Młodzi narodowcy i prawicowcy powinni korzystać z doświadczeń opozycjonistów w PRL

0
0
0
/

Stara rzymska maksyma mówi, że „historia jest nauczycielką życia”. Historia pozwala nam unikać błędów przodków i naśladować ich sukcesy oraz ukazuje źródła naszych dzisiejszych problemów, dlatego młodzi narodowcy i prawicowcy powinni korzystać z doświadczenia opozycjonistów w PRL.

 

Tak jak w Polsce wyrazem radykalizmu i idealizmu politycznego są środowiska młodych narodowców i prawicowców, tak w PRL jedną z najbardziej radykalnych i idealistycznych środowisk była Solidarność Walcząca. Działacze „SW”, tak jak dziś młodzi narodowcy, walczyli o niepodległą Polskę, likwidację obcej dominacji, przetrwanie narodu zagrożonego ze strony komunistów, a dziś ich potomków.


Solidarność Walcząca ogromne sukcesy odnosiła w druku i kolportażu nielegalnej poligrafii. Ogromnym sukcesem „SW” było to, że każdy jej działacz umiał drukować i potrafił sam zbudować prymitywny warsztat drukarski.


Dziś każdy młody narodowiec i prawicowiec powinien umieć zrobić zdjęcia, napisać tekst informacyjny i umieścić w internecie relację. Trzeba nieustannie wykorzystywać tę umiejętność. Internet, jak na razie, pozwala na obieg wolnej informacji poza oficjalnymi mediami, które pełnią destruktywną rolę na froncie walki ideologicznej.


Niestety, jak do tej pory młodzi narodowcy i prawicowcy w bardzo ograniczony sposób wykorzystują zalety internetu. Informacje o aktywnej lokalnej działalności nie są kolportowane, bo nikt z uczestników nie wykonuje dokumentacji fotograficznej, nie pisze relacji, i nie umieszcza jej w kilku miejscach w internecie - nie wysyła do mediów, nie wiesza na platformach blagierskich, nie udostępnia jej na serwisach społecznościowych. Choć jest to o wiele mniej kłopotliwe, daje o wiele większe efekty, nie zabiera dużo czasu, w stosunku do tego, ile czasu i wysiłku, przy jak wielkim zagrożeniu, musieli ponosić opozycjoniści w PRL.


Co ciekawe, obecna struktura narodowców jest bardzo podobna do tej jaką miała Solidarność Walcząca. Igor Janke w swojej książce „Twierdza. Solidarność walcząca - podziemna armia” - pisał, że „Najważniejszą cechą organizacji SW było to, że poszczególne komórki miały całkowitą swobodę i autonomię. Każda [komórka] musiała być w stanie samodzielnie prowadzić wszelkiego rodzaju działania. Nie było prostej zależności i podległości między ludźmi i strukturami”. Rozbicie kilku komórek nie wpływało na działalność innych.


Podobna struktura sieci jest wykorzystywana w nowoczesnych korporacjach i ugrupowaniach terrorystycznych. Ludzi łączy wspólnota ideowa, a nie lider którego wróg może w każdej chwili wyeliminować. Oczywiście obecna sytuacja wymaga od narodowców posiadania równoległej struktury - demokratycznej partii politycznej, której liderzy wybierani byli by przez sympatyków, tak by władze organizacji reprezentowały poglądy członków i nie wykorzystywały aktywistów w charakterze mięsa armatniego.


Solidarność Walcząca pomimo posiadania wspaniałej organizacji nie potrafiła odnaleźć się w warunkach III RP. Działalność środowiska szybko zanikła. Niektórzy byli działacze „SW” po latach swoją obecną działalnością przekreślają swoje zasługi lub dają się manipulować jak małe dzieci. I jest to przykra, ale niezbędna nauka dla młodych narodowców i prawicowców. Środowisko musi trwać i być przygotowane na nowe wyzwania. Plusem narodowców jest posiadanie ogromnej, chlubnej i niezwykle aktualnej tradycji politycznej - by podać przykład dziedzictwa Romana Rybarskiego. Tradycji politycznej która jest doskonałą alternatywą dla problemów wewnętrznych środowisk narodowych.


Jan Bodakowski

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną