Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Warszawie. Gdy PiS ogradza się od Polaków barierkami - warto pójść ma uroczystość dostępną dla patriotów

0
0
0
/

Zeszłoroczne obchody Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych były szokujące dla polskich patriotów. Festyn historyczny na Rakowieckiej z powodu wizyty prezydenta był niedostępny dla mieszkańców Warszawy. Władze na wieczornych uroczystościach odcięły się od Polaków barierkami. Na szczęście narodowcy zorganizowali Marsz Żołnierzy Wyklętych w którym patrioci - ci od lat biorący udział w uroczystościach - mogli aktywnie uczestniczyć. Tak też będzie i w tym roku. 1 marca 2018 roku o godzinie 19:00, sprzed budynku aresztu śledczego przy ul. Rakowieckiej 37 ruszy kolejny już raz Warszawski Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Myślą przewodnią tegorocznego marszu jest hasło „Oddali życie za Ciebie. Pokaż, że o Nich pamiętasz”. Dla podkreślenia szczególnego charakteru tegorocznego Marszu uczestnicy przejdą w nim z pochodniami. Organizatorami Warszawskiego Marszu Żołnierzy Wyklętych są: Stowarzyszenie Marsz Niepodległości, Obóz Narodowo-Radykalny Brygada Mazowiecka, Młodzież Wszechpolska Warszawa. Marsz potrwa do 22.00. Dotychczasowe obchody Dnia Żołnierzy Wyklętych są dla mnie okazją do dostrzeżenia pewnej prawidłowości historycznej obecnej i w naszej współczesności. Sanacja była antydemokratycznym ruchem, stawiającym biurokrację ponad obywateli i wykazującym pogardę dla Polaków (którzy nie mieli ochoty ekscytować się kliką Piłsudskiego). Podczas zeszłorocznych warszawskich obchodów Dnia Żołnierzy Wyklętych można było odnieść wrażenie, że władze państwowe wywodzące się z PiS, w ramach grupy rekonstrukcyjnej sanacji, odtwarzają taką demonstracyjną pogardę dla zwyczajnych, nie pełniących funkcji publicznych, polskich patriotów. Zasługą PiS jest niewątpliwie oddanie publiczne czci Żołnierzom Wyklętym. Szkoda jednak, że łączy się to państwowe oddawanie czci bohaterom z wykluczeniem z celebracji patriotyzmu zwykłych ludzi, w antyegalitarnym duchu elitaryzmu. Tym bardziej, że wykluczonymi są często ci, którzy za czasów antynarodowej PO społecznie dbali o pamięć o bohaterach (a PiS często wspierali w wyborach). W zeszłym roku o 10.00 w Dniu Żołnierzy Wyklętych na terenie Muzeum Wojska Polskiego odbywał się uroczystości, które miał zakończyć przemarsz grup rekonstrukcyjnych. Jednak wbrew informacjom zawartym w ogłoszeniach okazało się, że to zamknięta impreza tylko dla oficjeli - na teren muzeum wpuszczano tylko media, zwykli patrioci mogli za płotu i muru usłyszeć jak świętują rządzący. W zeszłym roku w budynku byłego aresztu śledczego na Rakowieckiej odbywał się festyn historyczny. Informacje głosiły, że będzie on dostępny dla zwykłych patriotów od 10.00 do 16.00. Rano przez prawie godzinę festyn był niedostępny z racji porannych oficjalnych uroczystości, o 14.30 ostatecznie zamknięto dostęp na festyn, bo o 16.00 kwiaty składał prezydent. Oficjalna uroczystość przyciągnęła grupkę osób, które z odległości kilkudziesięciu metrów, za płotków i szpaleru funkcjonariuszy służb, obserwowała oficjeli. W zeszłym roku niewiele osób obserwowało oficjalne uroczystości na placu Piłsudskiego (czemu nie można się dziwić, bo identyczna sytuacja miała miejsce też i dwa lata temu). Plac był otoczony barierkami, przed Grobem Nieznanego Żołnierza znajdowała się trybuna honorowa, między nią a płotkami - kilkaset metrów wolnej pustej przestrzeni. Za płotkami stali zwykli patrioci, w tym i działacze partii Wolność z flagami partii Korwin. Wyglądało to tak jakby elity z PiS brzydziły się zwykłych patriotów. Zeszłoroczny zorganizowany przez narodowców Warszawski Marsz Żołnierzy Wyklętych znacznie odbiegał od państwowych uroczystości. W kilkusetosobowym marszu wzięli w nim udział działacze Obozu Narodowo Radykalnego, Młodzieży Wszechpolskiej, czytelnicy „Polski Niepodległej” i „X portalu”, głównie katolicy, ale też i heretycy z „Idź pod prąd” oraz rodzimowiercy z Niklota. W trakcie marszu, w blasku rac i pochodni, grzmiały okrzyki ku czci Żołnierzy Wyklętych (w tym i Burego, który został ostatnio uznany za zbrodniarza przez Kukiza), hasła antykomunistyczne i wymierzone w „Gazetę Wyborczą”. W zeszłym roku przykładem doskonałych społecznych obchodów Dnia Żołnierzy Wyklętych był też przemarsz śladem komunistycznych katowni na warszawskiej Pradze, zorganizowany przez Towarzystwo Polskiej Tradycji i Kultury. Prócz przemarszu uczestnicy obejrzeli rekonstrukcje przygotowane przez rekonstruktorów z Grup Historycznych „Niepodległość” i „Zgrupowania Radosław” oraz wysłuchali wykładów Michała Zarychty z IPN. Nie da się ukryć, że zeszłoroczne warszawskie obchody Dnia Żołnierzy Wyklętych pokazały, że odmienne wizje Polski - narodowa i sanacyjna - mają się świetnie. Władze z PiS pokazały, że  są wierne sanacyjnemu modelowi ustrojowemu  -w którym inicjatorem wszelkich działań w państwie jest biurokracja państwowa, a aktywność społeczna jest uznawana przez rządzących za zbędną i szkodliwą. Taki model stronnicy Józefa Piłsudskiego narzucili Polsce wraz z likwidacją demokracji i pluralizmu po zamachu majowym w 1926 roku. Sanacyjna pogarda dla narodu wyuczyła większość Polaków do bezczynności i poddawania się woli państwa, na czym skorzystali po drugiej wojnie światowej komuniści, którzy dla osadzenia swojej dyktatury wykorzystali przestrzeń (dominacji państwa we wszystkich dziedzinach życia) wykreowaną przez sanację. Zupełnie inny model ustrojowy proponowali narodowcy. Endecja chciała, by życie społeczne opierało się na odpowiedzialnej i nieskrępowanej aktywności jednostek, rodzin, społeczności lokalnych oraz narodu. Narodowcy uważali, że przekazywanie wszelkich dziedzin życia w ręce biurokracji państwowej zabija żywotność narodu. I ten etos samorządności, aktywizmu, obywatelskości, było widać na marszu narodowców, natomiast etos podporządkowania życia społecznego biurokracji widać było na upaństwowionym obchodach PiS.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną