Ateista Hartman głosi rzekome zbrodnie Polaków na Żydach i neguje zbrodniczość komunizmu

0
0
0
/

W swoim artykule opublikowanym na blogu na stronie lewicowego tygodnika Polityka czołowy polski ateista i były działacz żydowskiej loży masońskiej Bnai Brith Jan Hartman w artykule „Andrzej Duda może nas jeszcze uratować” stwierdził: „Polacy, niestety liczni, (...) krzywdzili Żydów”, a „większość Polaków błędnie sądzi, że generalnie Polacy byli w czasie wojny przychylni i współczujący Żydom. Że w zasadzie robili, co mogli". "To nieprawda – kontynuuje Hartman -  Polacy w większości byli Żydom nieprzychylni, a nawet wrodzy, co zresztą bardzo utrudniało ich ukrywanie. Nie jest też prawdą, że „źli Polacy”, szmalcownicy, którzy szantażowali Żydów i wydawali ich Niemcom, to nieliczne jednostki, czarne owce, wedle których nie można sądzić ogółu. Niestety, takich ludzi było bardzo wielu. Tysiące”. Zdaniem Jana Hartmana „Polacy zabili bądź wydali Niemcom znacznie więcej Żydów, niż ich uratowali. Uratowali ok. 50 tysięcy, a zabili bądź pomogli zabić co najmniej 100 tysięcy”, a „ukrywanie Żydów było tak bardzo trudne i niebezpieczne właśnie dlatego, że trzeba się było obawiać donosów ze strony sąsiadów”, nielicznych Polaków ukrywających Żydów mieli zabijać inni Polacy. Zdaniem  Hartmana „Żydów, którzy uciekli z obozów bądź próbowali się ukryć na terenach wiejskich (...) najczęściej spotykali widły, jeśli nie kule. Najczęściej – nie zawsze” ze strony polskich chłopów. W opinii  Hartmana „potworne rozmiary miał antysemityzm w przedwojennej Polce, a w konsekwencji również w Polsce czasu wojny (...) strasznie antysemicki był polski Kościół”, w tym i ojciec Maksymilian Kolbe. W wcześniejszym wpisie „Panfil, Żaryn, Winnicki – nasi „wcaleniefaszyści”” na blogu lewicowego tygodnika „Polityka” czołowy ateista w naszym kraju Jan Hartman zanegował zbrodniczość komunizmu oraz zaatakował profesorów Żaryna i Panfila. Zdaniem  Hartmana: „narodowi katolicy mają wąski repertuar odpowiedzi na wzrastającą falę faszystowskiej nienawiści, osłanianej przez władze (...). Ów repertuar składa się z następujących strategii: rytualne odcinanie się od nazizmu, sączenie zakamuflowanego przekazu antysemickiego i antyislamskiego, odwracanie uwagi od faszyzmu poprzez wskazywanie palcem na rzekome zagrożenie ze strony lewicy. (…) Owo odżegnywanie się służy zakłamaniu oczywistej skądinąd ciągłości poglądów i stanowisk” między nazizmem a nacjonalizmem. Według Jana Hartmana „przykładem tych powiązań, jakże wymownym, jest koleżeństwo i zatrudnianie Lanusznego przez Winnickiego”. W opinii  Hartmana „w swoim niezmierzonym cynizmie i zakłamaniu faszyści i ich akolici, bagatelizując i relatywizując nazistowskie ekscesy, wskazują na rzekomą asymetrię w piętnowaniu prawicowego i lewicowego ekstremizmu. Lewicowego wszelako u nas nie ma, więc trzeba go wymyślić. Nikt nie czci w Polsce Lenina, Stalina, Mao ani Pol-Pota”. Dodaje:„o ile faszyzm i nazizm w całości i we wszystkich odmianach jest ideologią totalitarną, a często i zbrodniczą, to w przypadku komunizmu dotyczy to tych jego odmian (jak stalinowska czy maoistowska), które mają wspólne cechy z faszyzmem i nazizmem, czyli odmian nacjonalistycznych bądź też takich, które nawołują do krwawej rewolucji. Ogromna większość komunizmów nie ma w sobie nic totalitarnego ani występnego”. Według  Hartmana „mówienie, że komunizm jako taki ze swej natury jest zbrodniczy, to kompletny idiotyzm. Zbrodniarzami byli komuniści o faszystowskim światopoglądzie”. Jego zdaniem  „faszyści mają swoich protektorów i suflerów. Niestety, niektórzy z nich mają nawet akademicki cenzus".. Krytykując profesorów Żaryna i Panfila,  Hartman zacytował opinie literaturoznawcy prof. Jacka Leociaka według którego „Panfil powtarza tylko tezy moczarowskich narodowych komunistów i przepisuje żywcem z kuriozalnego elaboratu Ewy Kurek „Poza granicą solidarności. Stosunki polsko-żydowskie 1939-1945″ (2006): „Żydzi Zawsze byli obcy i wyizolowani, byli cudzoziemcami na polskiej ziemi. Niemcy w czasie okupacji spełnili polityczne marzenie Żydów, dali im »żydowskie prowincje autonomiczne«, z »samorządem« (czyli Judenratami), z własną policją, opieką społeczną, szkolnictwem etc.”(...) Panfil powtarza więc jej tezy, które — jak widać — staną się niedługo oficjalnym stanowiskiem IPN w sprawie stosunków polsko-żydowskich podczas wojny i Holokaustu. Panfil ma bowiem zasiąść w fotelu dyrektora lubelskiego oddziału IPN. Kierunek jest wyraźny — pełzający negacjonizm”.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną