Fikcji pojednania ciąg dalszy

0
0
0
/

Przemawiając w poniedziałek na Westerplatte z okazji 75 rocznicy wybuchu II wojny światowej, prezydent Bronisław Komorowski po raz kolejny wpisał się w niemiecką retorykę fikcyjnego "pojednania". W podobnym tonie przemawiał premier Donald Tusk. Tymczasem Polacy są przez państwo niemieckie traktowani źle i w sposób uwłaczający ich godności.

 

- Chciałbym więc z radością i z satysfakcją przypomnieć, że jednym z osiągnięć - jak to pan prezydent Joachim Gauck powiedział w Berlinie - jednym z cudów wolności było właśnie pojednanie polsko-niemieckie, już nie tylko ponad bolesną historią, ale także w obliczu rysującej się wspólnoty dobrego losu Polski i Niemiec, Polaków i Niemców - podkreślił Bronisław Komorowski.

 

Prezydent ani słowem nie zwrócił się do niemieckiego gościa z oczekiwaniem rozliczenia krzywd, jakich Polacy doznali ze strony Niemiec, uznania Polaków mieszkających w Niemczech za mniejszość narodową, likwidacji jugendamtów, odbierających polskim rodzinom ich dzieci, rezygnacji z podawanego światu fałszywego obrazu historii, w którym Niemcy odium winy za hekatombę II wojny światowej zrzucają na Polaków, oraz wielu innych, nie mniej istotnych kwestii, których we wzajemnych stosunkach narosło naprawdę wiele.

 

Zamiast rzeczywistego i konkretnego rozprawienia się z przeszłością oraz wyrosłymi na jej fundamentach współczesnymi przekłamaniami i niesprawiedliwością, mieliśmy - po raz kolejny zresztą - do czynienia z festiwalem pustych, niewiele znaczących uśmiechów i kolejną bajką o rzekomym polsko-niemieckim pojednaniu. Rzekomym, ponieważ zbudowanym na sfałszowanej historii, sztucznym przejściu do porządku dziennego nad najistotniejszymi dla Polaków sprawami i poprawności politycznej, z której dla Polaków wypływają kolejne krzywdy.

 

Z kolei szef rządu zaznaczył, że wezwanie nigdy więcej wojny nie może być wyrazem złudzenia i iluzji, że wokół nas nie ma ludzi i państw, które z siły i wojny chciałyby ponownie uczynić sposób prowadzenia własnej polityki. - Dlatego stąd, z Westerplatte, poniesiemy do wszystkich stolic europejskich i na szczyt Sojuszu Północnoatlantyckiego wezwanie, aby nasza europejska i transatlantycka solidarność przybrała także praktyczny wymiar - podkreślił Donald Tusk, w nawiązaniu do zbliżającego się szczytu NATO w Walii.

 

Jaka może być owa solidarność, jeżeli jest umacniana na tak słabych podstawach, jak wyżej przeze mnie wymienione? Jakim przyjacielem okażą się Niemcy w obliczu niemieckiej agresji? Co z tego, że zarówno Tusk, jak i Komorowski na każdym kroku podkreślają, iż relacje polsko-niemieckie nigdy nie były tak znakomite, jak obecnie, skoro nie ma to przełożenia na zwykłą, szarą, ale jakże dla nas istotną codzienność?

 

- Stosunki polsko-niemieckie są znakomite jak nigdy, w sensie nie tylko politycznym, ale też i psychologicznym – powiedział Bronisław Komorowski podczas poniedziałkowego spotkania z młodzieżą z Polski, Niemiec i Czech. Jak dodał, to nie jest przypadek, „ponieważ po stronie niemieckiej ster państwa dzierżą ludzie z podobnym doświadczeniem".

 

- Dla Polaków ma znaczenie to, że kanclerz Angela Merkel ma doświadczenie życia w systemie komunistycznym i że prezydent Joachim Gauck jest ikoną oporu przeciwko komunizmowi – ułatwia to znajdowanie elementów braterstwa politycznego i bliskości. My wiemy, że oni rozumieją co my do nich mówimy. Nie z każdym tak jest w polityce – podkreślił. Rzeczywiście Merkel ma dokładnie takie samo doświadczenie w życiu w świecie komunistycznym, co Bronisław Komorowski. Obydwoje wydają się mieć, delikatnie mówiąc, pewną słabość do tego zbrodniczego systemu.

 

Julia Nowicka

 

Fot. Wojciech Olkuśnik

 

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną