeczywistego charakteru tego zbrodniczego procederu.

Karolina Maria Koter

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.