Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa posłowie zdecydowali o rozpoczęciu procedowania projektu rządowej ustawy o organizmach modyfikowanych genetycznie, umożliwiającej wprowadzenie do Polski GMO, mimo że nie przeprowadzono wymaganych prawem konsultacji społecznych.

Zezwolenie na uprawy roślin modyfikowanych genetycznie dokonuje się niejako tylnymi drzwiami, pod płaszczykiem implementowania unijnych dyrektyw. - To jest pokłosie matactwa, ponieważ zgodnie z ustawą Polska jest wolna od GMO. Później staraliśmy się adaptować prawo Unii Europejskiej, która dopuszcza możliwość istnienia stref wolnych od GMO w Europie, ale nie było dodefiniowane, co to jest "strefa", czy to jest województwo, powiat, gmina, czy też Polska. Żeśmy skorzystali z tego i stwierdziliśmy, że rejonem jest Polska i Unia to przegrała w 2010 roku. Później państwo mataczycie, nie powołując się na wyrok Trybunału - nie krył oburzenia poseł Jan Szyszko (PiS). Podkreślił, że w projekcie dopuszczone zostały do obrotu wszystkie nasiona modyfikowane genetyczne, co oznacza zgodę na uwalnianie do środowiska tego typu organizmów.

Prof. Szyszko położył nacisk na działalność lobbystyczną Monsanto w Polsce na rzecz GMO, co - nie wiadomo dlaczego - spotkało się z oburzeniem posłów rządzącej koalicji. Cóż, jak mówi przysłowie - uderz w stół a nożyce się odezwą...

Karolina Maria Koter

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.