Aborcyjna orgia nienawiści - chcą zgotować kolejne Auschwitz [ZDJĘCIA!!!]

0
0
0
/

W Warszawie demonstrowało kilka tysięcy zwolenników mordowania nienarodzonych dzieci. Przeciwko aborcji kontrmanifestowało przed Sejmem kilkanaście osób. Antyaborcyjną kontrmanifestację zorganizowała fundacja Życie i Rodzina, inicjator społecznego projektu ustawy „Zatrzymaj aborcję", zakładającego zakaz mordowania dzieci podejrzewanych o chorobę lub niepełnosprawność. Na manifestację antyaborcyjną nie pofatygowali się jak zwykle działacze neokatechumenatu, odnowy, oazy, duszpasterstw, charyzmatycy, czy rodzice uczniów szkół katolickich. Szkoda, bo na demonstracjach w obronie nauczania bioetycznego Kościoła katolickiego katolicy powinni być obecny. Dysproporcja między kilkunastoma przeciwnikami aborcji a tysiącami zwolenników mordowania utwierdza wielu demonstrantów w fałszywym przekonaniu, że Polacy popierają aborcję. Dodatkowo taki fałszywy przekaz powielają media, i w Polsce i na świecie. Obojętność działaczy ruchów katolickich wobec wyzwań stojących przed katolikami, sprawia że patologie eskalują – kiedy dobrzy ludzie są bezczynni zło triumfuje. Lewicowcy w dyskusjach nad aborcją jednoznacznie twierdzą, że dziecko nienarodzone nie jest istotą ludzką, tylko zlepkiem komórek, bo nie jest w stanie przeżyć poza organizmem matki. Takie lewicowe kryterium, zakładające, że człowiek jest człowiekiem z pełnią praw człowieka, gdy może samodzielnie przeżyć, daje doskonałe usprawiedliwienie dla zabijania ludzi też po narodzinach. Rozwój biologiczny człowieka nie kończy się w trakcie urodzin. Noworodek rodzi się z niewykształconym mózgiem, zbyt duża głowa nie pozwalałaby na poród przez pochwę. Pełny biologiczny rozwój człowieka następuje do około 21 roku życia. Nastolatki nie mają np. w pełni rozwiniętych połączeń nerwowych w mózgu i dlatego nie potrafią podejmować racjonalnych decyzji tylko ulegają emocjom – co zresztą jest przyczyną, że nie ponoszą odpowiedzialności karnej za swoje czyny lub nie mają pełnych praw, jak ludzie dorośli. Według kryterium braku pełnego rozwoju biologicznego można byłoby zabijać nie tylko dzieci nienarodzone, ale i niemowlaki, a także dzieci i młodzież w ramach aborcji pourodzeniowej. Podobnie niewykształcenie i brak sprawnego funkcjonowania organizmu, który dziś jest podstawą do zabijania nienarodzonych dzieci, może być powodem do aborcji ludzi po urodzeniu. Na takich samych podstawach eugenicznych (stan zdrowia) na jakich dziś mordowane są nienarodzone dzieci w Polsce, niemieccy narodowi socjaliści mordowali ludzi chorych i niepełnosprawnych w Niemczech przed II wojną światową w ramach akcji T4. Mordów tych dokonywali wybitni niemieccy lekarze, wspierani przez wybitnych niemieckich naukowców - wszyscy oni zaangażowali się w holocaust i wykorzystywali eksperymenty na więźniach obozów koncentracyjnych dla rozwoju niemieckiej nauki (na czym do dziś zarabiają koncerny np. farmaceutyczne). System emerytalny i system lecznictwa jest kosztowny. Lewica uzasadniając, że życie nienarodzonego dziecka nie może obciążać życia matki, która nie chce dziecka, może kontynuować ten tok myślenia i zaproponować zamordowanie wszystkich emerytów i chorych będących obciążeniem dla podatników. Bo jeżeli dziecko nienarodzone nie może być obciążeniem dla swojej matki, to czemu obciążeniem dla społeczeństwa mają być emeryci i chorzy? Przecież z perspektywy lewicy każdy ma prawo być wolny od obciążeń, tym bardziej, że życie wielu chorych i starych niewiele różni się od życia embrionów: są nieświadomi, upośledzeni, całkowicie zależni, tak samo jak embriony. Warto też zwrócić uwagę, że jesteśmy istotami społecznymi, całkowicie uzależnionymi od życia w społeczeństwie. Gdyby zniknęły sklepy, a rolnicy przestali produkować żywność, umarlibyśmy z głodu. Niewielu z nas ma dostęp do broni palnej niezbędnej do polowań, niewielu z nas jest blisko lasów, gdzie jest zwierzyna, niewielu umiałoby zdobyć jakieś jedzenie. Gdyby wodociągi przestały pracować, wielu umarłoby z pragnienia, bo nie ma własnych studni, ani cieków wodnych z wodą zdatną do picia. Gdyby przestały działać elektrownie, ciepłownie, czy dostawy gazu, umarlibyśmy z chłodu, bo nie mamy dostępu do opału. Jesteśmy tak samo uzależnieni od życia społecznego, jak embrion od matki. Poza społeczeństwem byśmy nie przeżyli, jak embrion poza ciałem matki. Lewica uważa, że ta niesamodzielność embriona, świadczy o tym, że jest on zlepkiem komórek a nie człowiekiem. Zgodnie z lewicową logiką lewica może uznać, że niesamodzielność ludzi pozbawionych życia społecznego jest dowodem, iż nie są oni istotami ludzkimi i można ich zabijać. Science fiction? Nie, już dziś radykalni ekolodzy i wszechpotężni globaliści postulują radykalne zmniejszenie ludzkiej populacji, która ma być zagrożeniem dla ekosystemu planety Ziemia. Warto też się zastanowić, czym się różni niemowlak po urodzeniu od dziecka nienarodzonego. Lewicowcy głoszą, że embrion poza organizmem matki nie jest wstanie przeżyć i dlatego nie jest istotą ludzką. Niemowlak jest tak samo uzależniony od matki. Sam się nie nakarmi, sam się nie napoi, sam się nie umyje. Sam umrze z głodu, pragnienia, zimna, we własnych ekskrementach. Zgodnie z lewicową logiką niesamodzielność niemowlaka wskazuje, że jest on zlepkiem komórek a nie istotą ludzką, a przecież takim samym "zlepkiem komórek" jest też dorosły człowiek w sile wieku.   Fot. Jan Bodakowski  

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną