Podeptali banderowską flagę i spalili portret zbrodniarza

0
0
0
/

Mowa o pośle Robercie Winnickim oraz przedstawicielach środowisk narodowych, którzy uczestniczyli w poniedziałkowej pikiecie przed ambasadą Ukrainy w Warszawie. "Banderowcy - mordercy!", "Szuchewycz - zbrodniarz!", "Wstydź się Ukraino!" to jedne z wielu haseł które wybrzmiały dzisiaj w tym miejscu. Ruch Narodowy, Obóz Narodowo-Radykalny i Młodzież Wszechpolska manifestowały sprzeciw wobec obłąkańczej polityki kultu zbrodniarzy z OUN-UPA. - Nasza akcja była bezpośrednią odpowiedzią na marsz neonazistów dwa tygodnie temu we Lwowie ku czci odpowiedzialnego za ludobójstwo na Polakach w Małopolsce Wschodniej Romana Szuchewycza - poinformował poseł Robert Winnicki. - Wzywaliśmy również rząd PiS do zasadniczej zmiany polityki prowadzonej wobec Kijowa dodał, odwołując się do stanowiska, jakie Obóz Narodowy zaprezentował 7 marca, a w którym narodowcy nie pozostawiają na polityce rządu przysłowiowej suchej nitki. "Wydarzenia ostatnich miesięcy obnażyły jałowość oraz nieskuteczność dotychczasowej, naiwnie pro-ukraińskiej postawy władz Polski i określonych kręgów opiniotwórczych w naszym kraju. Cała seria kroków politycznych i prawnych podjętych przez władze Ukrainy ugodziła w polskie interesy narodowe. Działania te okraszane są przez ukraińskich polityków i przedstawicieli elity agresywną wobec naszego państwa oraz narodu retoryką" przypomnieli przedstawiciele organizacji narodowych. "Kroki te następują po wielu latach wspierania Ukrainy i aspiracji Ukraińców przez polskie państwo i społeczeństwo. Wsparcie to wyrażało się poprzez aktywność polityczną i dyplomatyczną, poprzez policzalne w ogromnych sumach wsparcie finansowe. Będąc naczelnym promotorem sankcji wymierzonych w Rosję, Polska była tym państwem, które poniosło proporcjonalnie największe koszty rosyjskich sankcji odwetowych" dodali, zauważając, iż "w odpowiedzi na polskie zaangażowanie władze Ukrainy podejmują kroki, które można uznać za wprost nieprzyjazne i szkodliwe dla polskich interesów". "Natychmiast po gwałtownej zmianie władzy w 2014 roku w Kijowie ograniczono prawa mniejszości narodowych na Ukrainie do publicznego i urzędowego używania ich języków ojczystych w rejonach zwartego zamieszkania. Dotknęło to między innymi liczną społeczność naszych rodaków zamieszkującej dawne Kresy Wschodnie I i II Rzeczpospolitej" przypomnieli. "W roku ubiegłym władze Ukrainy wymierzyły im jeszcze silniejszy cios. Nowa ustawa oświatowa oznacza faktyczną ukrainizację szkół ponadpodstawowych, do tej pory nauczających w językach mniejszości narodowych. Wobec haniebnej bierności władz Rzeczpospolitej wdrożenie tej ustawy blokuje wyłącznie twarda postawa władz Węgier, zatroskanych o los swoich rodaków na Zakarpaciu. Mimo otwarcia wspólnego, unijnego rynku dla ukraińskich dóbr, Ukraina utrzymuje asymetryczną politykę celną, blokując dostęp polskich producentów do swojego kraju. Obywatele Ukrainy od wielu lat korzystają z obecności na polskim rynku pracy, co niejednokrotnie jest przyczyną słabego tempa wzrostu płac Polaków. Ukraińskie władze oddały politykę historyczną pod pełną kontrolę środowisk neobanderowskich, które używają całej prawno-instytucjonalnej mocy dla gloryfikacji postaci i ruchów o ludobójczym, antypolskim charakterze. Wokół nich budowana jest tożsamość współczesnego narodu ukraińskiego. Działania te doprowadziły do wzrostu przejawów wrogości wobec Polaków i polskości w społeczeństwie ukraińskim. Władze w Kijowie pozostawiają pełną swobodę działalności organizacjom szowinistycznym tworzącym na Ukrainie atmosferę wrogości wobec Polaków. Przejawem takich zachowań jest marsz ku czci Romana Szuchewycza, jaki odbył się we Lwowie 4 marca 2018 r. Wywodzący się ze środowisk neonazistowskich Korpus Narodowy czcił postać wojskowego dowódcy OUN-UPA, który koordynował ludobójstwo Polaków w Małopolsce Wschodniej. Manifestacja przeszła pod nienawistnym hasłem – „Lwów nie dla polskich panów”." wyliczali. Zaznaczyli przy tym, iż partia Korpus Narodowy jest politycznym skrzydłem pułku ministerstwa spraw wewnętrznych Ukrainy, hołubionego przez zwierzchnika tego resortu Arsena Awakowa. "Stanowczo potępiamy działania Korpusu Narodowego i aprobatę władz Ukrainy dla funkcjonowania tego środowiska" oświadczyli. "Rząd Ukrainy pozwala sobie na żądania, by Polska dopuszczała gloryfikowanie ludobójców na naszym terytorium, domagając się odbudowy zdemontowanych wcześniej pomników ku czci OUN-UPA. W ramach tych nacisków władze kijowskie uciekają się do barbarzyńskiego zachowania. Zakładnikami sporu politycznego stają się szczątki naszych przodków pomordowanych właśnie przez OUN-UPA. Ukraińcy konsekwentnie blokują możliwość ich poszukiwań, ekshumacji i godnego pochówku. Państwo polskie musi jasno zadeklarować: żądamy od Ukrainy wycofania się z polityki gloryfikacji postaci i organizacji odpowiedzialnych za ludobójstwo ludności polskiej na Kresach. Strona ukraińska powinna natychmiast odblokować prace związane z poszukiwaniami i upamiętnieniem polskich ofiar. Należy domagać się anulowania przepisów o ukrainizacji szkół mniejszości narodowych i rozbudowy, obecnie niezwykle ograniczonej, sieci polskich szkół podstawowych i średnich. Żądać przywrócenia możliwości publicznego i urzędowego używania języka polskiego w jednostkach administracyjnych zamieszkanych w 20% przez ludność polską. Władze Ukrainy powinny wycofać się z roszczeń do upamiętniania ludobójczych organizacji na terenie Rzeczpospolitej. Trzeba domagać się także symetrycznego otwarcia ukraińskiego rynku dla polskich producentów i dostarczycieli usług. Państwo polskie powinno żądać podjęcia realnych kroków dla zapobieżenia systematycznym prowokacjom antypolskim, w postaci wandalskich, czy wręcz zbrojnych ataków na polskie instytucje, miejsca upamiętnienia, obiekty ważne dla polskiego dziedzictwa na Kresach" wyliczali dalej, wzywając jednocześnie władze Polski do natychmiastowej rewizji polityki wobec Ukrainy. "Rząd Mateusza Morawieckiego powinien podjąć wszelkie niezbędne kroki dla wyegzekwowania od strony ukraińskiej niezbędnych w kontekście polskich interesów narodowych posunięć. Polska dyplomacja powinna przyłączyć się do Węgier w blokowaniu kontaktów Ukrainy i NATO na szczeblu politycznym do momentu, w którym Ukraina nie wycofa się z dyskryminacyjnych przepisów ustawy oświatowej" skonstatowali. W ich ocenie do czasu zmiany polityki Ukrainy należy zawiesić wszelką materialną i szkoleniową pomoc dla tamtejszej armii, natomiast wobec fatalnego stanu ukraińskich finansów oraz endemicznej korupcji polskie instytucje powinny wstrzymać się z dalszym kredytowaniem ukraińskich podmiotów publicznych czy niepublicznych. "Należy docenić geopolityczne znaczenie utraty bezpośredniego wpływu na Ukrainę przez Rosję. Polska nie powinna jednak w dalszym ciągu w pierwszym szeregu uczestniczyć w budowaniu napięć między USA i UE a Rosją w imię obrony interesów Ukrainy. Konsekwencje potencjalnej eskalacji takiego konfliktu mogą okazać się dla naszego kraju bolesne i daleko idące" przewidywali. Poniedziałkowa pikieta zakończyła się symbolicznym spaleniem portretów dwóch zbrodniarzy: Bandery i Szuchewycza. Fot. Robert Winnicki/facebook

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną