Niewłaściwie zadane pytania w służbie ideologii prowadzą do manipulacji opinią publiczną w sprawie skali poparcia dla postulatów poszerzenia zakresu ochrony życia poczętego – to główny wniosek nasuwający się po lekturze wyników badań opinii na temat ochrony życia prowadzonych na zlecenie środowisk lewicowych.
Wbrew temu co twierdzą feministki w rzeczywistości ponad 58% respondentów wyraża poparcie nawet dla całkowitego zakazu aborcji z zachowaniem możliwości ratowania życia matki, jeśli jest zagrożone.
W dniach 17-22 listopada 2017 r. pracownia Kantar Public przeprowadziła sondaż dla tygodnika „Polityka". Wśród kilkudziesięciu pytań, zadanych próbie 1063 respondentów, znalazła się między innymi kwestia „ustawowych regulacji dotyczących aborcji". Na pytanie „Przepisy aborcyjne powinny": 36% ankietowanych stwierdziło „zostać złagodzone, z dopuszczeniem aborcji z powodów społecznych", 34% – „pozostać bez zmian", 9% – „być zaostrzone, z zakazem aborcji z powodu uszkodzenia płodu", 8% – „aborcja powinna być zakazana bez żadnych wyjątków", natomiast 13% – „trudno powiedzieć".
„Polityka" poprzestaje na stwierdzeniu, że „trudno więc w tym przypadku partii rządzącej powoływać się na oczekiwania większości Polaków", jednak o krok dalej idzie portal „oko.press", zestawiając w tekście Moniki Prończuk wyniki ankiety „Polityki" z własnymi badaniami, przeprowadzonymi w ciągu minionych miesięcy przez grupę Ipsos. Już tytuł artykułu („Sondaż Polityki potwierdza, że prawie 40 proc. Polaków chce liberalizacji aborcji. A w Sejmie projekt dalszego jej zaostrzenia") wprowadza pojęcie „liberalizacji", czyli kolejne obok „złagodzenia" słowo, mające w założeniu przekonać i „oswoić" czytelników z procederem unicestwiania życia ludzkiego na prenatalnym etapie jego rozwoju. Tekst przywołuje wyniki trzech sondaży przeprowadzonych w dniach 30 września 2016 r., 31 marca 2017 r. oraz 1 sierpnia 2017 r. Respondentom zadano wówczas pytanie o „przerywanie ciąży" (Prawo dopuszcza przerywanie ciąży w trzech przypadkach: zagrożenia dla życia lub zdrowia kobiety, ciężkiego upośledzenia lub choroby płodu, pochodzenia ciąży z gwałtu), przedstawiając trzy możliwe odpowiedzi: „Nie zmieniać ustawy" (odpowiednio 47%, 45% i 41%),
„Złagodzić ustawę, dopuszczając przerywanie ciąży także z powodu trudnej sytuacji kobiety" (37%, 42%, 40%), „Zaostrzyć ustawę, zakazując aborcji całkowicie" (11%, 8%, 11%). Na podstawie powyższych wyników „oko.press" formułuje tezę: „wygląda więc na to, że wbrew woli "suwerena" PiS chce ograniczyć prawo do aborcji".
Należy także zwrócić uwagę na terminologię jaką posługują się ww. redakcje. Pojęcia takie jak „przerywanie ciąży", „zaostrzenie" i „złagodzenie przepisów" czy „liberalizacja", użyte w badaniach, straciły swoją aktualność i należą do minionej epoki, w której obowiązywała komunistyczna ustawa z dnia 27 kwietnia 1956 r. o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (Dz.U. 1956 nr 12 poz. 61 z późn. zm.).
Komunistyczna doktryna w interpretacji ustawy aborcyjnej zaznaczała, że dobrem prawnie chronionym w miejsce „dziecka poczętego" stawał się „stan ciąży", a zatem nie osoba ludzka dysponująca prawem do życia. Istotnym elementem odbierania człowieczeństwa osobom pozbawianym życia podczas aborcji było określanie kobiet poddających się jej po prostu jako „kobiet", podczas gdy właściwym określeniem jest „matka", w relacji do której osoba unicestwiana jest „dzieckiem". Nie można przemilczeć faktu, że w oparciu o komunistyczne przepisy mogło stracić życie nawet ponad 6.000.000 osób.
Ustawa z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (Dz.U. 1993 nr 17 poz. 78 z późn. zm.) przyniosła długo oczekiwany zwrot w zakresie tendencji społecznych, związany z nieustannym wzrostem skali świadomości Polaków, że życie ludzkie zaczyna się od poczęcia i zasługuje na ochronę także w prenatalnym okresie rozwoju. Potwierdzają to wyniki badań z właściwie zadanymi pytaniami, odwołującymi się do świadomości respondenta. Nie chodzi bowiem o pozbawiony indywidualnego człowieczeństwa „stan ciąży", tylko o pełnoprawnego człowieka przed urodzeniem. Z przeprowadzonej w 2016 r. analizy badań sondażowych wynika jednoznacznie, że sprzeciw Polaków wobec aborcji (także na podstawie dopuszczanych przez obecne przepisy wyjątków) znacznie wzrósł od czasu, kiedy w 2011 r. zgłoszono pierwszą inicjatywę obywatelską przewidującą zakaz aborcji.
Zgodnie z badaniami CBOS, od 2007 r. sprzeciw wobec aborcji ze względu na zagrożenie zdrowia matki wzrósł o 9 punktów proc., ze względu na sposób poczęcia dziecka w wyniku zgwałcenia lub kazirodztwa – o 4 punkty proc., ze względu na przesłankę eugeniczną – o 9 punktów proc, ze względu na „ciężką sytuację materialną" matki – o 20 punktów proc., ze względu na „trudną sytuację osobistą" matki – o 19 punktów proc., a gdy matka „po prostu nie chce mieć dziecka" – o 10 punktów procentowych.
Jednocześnie spadła liczba osób, które, zapewniając o poparciu dla pełnej ochrony życia, sprzeciwiały się zakazowi aborcji. Oznacza to po prostu, że coraz więcej osób kojarzy, że warunkiem pełnej ochrony życia jest całkowity zakaz aborcji. W badaniu przeprowadzonym w maju 2016 r. przez IBRIS na pytanie „Czy popiera Pan(i) całkowity zakaz aborcji, z zachowaniem możliwości ratowania życia matki, jeśli jest zagrożone?" pozytywnie odpowiedziało ponad 58% respondentów, a negatywnie – zaledwie 30%. W grupie wiekowej 18-24 lata odpowiedzi pozytywnej udzieliło aż 79,2% osób, co pozwala przypuszczać, że w kolejnych latach tendencje sprzyjające poszerzeniu zakresu ochrony życia od poczęcia będą coraz silniejsze.
Należy zaznaczyć, że zafałszowaniu wyników badań sprzyja również łączne ujmowanie przesłanki „zagrożenia dla życia lub zdrowia kobiety". Ochrona życia matki dziecka, jeżeli jest ono zagrożone, nawet ryzykując życiem dziecka podczas podejmowanych działań leczniczych, jest wpisana w samą istotę prawnej ochrony życia, która nie różnicuje wartości obu żyć (matki i dziecka) i pozostawia wybór, które z nich ratować dysponentowi obu dóbr, czyli matce.