Antykatolickich harcowników w łonie Kościoła nie powinno się tolerować – rzecz o o. Gużyńskim

0
0
0
/

Tomasz Terlikowski w artykule „Z żalem trzeba to powiedzieć: ojciec Gużyński jest ignorantem w dziedzinie historii i teologii. I się tego nie wstydzi!" opublikowanym na swoim portalu Mały Dziennik uznał celebrytę z TVN za ignoranta. Zdaniem Tomasza Terlikowskiego „Dominikanin bowiem opowiada farmazony, które przynoszą wstyd głównie jemu, jako teologowi i kapłanowi, który najwyraźniej nie zna ani historii Kościoła, ani historii Europy, ani historii Polski, ani nawet teologii katolickiej". Tomasza Terlikowskiego zgorszyła wypowiedź ojca Pawła Gużyńskiego na antenie TVN24 w której skrytykował postulat rechrystianizacji Europy podniesiony przez Mateusza Morawieckiego. Dominikanin zadeklarował, że jest przerażony takimi zapowiedziami premiera. Zdaniem dominikanina „każda próba politycznej akcji, która ma na celu wprowadzenie jakiejś religii, to jest coś bardzo niebezpiecznego. Nie było w historii ludzkości przypadku, kiedy taki pomysł skutkowałby czymkolwiek dobrym. (...) Nie wolno takich rzeczy robić". Dominikanin domagał by się by politycy „odczepili się od głoszenia Ewangelii". Zdaniem Tomasza Terlikowskiego stanowisko dominikanina to „brednie i bzdury". W swym artykule Tomasz Terlikowski przypomniał, „że wielokrotnie politycy mieszali się do życia Kościoła i wielokrotnie przynosiło to wspaniałe rezultaty. Zacząć można od Konstantyna, a później długo wymieniać władców narodów europejskich, którzy zdecydowali się na przyjęcie chrztu". Według Tomasza Terlikowskiego „średniowiecze, ale także późniejsze czasy pełne są polityków, którzy (...) politycznie bronili chrześcijaństwa, choćby przed inwazją islamską, a czasem odbudowując swoje narody". Zdaniem Tomasza Terlikowskiego „o. Gużyński jest ignorantem także w kwestiach teologicznych. Tak się bowiem składa, że gdy uznaje, że od głoszenia Ewangelii jest tylko Kościół (najwyraźniej hierarchiczny) to (...) uznaje, że zadania, jakie nakłada na nich chrzest i bierzmowanie nie obowiązują. W swoim artykule Tomasz Terlikowski przypomniał, że „św. Jan Paweł II, jasno wskazuje, że chrześcijanin w polityce ma konkretne zadania i cele. „Aby ożywiać duchem chrześcijańskim doczesną rzeczywistość służąc (...) osobie i społeczeństwu, świeccy nie mogą rezygnować z udziału w „polityce", czyli w różnego rodzaju działalności gospodarczej, społecznej i prawodawczej, która w sposób organiczny służy wzrastaniu wspólnego dobra; Ojcowie synodalni stwierdzali wielokrotnie, że prawo i obowiązek uczestniczenia w polityce dotyczy wszystkich i każdego; formy tego udziału, płaszczyzny, na jakich on się dokonuje, zadania i odpowiedzialność mogą być bardzo różne i wzajemnie się uzupełniać. Ani oskarżenia o karierowiczostwo, o kult władzy, o egoizm i korupcję, które nierzadko są kierowane pod adresem ludzi wchodzących w skład rządu, parlamentu, klasy panującej czy partii politycznej, ani dość rozpowszechniony pogląd, że polityka musi być terenem moralnego zagrożenia, bynajmniej nie usprawiedliwiają sceptycyzmu i nieobecności chrześcijan w sprawach publicznych". Komentując opinię Tomasza Terlikowskiego o ojcu Pawle Gużyńskim trzeba dodać, że nie jest to jedyny przykład duchownego, który działa sprzecznie z nauczaniem Kościoła katolickiego i głosi heretyckie poglądy. Tacy duchowni i świeccy byli obecni w historii Kościoła od samego początku, siejąc destrukcję w szeregach wyznawców prawdziwej wiary. Najczęściej robili to kierowani emocjonalną potrzebą, ulegając własnej niewiedzy i pysze. Czasami jednak działania takie były celowe. Trudno dociec, co kieruje duchownymi odrzucającymi nauczanie katolickie. Można jednak stwierdzić, że takie czyny i wypowiedzi mają miejsce, że są destruktywne dla życia społecznego. Antykatolickich harcowników w łonie Kościoła nie powinno się tolerować. Dziś władze kościelne w imię miłosierdzia raz za razem wybaczają i tolerują nieustanną antykatolicka recydywę, zapominając o tym, że ofiarami tej recydywy, tej fałszywej nauki, są wierni. Wierni, którzy traktują duchownego jako autorytet i uznają jego niekatolickie poglądy za nauczanie Kościoła katolickiego. I opierając się na takich fałszywych naukach grzeszą postępując zgodnie z herezjami. Obowiązkiem katolika jest troska o dobro wspólne. W tym i zadbanie o rechrystianizację Europy, bo przynosi ona korzyści nie tylko w życiu wiecznym ale i teraz w życiu doczesnym. Grzechem jest nie wywiązywanie się z tego obowiązku, tym bardziej gdy jest się politykiem mającym realny wpływ na życie społeczne. A do takiego właśnie grzechu zachęcają kapłani głoszący herezje o potrzebie wstrzymania się od szerzenia katolicyzmu w życiu społecznym. Jan Bodakowski

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną