Rafał Ziemkiewicz wystąpił z Stowarzyszenia Pisarzy Polski. Padły oskarżenia o patologie, idiotyzm, kabotyństwo, błazenadę

0
0
0
/

Rafał Ziemkiewicz wystąpił z Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. W liście skierowanym do prezesa oddziału warszawskiego SPP znany publicysta i pisarz opisał patologie mające miejsce w tej organizacji. Tłumacząc powody swojej decyzji Rafał Ziemkiewicz stwierdził, że „względy humanitarne nie pozwalają mi zmuszać pana wiceprezesa Zarządu Głównego Jacka Moskwy – a być może, sądząc z jego wypowiedzi, i innych prominentnych literatów – do męczenia się w jednym stowarzyszeniu z, jak raczył mnie określić w internetowym wpisie odmawiającym mi prawa do członkostwa w SPP, grafomanami i antysemitami. Zaznaczam, że słowem „grafoman" z Jego ust urażony się nie czuję – zawsze wiedziałem, że sprzedaż moich książek i inne przejawy popularności tego co piszę świadczą dobitnie przeciwko mnie. Do pomówienia o antysemityzm też dawno już przywykłem jak stary wykidajło do pijackich obelg. Ale mam wiele innych możliwości realizowania się, zapewne w przeciwieństwie do Pana wiceprezesa, więc nie widzę powodu, aby go dręczyć swą obecnością. Z tego samego wpisu dowiedziałem się, że – to właśnie było przyczyną wzmożenia naszego łowcy grafomanów – do Sądu Koleżeńskiego SPP został przez p. Piotra Mitznera złożony wniosek o wykluczenie mnie. Mam wrażenie, że pana Mitznera, mówiąc po grafomańsku, porąbało, ale skoro i on źle się czuje w moim towarzystwie, względy humanitarne nakazują przestać męczyć również tego, zapewne z jakichś powodów nieszczęśliwego, osobnika". Kolejnym powodem decyzji Rafała Ziemkiewicza jest to, że Zarząd Główny SPP „produkuje oświadczenia, podpisywane przez p. Prezes Annę Nasiłowską i publikowane na stronie internetowej SPP jako głos nas wszystkich, a więc i mój. Jedno z najnowszych, pełne mrocznych aluzji, poświęconych jest potępianiu antysemityzmu właśnie, w niejasny sposób insynuowanego niewymienionym z nazwiska członkom Stowarzyszenia. Jak widzę, nie jest to jedyny przykład oświadczeniowej twórczości p. Prezes Zarządu Głównego". Wśród innych głupich oświadczeń SPP Rafał Ziemkiewicz odnalazł „obok gorących proklamacji przeciwko „szerzącemu się megalomańskiemu mesjanizmowi nie mającemu nic wspólnego z myślą Adama Mickiewicza"(!), „populizmowi", „faszyzmowi" etc. wydała ona także oświadczenie w sprawie Jacka Piekary, skądinąd mojego od wielu lat przyjaciela, skazanego ostatnio zaocznie w skandalicznym, kapturowym trybie (dla uproszczenia procesu sąd w ogóle nie zadał sobie trudu ustalenia adresu pozwanego, mimo iż jest on osobą publiczną, by poinformować go o toczącym się przeciwko niemu postępowaniu) na rujnujące odszkodowania i sprostowania na kwotę łącznie około 500.000 (słownie: pięćset tysięcy) złotych – za to, że pozwolił był sobie aluzyjnie zasugerować, iż powódka w procesie, Dorota Wellman, nie jest dość atrakcyjna seksualnie, by problem aborcji dotyczył jej osobiście. Ta sprawa istotnie mogła by być przedmiotem zainteresowania pisarskiej organizacji zawodowej z prawdziwego zdarzenia, gdyby taka istniała, ale pani Prezes Nasiłowskiej dała asumpt tylko do potępienia Jacka Piekary i zwrócenia uwagi na fakt, że pisarze mało zarabiają". Decyzje o wystąpieniu z SPP Rafał Ziemkiewicz podjął bo SPP służy „garstce osób jako psychoterapeutyczna grupa wsparcia i pretekst do wydawania idiotycznych oświadczeń, miotania bezsensownych oskarżeń czy występowania o odznaczenia państwowe za wysługę lat w tzw. kulturze tylko po to, by dla kabotyńskiej błazenady odmawiać ich przyjmowania – a wszystko to w zupełnie nieuzasadnionym przekonaniu, że ich polityczne oświadczenia czy gesty obchodzą kogokolwiek poza przysłowiowym psem z kulawą nogą. I nie poczułem się dobrze ze świadomością, że ich uwiarygadniam". Jan Bodakowski

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną