"W ułamku sekundy" – film na czasie, obraz o europejskich neonazistach

0
0
0
/

Wydawać by się mogło, że zalew Europy przez miliony islamskich imigrantów, terror kryminalny islamistów wobec tubylców w Europie, to niezwykle interesujący temat dla filmowców. Jednak jak się okazuj,e ciekawszym tematem są neonaziści, widać, że inaczej niż u  Józefa Mackiewicza fikcja jest dla europejskich twórców ciekawsza od prawdy. Od 23 lutego na ekranach kin w całej Polsce zagości dynamiczny dramat kryminalny „W ułamku sekundy”, opowiadający o tragedii i zemście wdowy, której mąż imigrant oraz dziecko zostali w filmowej historii w 2016 w Niemczech zamordowani przez parę niemieckich nazistów w zamachu bombowym. Reżyserem filmu, producentem i scenarzystą jest Fatih Akin (twórca „Głową w mur”, „Soul Kitchen” i „Na krawędzi nieba”). W rolach głównych wystąpili: Diane Kruger („Bękarty wojny”, „Troja”, „Kopia mistrza”), Denis Moschitto, Johannes Krisch, Samia Chancrin, Numan Acar, Ulrich Tukur. Film powstał w koprodukcji filmowców z Niemiec oraz Francji. Reżysera filmu zainspirowała seria morderstw dokonanych przez członków organizacji NSU w 2011 roku. "Niemiecka neonazistowska grupa Nationalsozialistischer Untergrund (Narodowosocjalistyczne Podziemie) dopuściła się w Niemczech w latach 2000-2007 serii zabójstw na tle ksenofobicznym”. Reżyser był tym zszokowany. Policja szukała sprawców wśród społeczności, z której wywodziły się ofiary, przyjmując za oczywisty, ich zdaniem - motyw hazard lub narkotyki. Służby wywierały  presję, a prasa i środowisko emigrantów zaczęło w to wierzyć. Widać, że sprawa przed dekady, dla reżysera była bardziej interesująca niż to, co dzieje się dzisiaj. Widać, że pochodzenie etniczne jednak determinuje to co uznajemy za ważne, i to co nas szokuje. „W ułamku sekundy” to dynamiczny obraz, sprawnie operujący emocjami widza – przykład dobrze zrobionej pro imigranckiej propagandy, odpowiadającej na bieżące zapotrzebowanie polityczne lewicy, wymagające obrazów wzbudzających sympatie do islamskich imigrantów i niechęć do europejskich tubylców. Przykład dobrej propagandy ubranej w kostium filmu sensacyjnego, wciągającej widza i kształtującej jego postawy – zresztą Niemcy mają ogromne doświadczenie w popkulturowej propagandzie (z czasów przed i w trakcie II wojny światowej). Bohaterka filmu wzbudza sympatię, nie tylko dla tego, że jest skrzywdzona, ładna, ale i dla tego, że jak w dobrym hollywoodzkim kinie wymierza zemstę. Nie pozostaje bierną ofiarą ale aktywną kreatorką odwetu, zgodnie z klasycznym komiksowym archetypem mściciela, który został skrzywdzony nie tylko przez złych, ale i przez obojętne wobec ofiar państwo. Mściciela, który musi wziąć w swoje ręce zemstę – na pewno ta postać zainspiruje wielu młodych lewicowych terrorystów do agresji wobec znienawidzonych przeciwników - moralnie usprawiedliwi lewicowy terror. Innym ciekawym wątkiem filmu jest kreowanie pozytywnego wizerunku narkotyków. Wzbudzająca sympatie skrzywdzona bohaterka w celach rozrywkowych zażywa narkotyki, i to nie jakąś tam trawkę, tylko kokainę. Do jej ukazywanego jako niewinne hobby przyczepia się policja (nie chcąca szukać prawdziwych przestępców nazistów), sąd (wykorzystujący narkotyki do uniewinnienia psychopatycznych nazistowskich morderców) i wzbudzający odrazę obrońca nazistów. Innym ciekawym wątkiem filmu jest współpraca nazistów z Niemiec z greckimi nazistami z Złotego Świtu, którzy zapewniają niemieckim nazistom mordercom fałszywe alibi. Zapewne w kolejnych filmach nazistowskim terrorystom będą pomagać czciciele czekoladowej swastyki z naszego kraju.

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną