Mocne słowa hierarchów Kazachstanu o zamieszaniu wprowadzonym adhortacją Amoris Laetitia
Dodano 2 stycznia 2018
0
0

/

- „Sakramenty nie tylko świadczą o wierze, ale poprzez słowa i cele pielęgnują ją, wzmacniają i wyrażają, to właśnie dlatego są zwane „sakramentami wiary” (II Sobór Watykański, Sacrosanctum Concilium, 59).
- „Nawet najwyższa władza Kościoła nie może zmieniać liturgii w dowolny sposób, ale jedynie w posłuszeństwie wierze i z nabożnym szacunkiem dla tajemnicy liturgii” (Katechizm Kościoła Katolickiego, 1125).
- Wiara katolicka ze swojej natury wyklucza formalną sprzeczność między wiarą wyznawaną z jednej strony, a praktyką sakramentów – z drugiej. W tym kontekście możemy również rozumieć idącą za tym afirmację Magisterium: „Ten rozłam między wiarą, którą wielu wyznaje, a ich życiem codziennym zasługuje na to, aby być zaliczonym w poczet poważnych błędów naszego wieku” (II Sobór Watykański, Gaudium et Spes, 43) oraz „Odpowiednio, konkretna pedagogia Kościoła musi zawsze pozostawać połączona z jego doktryną i nigdy nie może być od niej odłączona (Jan Paweł II, Adhortacja Apostolska Familiaris Consortio, 33).
- „Co do Kościoła Chrystusowego, czujnego strażnika swojej tożsamości i obrońcę dogmatów w nim złożonych, nigdy nie zmienia niczego, nigdy nie pomniejsza niczego, nigdy nie dodaje do nich niczego, ale z całą gorliwością wiernie i mądrze pielęgnuje stare doktryny, które przekazała mu wiara ojców. Dąży do dochodzenia i wyjaśnienia ich w taki sposób, że stare dogmaty niebiańskiej doktryny stają się bardziej oczywiste i jasne, ale przy zachowaniu ich pełnej, integralnej i właściwej natury, i wzrastają jedynie w obrębie swojej własnej natury – to jest przy zachowaniu takiego samego dogmatu, z tym samym sensem i znaczeniem” (Pius IX, Dogmatic Bull Ineffabilis Deus).
- „Biorąc pod uwagę istotę prawdy, Kościół ma przed Bogiem i ludźmi święty obowiązek ją ogłaszać, nauczać jej bez żadnego rozrzedzania, dokładnie taką, jaką objawił Chrystus, i nie ma żadnego warunku czasu, który mógłby złagodzić ten rygor obowiązku. Wiąże to sumienie każdego księdza, któremu powierzono dbałość o nauczanie, upominanie i prowadzenie wiernych” (Pius XII, mowa do księży parafialnych i wielkopostnych kaznodziejów wygłoszona 23 marca 1949 roku).
- „Kościół nie historyzuje, nie relatywizuje do metamorfoz świeckiej kultury, natura Kościoła jest zawsze równa i wierna sobie, tak jak tego chciał Chrystus a autentyczna tradycja jedynie to udoskonala” (Paweł VI, homilia wygłoszona 28 października 1965 roku).
- Teraz mamy do czynienia z nieprzeciętną manifestacją dobroczynności dla dusz, aby nie uroniły niczego z doktryny Chrystusa (Paweł VI, Encyklika Humanae Vitae, 29).
- Wszelkie małżeńskie trudności są rozwiązane bez fałszowania prawdy czy skłaniania jej do kompromisu (Jan Paweł II Adhortacja Apostolska Familiaris Consortio, 33).
- „Kościół nie jest w żaden sposób autorem bądź arbitrem tej normy [Bożego prawa moralnego]. W posłuszeństwie prawdzie, którą jest Chrystus, którego obraz jest odbity w naturze i godności osoby ludzkiej, Kościół wykłada normy moralne i proponuje je wszystkim ludziom dobrej woli, bez ukrywania swoich żądań radykalizmu i doskonałości” (Jan Paweł II, Adhortacja Apostolska Familiaris Consortio, 33).
- „Inną zasadą jest ta o prawdzie i niezmienności, dzięki której Kościół nie zgadza się nazywać dobrem zła, a złem dobra. Opierając się na tych dwóch komplementarnych zasadach, Kościół może jedynie zaprosić swoje dzieci, które znajdują się w tych bolesnych sytuacjach do zbliżenia do miłosierdzia Bożego w inny sposób, jednakże nie przez Sakrament Pokuty i Eucharystii, dopóki nie nadejdzie czas, iż spełniać będą wymagane warunki” (Jan Paweł II, Adhortacja Apostolska Reconciliatio et Paenitentia, 34).
- „Stanowczość Kościoła w obronie uniwersalnych i niezmiennych norm moralnych nie jest wcale poniżająca. Jej celem jest jedynie służyć prawdziwej wolności człowieka. Ponieważ nie może być wolności w oddzieleniu, bądź w sprzeczności z prawdą (Jan Paweł II, Encyklika Veritatis Splendor, 96).
- „Kiedy mamy do czynienia z normami moralnymi zakazującymi wewnętrznego zła, nie ma żadnych przywilejów czy wyjątków dla nikogo. Nie ma znaczenia, czy ktoś jest panem świata, czy <<najuboższym z ubogich>> na całej ziemi. Przed żądaniami moralności jesteśmy wszyscy absolutnie równi” (Jan Paweł II, Encyklika Veritatis Splendor, 96).
- „Zobowiązanie do powtarzania o niemożliwości dopuszczenia do Eucharystii jest wymagana dla autentycznej opieki duszpasterskiej i dla autentycznej troski o dobro tych wiernych i całego Kościoła, jako że wskazuje warunki niezbędne dla pełnego nawrócenia, do którego zawsze jesteśmy zapraszani przez Pana” (Pontyfikalna Rada ds. Tekstów Prawodawczych, Deklaracja o dopuszczaniu do Komunii Świętej rozwiedzionych żyjących w nowych związkach, 24 czerwca 2000, n. 5)
- Relacje seksualne między ludźmi, którzy nie są związani ze sobą ważnym węzłem małżeńskim – z czym mamy do czynienia w przypadku „rozwiedzionych pozostających w nowych związkach” - są zawsze wbrew woli Boga i stanowią poważny grzech przeciwko Bogu.
- Żadna okoliczność lub ostateczność, a nawet żadna możliwe przypisanie czy pomniejszanie winy nie może uczynić tych relacji seksualnych dobrymi pod względem moralnym i podobającymi się Bogu. To samo dotyczy innych negatywnych odpowiedzi na Dziesięć Przykazań Bożych. Jako że „istnieją akty, które, same przez się i w sobie, niezależnie od okoliczności, są zawsze poważnie złe z powodu swego przedmiotu” (Jan Paweł II, Apostolska Adhortacja Reconciliatio et Paenitentia, 17).
- Kościół nie posiada charyzmatu nieomylności w ocenie wewnętrznego stanu łaski członka wspólnoty wiernych (Synod w Trencie, sesja 24, rozdział 1). Niedopuszczenie do Komunii Świętej tzw. „rozwiedzionych żyjących w nowych związkach” nie jest jednoznaczne z osądzaniem ich stanu łaski przed Bogiem, ale osądzaniem widocznego, publicznego i obiektywnego charakteru sytuacji, w jakiej się znaleźli. Z powodu widocznej natury sakramentów oraz samego Kościoła, przyjmowanie sakramentów niezbędnie zależy od pasowania widocznej i przedmiotowej sytuacji wiernego.
- Nie jest dozwolone prawem moralnym, aby angażować się w relacje seksualne z osobą, która nie jest naszym prawowitym małżonkiem, tym sposobem unikamy kolejnego grzechu. Jako że Słowo Boże uczy nas, że nie jest zgodne z prawem „czynienie zła, aby z niego mogło wypłynąć dobro” (List do Rzymian 3, 8).
- Dopuszczenie takich osób do Komunii Świętej może być dozwolone jedynie, kiedy z pomocą Bożej łaski i cierpliwości i indywidualnego przewodnictwa duchowego wypowiedzą one szczery zamiar wyzwolenia się od tej chwili takich relacji seksualnych i uniknięcia skandalu. To właśnie w ten sposób prawdziwe rozeznanie i autentyczne duchowe przewodnictwo zawsze były wyrażane w Kościele.
- Ludzie, którzy stale utrzymują niemałżeńskie relacje seksualne pogwałcają nierozerwalne węzły sakramentu małżeństwa swoim stylem życia w odniesieniu do ich prawowitego współmałżonka. Z tego powodu nie są w stanie uczestniczyć „w Duchu i Prawdzie” (patrz Jan 4, 23) w weselnej uczcie eucharystycznej Chrystusa, również biorąc pod rozwagę słowa obrzędu Komunii Świętej: „Błogosławieni, którzy są wezwani na ucztę Godów Baranka” (Apokalipsa św. Jana 19, 9)
- Wypełnienie woli Boga, objawionej w Jego Dziesięciu Przykazaniach oraz Jego jasno sprecyzowany i absolutny zakaz rozwodów, stanowi warunek duchowego dobra ludzi tu, na ziemi, i doprowadzi ich do prawdziwej radości miłości w zbawieniu życia wiecznego.
Źródło: prawy.pl