Szczepionkowy skandal ujawnił „Dziennik Gazeta Prawna”. Gazeta ustaliła, że w kilkuset ujawnionych takich przypadkach lekarze mieli świadomość tego, że produkt należy zniszczyć, ponieważ był przechowywany w niewłaściwych warunkach.
- Jestem w szoku. Okrutny brak wyobraźni tych, którzy tak robili – przyznaje w rozmowie z DGP Paweł Trzciński, rzecznik głównego inspektora farmaceutycznego. O sprawie zostanie poinformowana prokuratura, ponieważ doszło do narażenia najmłodszych pacjentów na utratę zdrowia i życia.
Problem dotyczy większości, jeżeli nie wszystkich województw, a wyszedł na jaw, kiedy inspektorzy farmaceutyczni zdecydowali się przeprowadzić kontrolę w placówkach ochrony zdrowia i aptekach, aby sprawdzić, czy będący na ich wyposażeniu sprzęt chłodniczy działa, a także czy posiadają one agregatory na wypadek awarii zasilania.
To właśnie ta kontrola wykazała, iż tysiące szczepionek nadaje się do utylizacji, natomiast lekarze, wiedząc o tym, szczepili nimi ludzi, w tym maleńkie dzieci.
Jak podkreślają eksperci, źle przechowywana szczepionka nie działa, natomiast producenci nie wykluczają też, że wskutek przegrzania preparatu mogą wystąpić objawy niepożądane.
O zapewnienie bezpiecznych szczepień wielokrotnie zwracało się do Ministerstwa Zdrowia stowarzyszenie StopNOP. Bezskutecznie. Być może po tej gigantycznej aferze i wypłaceniu odszkodowań osobom poszkodowanym resort zdrowia pójdzie po rozum do głowy. Przedstawiciele stowarzyszenia StopNOP zwrócili się do wszystkich osób poszkodowanych o kontakt na adres stopnop@gmail.com.