W swoim najnowszym artykule „Dookoła mnie upiory!" na łamach kanadyjskiego tygodnika Goniec Stanisław Michalkiewicz stwierdził, że „co najmniej od tygodnia mamy jazgotliwą „wojnę żydowską" rozpętaną przez izraelską ambasadoressę w Warszawie".
Zdaniem Stanisława Michalkiewicz pretekstem dla Żydów jest rzekoma „ukryta intencja „negowania holokaustu"" rzekomo zawarta w nowelizacji ustawy o IPN. Dla publicysty „to tylko pretekst, bo tak naprawdę Żydzi chcą zastraszaniem wymusić na Polsce przekazanie Żydom mienia Polaków wartego „ponad 300 miliardów" dolarów - „na taka sumę oszacowała te roszczenia nowojorska Organizacja Restytucji Mienia Żydowskiego w piśmie przesłanym do Ministerstwa Sprawiedliwości w związku z projektem ustawy „reprywatyzacyjnej"".
W opinii Stanisława Michalkiewicza roszczenia żydowskie poparli „wszyscy folksdojcze, szabesgoje i pożyteczni idioci (...) Marcin Święcicki (...) Włodzimierz Cimoszewicz, w swoim czasie zarejestrowany przez SB pod pseudonimem „Carex" (...) Konstanty Gebert (...) Ekscelencja Stanisław Gądecki, promotor „dni judaizmu" (...) Ekscelencja Wojciech Polak, „prymas Polski"".
Zdaniem Stanisława Michalkiewicza „jeśli tedy projekty strony żydowskiej zostaną pomyślnie zrealizowane, to obawiam się, iż żydowska okupacja Polski może być znacznie cięższa od sowieckiej już choćby dlatego, że podczas okupacji sowieckiej Polacy znajdowali wprawdzie niewielką i infiltrowana przez „księży patriotów", niemniej jednak znajdowali jakąś przestrzeń wolności w Kościele. Jeśli postawy prezentowane przez JE abpa Gądeckiego i JE Wojciecha Polaka się upowszechnią, to na żadną przestrzeń wolności nigdzie liczyć już nie będzie można".
W opinii Stanisława Michalkiewicza do ataku na Polskę przyłączył się „amerykański sekretarz stanu Rex Tillerson". W swoim artykule Stanisław Michalkiewicz wyraził obawę, że do antypolskiego ataku mogą się przyłączyć miliony Ukraińców w naszym kraju.
W opublikowanym na łamach tygodnika „Polska Niepodległa" artykule „Śmierdzące dmuchy od starych kiejkutów" Stanisław Michalkiewicz zasugerował, że sławny reportaż TVN o czcicielach czekoladowej swastyki w TVN był inspirowany przez byłych funkcjonariuszy WSI działających w interesie amerykańskich Żydów.
W opinii Stanisława Michalkiewicza hucpa z czcicielami czekoladowej swastyki jest elementem antypolskiej kampanii Żydów związanej z amerykańską „ustawą co to w Senacie została przyjęta 12 grudnia pod numerem 447, a w Izbie Reprezentantów występuje pod numerem 1226. Ta ustawa dawałaby rządowi amerykańskiemu pozory legalności dla wywierania na Polskę nacisków w celu zadośćuczynienia bezzasadnym żydowskim roszczeniom majątkowym".
Stanisław Michalkiewicz z wielkim bólem podejrzewa, że w Polsce współuczestniczą w żydowskiej hucpie „zarówno pan prezydent, jak i Umiłowani Przywódcy z rządu, [którzy] świadomie i skwapliwie odgrywają role rozpisane przez reżysera czy reżyserów operacji narzucenia mniej wartościowemu narodowi tubylczemu szlachty jerozolimskiej. Warto bowiem przypomnieć, że nie tak dawno pan prezydent Duda odbył w Nowym Jorku tajemnicze rozmowy z przedstawicielami żydowskich organizacji przemysłu holokaustu. Tajemnicze – bo polska opinia publiczna nie została o ich treści ani przebiegu poinformowana, a jedyne wiadomości o nich pochodziły z wypowiedzi Abrahama Foxmana z Ligi Antydefamacyjnej dla nowojorskich gazet. Powiedział on, że sprawa „roszczeń" była tam omawiana, ale już nie ujawnił, czy pan prezydent Duda złożył jakieś wiążące Polskę obietnice. Podobną tajemnicą owiana została wizyta rządu in corpore w Izraelu, podczas której sprawa roszczeń z pewnością też była omawiana. Co tam uzgodniono, do czego rząd się zobowiązał – to najwyraźniej ma pozostać dla polskiej opinii publicznej tajemnicą do ostatniej chwili. Podejrzenia pogłębia okoliczność, że ani pan prezydent Duda, ani rząd nawet się nie zająknął na temat wspomnianej amerykańskiej ustawy, a z odpowiedzi, jakiej MSZ udzielił na interpelację posła Roberta Winnickiego wynika ponad wszelką wątpliwość, że ani prezydent, ani rząd nie zrobił nic, by niebezpieczeństwo z niej wynikające od Polski odwrócić. I dopiero na tym tle granicząca z głupotą skwapliwość, z jaką zarówno pan prezydent, jak i rząd, pozwala wkręcić się w aferę z „nazistami", pozwala lepiej zrozumieć, że też bierze udział w tym przedstawieniu, w dodatku odgrywając z góry zaprojektowaną rolę".
Zdaniem Stanisława Michalkiewicza „jeśli w następstwie amerykańskiej ustawy Polska zadośćuczyniłaby żydowskim roszczeniom, to w interesie szlachty jerozolimskiej niewątpliwie leży delegalizacja wszelkich ugrupowań narodowych w naszym nieszczęśliwym kraju, bo w ten sposób oczyściłaby ona sobie przedpole i miałaby ułatwione zadanie w ujarzmieniu mniej wartościowego narodu tubylczego".