Mimo wyczerpania zawsze znajdował czas na modlitwę. A my?

0
0
0
/

Medytacje ewangeliczne z dnia 10 stycznia 2018 roku, Mk 1, 29-39. Po wyjściu z synagogi Jezus przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł i podniósł ją, ująwszy za rękę, a opuściła ją gorączka. I usługiwała im. Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto zebrało się u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ Go znały. Nad ranem, kiedy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: «Wszyscy Cię szukają». Lecz On rzekł do nich: «Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo po to wyszedłem». I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy. Kiedy Pan Jezus rozpoczął działalność publiczną, nie oszczędzał się, aby dotrzeć do jak największej liczby osób, nauczać je, uwalniać i uzdrawiać. Była to praca tytaniczna i wyczerpująca, ale zawsze znajdował czas i siły na modlitwę. Dzisiejsza Ewangelia przedstawia jeden z takich dni. Wszyscy domownicy śpią, śpią również Apostołowie, kiedy Pan Jezus udaje się na modlitwę, by jak tylko wstaną udać się do kolejnych miejscowości i kolejnych ludzi. A jak jest z nami? Ileż to razy wymawiamy się natłokiem zajęć, które w naszych oczach mnożą się nieustannie? A może warto odłożyć na bok pewne rzeczy i uświadomić sobie, że modlitwa jest jednak ważniejsza niż spędzanie czasu na niekoniecznie potrzebnych czynnościach, jak oglądanie telewizji, granie w gry komputerowe, czy szukanie po galeriach handlowych wymarzonych butów? Zwróćmy uwagę, co się dzieje w naszych domach przed świętami: szał sprzątania, zakupów, czyli ciągła gonitwa za rzeczami najmniej w tych świętach istotnymi, przez które często nie zdążymy iść do spowiedzi, o duchowym przygotowaniu się do przeżywania świętego czasu nie wspominając. W całym opisie zawartym w dzisiejszej Ewangelii uderza jedna rzecz – Pan Jezus nie zmusza Apostołów do tego, aby modlili się razem z nim, pozostawiając im zupełną wolność w budowaniu relacji z Bogiem. My również nie czujmy się zmuszani do czegokolwiek, bo nie na tym to polega, ale czujmy się zaproszeni do zmiany naszych priorytetów.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną