Życia nie starczy, by przeczytać o wszystkich zagubionych dziewczynkach w ciele dorosłych kobiet. Chronią swoje dzieciństwo zabierając je ze sobą w dorosłość i zamykają w obrazach, wierszach, pieśniach, filmach oraz sztukach teatralnych.
Taką "małą dziewczynkę" w sobie ocaliła Halina Poświatowska (1935- 1967) zarazem jednak krzycząc z bólu oraz samotności w cierpieniu. Jeśli oczywiście można "krzyczeć poezją".
Szkoda tylko, że za analizę twórczości wzięły się też feministki i udają, że ją czują, a nawet rozumieją oraz że Poświatowska "jest ich":
warkoczyki masz jak pajęcze nitki
a noc jest taka długa
warkoczykiem oczu nie przesłonisz
gwiazdy chodzą w okiennych framugach
(...)
nie uciekniesz w snów miękką rzekę
w ciemne nic - z łóżka nie skoczysz
światło - nożem zagłębionym w brzuchu
poprzez cienkie warkoczyk - w oczy