Rządowe projekty zarzynają gospodarkę w imię socjalistycznej walki o... dłużników

0
0
0
/

Owszem, walka z parabankami, lichwiarstwem, obcesowymi komornikami, represyjnymi „małymi druczkami” sprytnych hiper-wierzycieli, to okay, ale nie taki numer! Rząd wpadł na pomysł, że skróci czas umorzeń roszczeń i ich egzekucji z 10 do 6 lat. Projekt nowelizacji Kodeksu cywilnego trafił 22 stycznia od premiera Morawieckiego do laski marszałkowskiej. I nie byłoby w tych zamiarach nic zdrożnego, gdyby nie zapisy szczegółowe – jak mówią fachowcy – intertemporalne, które gwałcą zasadę lex retro non agit, wystawiają na dewaluację polską wiarygodność gospodarczą i są jakimś janosikowym socjalizmem, który staje murem za każdym dłużnikiem pomagając mu uciec ze spłatą (w domyśle, przed złym wierzycielem). To samo dotyczy umów cywilno-prawnych pomiędzy osobami prywatnymi! Czyli, państwo PiS uczy, że jakowymś dobrem, jest nie oddawanie pożyczonych pieniędzy. Oczywiście, nikt tego nie sformułował podobnie i dosłownie w zapisach wspomnianej nowelizacji, ale taki jest logiczny wniosek z jej efektów prawnych, ponieważ cofnięcie czasu dochodzenia roszczeń z 10 na 6 lat będzie dotyczyć także tych działań, dla których czas już płynie! Przedsiębiorcy nie będą mogli zmienić procedur, by na czas odzyskać pieniądze. Nie pomoże im w tym ekstremalnie krótkie vacatio legis – 30 dni! A co nastąpi potem, jak już ustawa wejdzie w życie na dobre i skończy się okres przejściowy? Bez wątpienia, firmy specjalizujące się w ściąganiu wierzytelności, a takimi są firmy windykacyjne, zaostrzą formy działań, by „wyrobić” się w 6 lat. Za to zagraniczni inwestorzy otrzymają jeden komunikat: w tym kraju zmienia się reguły w trakcie gry, a podpisane umowy tracą moc na skutek nowelizacji sejmowych. To nigdy nie sprzyja inwestowaniu i o tym raczył zapomnieć premier Morawiecki. Jednym z głosów rozsądku okazała się za to analiza Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. "O ile zawarte w Projekcie przepisy przejściowe odnoszące się do przepisów skracających okresy przedawnienia lub zmieniających sposób ich liczenia nie budzą większych wątpliwości, o tyle zdecydowanej krytyce należy poddać przepis art. 5 ust. 4 Projektu, odnoszący się do przepisów przewidujących szczególny reżim prawny dla przedawnienia roszczeń przeciwko konsumentom i przewidujący jego zastosowanie również do roszczeń przedawnionych w dniu wejścia w życie ustawy" – stwierdził ZPP. "Nadanie nowelizacji skutku retroaktywnego w powyższym zakresie, oznaczałoby, posługując się wyrażeniem z jeżyka potocznego, niedopuszczalną zmianę reguł w trakcie gry, której skutki byłyby niezwykle dotkliwe dla przedsiębiorców, zwłaszcza w kontekście niezwykle krótkiego vacatio legis. Mielibyśmy do czynienia w praktyce ze swego rodzaju wywłaszczeniem licznej grupy przedsiębiorców z przysługujących im praw, czego nie byli oni w stanie przewidzieć w chwili podejmowania decyzji o nawiązaniu stosunków prawnych z konsumentami, czy też nabyciu roszczeń wynikających z takich stosunków" – dodali Przedsiębiorcy i Pracodawcy. Według nich skutki nowelizacji "dla wymiaru sprawiedliwości mogłyby być wręcz dewastujące". Może jeszcze ktoś z tej drogi zawróci na etapie prac w komisjach...

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną