Medytacje ewangeliczne z dnia 7 marca 2018, Mt 5, 17-19.
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem, powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.
Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim».
„Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni” ta zapowiedź Pana Jezusa powinna wybrzmiewać w naszych czasach w sposób szczególny. Stanowi ona jasny drogowskaz w obliczu zmasowanych ataków zarówno na naukę Kościoła, jak i na prawo naturalne. „Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną” - czyż środki masowego przekazu zamiast służyć człowiekowi nie stały się jego bożkami? Ile czasu spędzamy na modlitwie, a ile przed telewizorem?
„Nie będziesz brał imienia Pana Boga swego nadaremno” - czyż nie wypowiadamy imienia Pana Boga nie z czcią, ale jako przerywnik wyrażający emocje?
„Pamiętaj, abyś dzień święty święcił” - ileż to razy spędziliśmy niedzielę w galerii handlowej, zamiast na Eucharystii? „Czcij ojca swego i matkę swoją” - iluż łamie to przykazanie, gardząc rodzicami, „bo nie odnieśli sukcesu”? „Nie zabijaj” - ileż to osób oficjalnie podających się za katolików, i to nie tylko tych ze świecznika, opowiada się za aborcją, za mordowaniem nienarodzonych dzieci? Mało tego, zabijanie dzieci w łonach matek mają czelność nazywać „prawem człowieka”!
„Nie kradnij” to przykazanie jest również notorycznie łamane na różne sposoby, przy czym wielu potrafi sobie to usprawiedliwić w sumieniu, dorabiając konkretną ideologię. „Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu” - łamanie tego przykazania świadomie bądź nieświadomie zdarza się każdemu z nas, kiedy coś usłyszymy, dodamy własną interpretację, a potem plotka idzie w świat.
„Nie pożądaj żony bliźniego swego” - w świecie coraz większej seksualizacji i pornografizacji przestrzeni publicznej pożądanie stało się towarem, którym handluje się, naruszając godność człowieka, stąd naszym zadaniem, w tym również zadaniem duszpasterzy, jest walka o czystość nie tylko w naszych relacjach z innymi, ale i w otaczającej nas rzeczywistości. Ważne jest również odparcie ataków na rodzinę i nierozerwalność małżeństwa - duszpasterze w Niemczech czy Francji mocno się pogubili, nauczając, iż osoby żyjące w grzechu cudzołóstwa (osoby w ponownych związkach) mogą przystępować do Komunii Świętej, bądź błogosławiąc parom sodomickim.
„Ani żadnej rzeczy, która jego jest” - brak poszanowania cudzej własności również jest wyznacznikiem naszych czasów. Ważne jest, abyśmy nie pozwolili na rozmiękczenie naszych sumień i nie poddali się temu.
W dzisiejszej Ewangelii jest przestroga dla nas, wiernych, ale przede wszystkim dla kapłanów: „Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim”. A że zdarzają się duszpasterze negujący, bądź relatywizujący przykazania Boże widać wyraźnie w kościołach krajów szeroko rozumianego Zachodu. Potrzeba kapłanów odważnie broniących Bożych przykazań, niebojących się napominać wiernych, niepodatnych na ideologie, o czystych sercach i dobrze uformowanych sumieniach, aby byli w stanie dobrze wypełniać swoje powołanie. W świecie, gdzie wszystko postrzegane jest jako względne Kościół katolicki musi stanowić latarnię prowadzącą wszystkich błądzących, do tego zaś potrzeba twardego zakotwiczenia z Bożych przykazaniach. Odpowiedzialność za święte powołania kapłańskie spoczywa na nas, wiernych. Czy modlimy się o nie?