Czy ideologia zrównoważonego rozwoju może zablokować dostęp do leczenia syndromu poaborcyjnego?

0
0
0
/

Najpiękniej pragnę podziękować Państwu Organizatorom za zaproszenie mnie do udziału w Konferencji „Życie ze skutkami aborcji: stan obecny i perspektywy” oraz wyjaśnię na wstępie, że nieobecność ks. prof. Tadeusza Guza wynikała z faktu jego pobytu za Oceanem. Poproszona przez ks. Profesora Tadeusza Guza oraz Państwa Organizatorów, postaram się zreferować zagadnienie tytułowe, odwołując się głównie do myśli wypracowanej przez dwie osoby – tj. ks. prof. Tadeusza Guza KUL, który w licznych wystąpieniach dostępnych również w internecie dowodzi radykalizacji marksizmu – leninizmu po upadku Muru Berlińskiego w postaci procesu pilotowanego przez tzw. nową lewicę, oraz do myśli wypracowanej przez panią prof. visiting na uniwersytecie Urbaniana, konsultora dwóch papieskich rad, M.A. Peeters (Dyrektor Instytutu Dynamiki Dialogu Międzykulturowego – Dialogue Dynamics w Brukseli) nt. globalizacji rewolucji antropologicznej, politycznej i kulturowej, która dziś jest holowana przez politykę zarządzania globalnego ONZ, UE, rządy, biznes, organizacje pozarządowe, uniwersytety - w postaci tzw. zrównoważonego rozwoju (lub odpowiedzialnego rozwoju). Zapraszamy do Poradni Zdrowego Rodzicielstwa >> Zrównoważony rozwój jest – tymczasem – neomarksistowskim konstruktem, słowo-tworem ukutym na rzecz globalnej transformacji świata pod dyktando ideologów i ekspertów wspomnianej rewolucji, której sztandarowym zabiegiem jest demontaż prawdy o człowieku, przez narzucanie ideologii gender i związanych z nią quasi-praw - w tym tzw. zdrowia seksualnego i praw reprodukcyjnych, które w omawianym przez nas temacie trzeba wskazać – jako quasi-prawa. Ich zadaniem - dekonstruującym klasyczne myślenie o prawie - jako wypływającym z faktu życia człowieka, i będącym sztuką dobra i słuszności z etyką prawa naturalnego czyń dobro-unikaj zła! - jest dowartościowanie jako praw - aborcji, antykoncepcji, sterylizacji, in vitro, które wywodzą się z mentalności kwestionującej życie ludzkie jako wartość samą w sobie, uzależniając prawo do życia od jakości życia, od warunków życia, od stanu zdrowia lub posiadania. W tej mentalności kwestionuje się ponadto substancjalną odrębność osoby dziecka w łonie matki od ciała matki, identyfikując dziecko z częścią jej ciała, co jest intelektualnym absurdem. W tak zredefniowanym spektrum quasi praw znajduje się również tzw. prawo do eutanazji, do wspomaganej sedacji. Można więc powiedzieć, że aborcja i eutanazja to śmiercionośne dyby, w które zakuwają ludzkość ideolodzy neomarksizmu, promotorzy cywilizacji śmierci i politycy realizujący polityczny projekt inżynierów społecznych neomarksizmu na usługach światowej oligarchii finansowej. Z tych racji, w tygodniu nowenny do Miłosierdzia Bożego przywołanie Osoby Prawdziwego Boga, jako postaci centralnej przy rozpatrywaniu dzisiejszych tematów - Boga, który posłał Syna - Zwycięzcę Śmierci – jest sprawą kluczową, bowiem fakt, że Praprzyczyną powstania życia na ziemi jest Osoba Miłującego, żywego Boga pozwala nam być przekonanym, że Jego wolą jest, by człowiek żył wiecznie – jako Jego obraz. Z tą prawdą dyskutuje jednak ideologia zrównoważonego rozwoju. Mamy w niej bowiem do czynienia z rewolucją anty- Boską i anty-ludzką, będącą skutkiem wielowiekowego procesu sekularyzacji Zachodu. Istotą tej rewolucji jest kłamstwo o człowieku propagowane w ramach ideologii człowieka rozumianego jako sexus, gender. Stąd - globalizacja zachodniej sekularyzacji i apostazji wypowiada się w quasi prawach zdrowia seksualnego i reprodukcyjnych, które powstają jako efekt długofalowej polityki kontroli urodzeń dojrzewającej w latach 20 XX stulecia na Zachodzie, wypowiadającej się w postaci eugeniki, praktycznego darwinizmu, czyli ekonomii zatracenia. Podkreślam więc, że chodzi tutaj o program polityczny, który ma dobić cywilizację łacińską z jej koncepcją człowieka jako osoby – tj. indywidualną substancję natury rozumnej, która jest bytem w sobie, powołanym do relacji miłości z drugim, osoby która ma czynić sobie ziemię poddaną. Pragnę podkreślić, że owoce pracy badawczej wymienionych osób pozwalają wskazać przyczyny i skutki oraz mechanizmy działania rewolucji antropologicznej, która manifestuje się dzisiaj w tym, co określa się ideologią gender, czyli ideologią, która centralnie uderza w prawdę o człowieku, stworzonym na obraz i podobieństwo Trójjedynego Boga Stwórcy, Zbawcy i Prawodawcy, Dawcy życia – który jest Życiem i nie ma w Nim, ani śmierci, ani nienawiści, ani sprzeczności, bo jest Miłością i Jednią Trzech Osób Boskich. Tego faktu nie zmienią więc żadne postmodernistyczne narracje o śmierci Boga, o końcu człowieczeństwa, o końcu historii. Bo, dopóki żyje chociaż jeden świadek Boga Miłość, to historia się toczy, trwa, istnieje. Bóg zaś jest wieczny. Dlatego życie, które On daje – nigdy się nie kończy, a jedynie się przemienia. Cywilizacja Miłości jest więc cywilizacją afirmacji ludzkiego życia i prawdziwych praw jako praw, praw naturalnych, gdzie naturę rozumie się metafizycznie, a nie biologicznie, praw prawdziwego Boga. Ponieważ jednak w tej rewolucji motorem napędowym jest dobić katolicką, a więc powszechną, bo realistyczną wizję świata, prawa, wolności, sprawiedliwości, z jej uniwersalnym językiem wartości, praw oraz pojęć, to tzw. elity postmodernistyczne ukuły słowo-twory językowe, konstrukty, by wywołać transformację w chaos, zwodniczo nazywany nowym porządkiem świata, holowanym przez organizacje międzynarodowe tj. ONZ i UE, rządy, organizacje pozarządowe, uniwersytety, biznes (tzw. społeczna odpowiedzialność biznesu) służbę zdrowia, edukację, media… Już w latach 20. na Zachodzie ideologia kontroli urodzeń wykazuje silne związki z eugeniką. Czołowa postacią jest Margaret Sanger założycielka Planned Parenthood. W marcu 1925 roku odbyło się międzynarodowe spotkanie w Nowym Jorku na temat kontroli urodzeń na którym dr S. Adolph Knopf, członek American Birth Controle League wyraził pogląd, że opinia publiczna, która zmieni swoje uprzedzenia na temat np. eutanazji - zaakceptuje ją ( por. R. Schoemanns. 201) Z kolei - Suzanne Kèpès z Happy Maternity mówiła - "To kolejna walka, która musi być prowadzona z bardziej politycznym charakterem, ponieważ łączy problemy seksualności z całością życia społecznego". I tak, 28.XII.1967 r., we francuskim Dzienniku Ustaw, ogłoszono tekst tzw. „ustawy Neuwirtha”, masona, Żyda z Polski, która m.in. anulowała obowiązujący dotąd we Francji tekst z 31.VII.1920 r., całkowicie zakazujący antykoncepcji. Batalię Neuwirth rozpoczął jeszcze w Londynie w 1944 r. 20 grudnia 1974 r. francuski parlament przyjął ustawę dopuszczającą sztuczne przerywanie ciąży, opracowaną i zaproponowaną przez deputowaną partii UDF, Simone Veil. Ustawa została ogłoszona we francuskim Dzienniku Ustaw 17 stycznia 1975 r. Zatem, w 1989 roku na Zachodzie podobnie jak na komunistycznym Wschodzie polityka państw dryfuje w stronę generowania quasi - praw w tym np. prawa do antykoncepcji, aborcji - przy czym warto zwrócić uwagę, że tylko przejściowo są to tzw. prawa. Docelowo chodzi bowiem o reglamentację urodzeń – limitowanie urodzeń – tu warto uczynić porównanie do Raportu Klubu Rzymskiego „Granice wzrostu”, 1972 rok – do dwójki dzieci. Jednocześnie propagowany jest kult Ziemi, (UNESCO 1967-69) – pierwsze obchody święta Matki Ziemi odbyły się w 2010 roku. Ideologia zrównoważonego rozwoju postrzega człowieka - w kontekście obrony ziemi – jako największego szkodnika; takimi szkodnikami są również zwierzęta hodowlane – tylko tymczasowo wprowadza się quasi-prawa zwierząt - niezwiązane z odpowiedzialnością - istnieją jako prawa – faktycznie chodzi o redukcję istot produkujących CO2, traktowany jako gaz śmiercionośny, a jednocześnie ‘nowe bogactwo’ ( JP Mrgan Chase - Ciekawym jest, że w marcu 2008 r., JP Morgan nabywa brytyjską spółkę Climat Care zajmującą się kompensacją emisji dwutlenku węgla). Jest sprawą przypadku, że zrównoważony rozwój włącza w siebie walkę z CO2? Warto zauważyć, że w 1973 r. Chase założył pierwszy oddział amerykańskiego banku w Moskwie, w ówczesnym Związku Radzieckim. W tym samym roku Rockefeller udał się do Chin, w wyniku czego jego bank stał się pierwszym bankiem korespondencyjnym Narodowego Banku Chin w USA. Z kolei, twórcą Karty Ziemi jest m.in. Michaił Gorbaczow, którego wskazuje się jako jednego ze współtwórców idei zrównoważonego rozwoju. Fakt, że termin ten był użyty przez Gro Harlem Brundtlabnd w 1987 r. wiceprzewodniczącą Miedzynarodówki socjalistycznej - w dokumencie „Przyszłość jakiej chcemy” - nie oznacza, że nie funkcjonował już wcześniej w literaturze ekonomicznej – bo ZE– to nowa – alternatywna ekonomia, a ochrona środowiska, z kultem ziemi i społeczną gospodarką rynkową (poziom produkcji na poziomie z 1975 r.) – to nowa postać komunizmu, w której komunizuje się własność ziemi i powietrza, poddając je kontroli; podobnie kwestię liczebności istot ludzkich. Czym jest zrównoważony rozwój? Peeters, w raporcie 305 z 2015 r. przekonuje, że zrównoważony rozwój jest nową świecką religią, z własną, postmodernistyczną, sztuczną etyką i jej sztucznym językiem – tj. słowo-tworami. Zrównoważony rozwój – jest nowym Pax Romana dla świata, przyjętym ww wrześniu 2015 roku przez ZO ONZ. W wystąpieniu w 2011 roku na UKSW pt. „Światowa etyka postmodernistyczna i dekonstrukcja modernizmu – wyzwanie dla prawa w tradycji judeochrześcijańskiej” , Peeters mówiła, że nowa, postmodernistyczna etyka jest utopijna, „ponieważ obiecuje cele nierealistyczne, tj. jakość życia dla wszystkich, zdrowie dla wszystkich, przewidywalny system finansowy, równość płci, zdrowie reprodukcyjne dla wszystkich.” Ową etykę – przekonuje Peeters - cechuje freudo-marksizm w którym zaznacza się wpływ ideologa szkoły frankfurckiej z lat 20 XX - Herberta Marcuse, jednego z ojców rewolucji obyczajowej z 1968 r., który chciał proklamować społeczeństwo nierepresyjne, w którym popędy seksualne staną się zasadami polityki. On głosił rewolucję społeczną i zainspirował ją. Zbudowana na tej koncepcji etyka nowego światowego konsensusu ma również charakter i język normatywny. W związku z tym, w sposób ukryty, wpływa na reinterpretację prawa międzynarodowego oraz wytworzenie nowych praw. W następstwie tego faktu konstytucje państw, przyjęte po powstaniu tego nowego konsensusu zawierają jego elementy, a stworzone mechanizmy kontroli sprawdzają, czy są stosowane (np. statystyki zastosowania równości płci i tu np. wskaźnik postępu). W Polsce zrównoważony rozwój został zawarty w art. 5 konstytucji RP z 1997 r. Jest z nim związany art. 20 , który mówi o tzw. społecznej gospodarce rynkowej, która jest jednak odmianą totalitarnej władzy nad Narodem. Warto zwrócić uwagę, że Konstytucja RP z 1997 r. zawiera ideologię ZR, i i jest promulgowana po zakończeniu budowania światowego konsensusu. Zrównoważony rozwój to koncept parasol, który ma równoważyć ‘rozwój’ w sprawach społecznych, środowiskowych i gospodarczych wg ideologii neomarksizmu. Obecnie polityka rozwoju i edukacyjna, to polityka odpowiedzialnego, zrównoważonego rozwoju – niezależnie od tego jaka partia w Polsce znajduje się przy władzy od 1989 r. Tzw. dyskusje światopoglądowe są fikcją. Zdrowie seksualne i reprodukcyjne wymieniane są w 17 Celach Zrównoważonego Rozwoju na lata 2015-30. Najnowsza Ustawa Prawo Oświatowe stawia sobie za cel edukację do zrównoważonego rozwoju – tj. genderową, równościową, globalną, do orientacji seksualnej. Konstruowanie po- zimnowojennego konsensusu wg M.A. Peeters Kontekst historyczny w którym zostały skonstruowane zasygnalizowane wyżej normy polityczne i kulturowe, które globalnie rządzą nami dzisiaj, był determinujący. Konstruowanie nowego globalnego konsensusu rozpoczęło się w 1990 r., rok po 1989. W okolicznościach międzynarodowych 1989 r. zauważamy zbieżność historyczną trzech czynników: - Po pierwsze, upadek muru berlińskiego - Po drugie, bezprecedensowe przyspieszenie globalizacji ekonomicznej lat 1980. - Po trzecie, wola Narodów Zjednoczonych skonstruowania nowego konsensusu globalnego, by odpowiedzieć na wyzwania nowo otwierającej się ery: era po-zimnowojenna i era globalizacji. Owe trzy czynniki są ze sobą wzajemnie powiązane. Wszystkie trzy są zorientowane na unifikację ludzkości: otwarcie granic, zwiększenie wymiany ekonomicznej, konstrukcję globalnego konsensusu politycznego. 9 listopada 1989 r. ludzkość świadomie wkracza w nową erę. Upadek muru berlińskiego definitywnie kończy zimną wojnę. Zagrożenie wojną nuklearną znika. Jeden po drugim, pomiędzy 1989-1991, jak klocki domina padają kraje satelitarne ZSRR, stare republiki sowieckie deklarują niepodległość. Granice polityczne się otwierają. Antagonizm Zachód - Wschód przestaje być racją stanu. Globalizacja ekonomiczna Koniec zimnej wojny jest współcześnie przyspieszeniem bezprecedensowym globalizacji ekonomicznej w latach 1980. Władza finansowa i ekonomiczna i aktorów finansowych wzrosła wykładniczo, podczas gdy władza państw narodowych wydaje się być w trakcie pomniejszania. Lecz globalizacja nie jest jedynie ekonomiczna. <<Globalizacja oznacza proces, przez który jakiekolwiek zjawisko (styl życia, język…) staje się globalny, co oznacza wspólny wszystkim regionom świata, wszystkim krajom i kulturom. - Jako globalizację kulturową – rozumiemy <<kulturową >>w szerokim sensie (włączając edukację, etykę, język, mentalność i i style życia, normy kulturowe i i aktualne tematy kulturowe , jak np. <<ochrona planety>> - I globalizację polityczną. Owe globalizacje nie są mniej realne od globalizacji ekonomicznej, która ma tendencję, by je przyćmiewać. Globalizacja kulturowa Silna fala globalizacji kulturowej osiągnęła brzegi wszystkich narodów. Penetruje przeróżne kultury, przyspiesza i z wielką siłą uwodzi, uniformizując mentalności i style życia mimo że często są sprzeczne z dobrem osoby, małżeństwa, rodziny. Bezsprzecznie, kultura Zachodu w swoim obecnym stanie jest treścią główną globalizacji kulturowej: rozprzestrzenia się z prędkością błyskawiczną przez autostrady internetu, telewizji, filmów, muzyki, wypoczynku, stowarzyszeń, mody, podróże, wszelkiego rodzaju formacje, edukacje, uniwersytety. Globalizacja polityczna – zarządzanie globalne Globalizacja polityczna, o której mniej się mówi, odgrywa decydująca rolę w globalizacji rewolucji kulturowej zachodniej. Począwszy od początku lat 1990, został zbudowany nowy reżim polityczny, nieformalny, pozbawiony struktur instytucjonalnych, wyraźnie identyfikowalnych, który nosi nazwę – zarządzanie globalne. Zarządzanie globalne jest strategiczne. Jego normy polityczne i kulturowe, jego język, (koncepty) podstawy systemu, są efektywnie przyjmowane przez większość rządów i narodów i unifikują świat. Zdumiewający transfer władzy politycznej dokonuje się od poziomu narodowego do poziomu <<globalnego>> poza świadomością. Aktywność normatywna zarządzania globalnego wymyka się często kontroli demokratycznej ludności narodów. Ideolodzy tacy jak Jacques Attali zapowiadają dalej posunięty transfer tzn. od rządów do biznesu. Już nie człowiek tworzy struktury, ale człowiek jest dla – rynku. Prześlizg od <<międzynarodowy>>, i <<uniwersalny>> , do <<globalny>> Dokonały się dwa znaczące prześliźnięciami semantyczne, które się wyprodukowały od upadku muru berlińskiego na poziomie ONZ, poza naszą świadomością: przejście od przymiotnika międzynarodowy do globalny, i od uniwersalny do globalny. Te zmiany słownika mają konsekwencje, które wymagają rozeznania. Jednakże, nie były one przedmiotem formalnej debaty pomiędzy państwami członkowskimi ONZ. One były przemilczane. W 1948 r. została przyjęta Powszechna Deklaracja Praw Człowieka. Przez długi czas Zachód, modernistyczny i judeo-chrześcijański, mówił o swoich <<wartościach uniwersalnych>>. Termin <<uniwersalny>> jest obciążony autorytetem, nie dlatego że jest związany z Zachodem, ale dlatego, że sugeruje otwarcie na Transcendencję, jedyne źródło uniwersalności, które jest prawem zapisanym w sercu każdego człowieka. Od początku lat 1990, wyrażenie <<uniwersalny>> zaczęło znikać z języka zarządzania globalnego. <<Uniwersalne>> było zastępowane przez <<wspólne>> lub <<podzielane>>. UNESCO mówiło o etyce globalnej. Czy ta etyka jest otwarta na transcendencję? - pyta Peeters - Czy została ona skonstruowana w sposób czysto immanentny, horyzontalny, przez ideologów postmodernistycznych? Rodzą się pytania Co się stało z wolą ludów w systemie, który deklaruje się jako <<globalny>>? Kto wymyślił te normy <<globalne>>: czy rządy i ludy które reprezentują? Czy eksperci i technokraci zarządzania globalnego? Czy aktorzy pozarządowi, którzy w nim uczestniczą? Owi autorzy norm globalnych są bezinteresowni, czy raczej przeprowadzają interesy szczególne, ideologiczne? Czy etyka zarządzania globalnego jest uzgodniona z tym, kim chcemy być, my którzy zakorzeniamy się w tak różnych kulturach? Czy Narody, ludy, religie nie tracą ich tożsamości, dostosowując się do niej? Odpowiedź na te pytania stała się nagląca dla każdego ludu. W rezultacie, wszyscy chcemy w sposób wolny decydować o sobie, być tym, kim jesteśmy, wypełnić naszą misję nie dającą się zastąpić, którą otrzymaliśmy, nie tylko jako indywidualne osoby, lecz jako ludy. Proces konferencji Oenzetowskich – zarządzanie globalne konstruuje nowy konsensus Zauważmy wreszcie trzeci czynnik charakteryzujący zarządzanie po 1989: po-zimnowojenny proces konferencji ONZ. W 1989 r. ludzkość potrzebowała przywództwa politycznego, które odpowiadałoby nowym czasom. Kto go dostarczył? ONZ widziała w okolicznościach – koniec antagonizmu Zachód – Wschód, otwarcie granic, i przyspieszenie globalizacji – wyjątkową okazję wzmocnienia swoich instytucji i swojego <<uniwersalnego autorytetu moralnego>>. Dwóch argumentów używa ONZ by zwiększyć swoją <<globalna władzę normatywną>>. Kładzie ona nacisk z jednej strony na naturę <<globalną>> problemów ludzkości po końcu zimnej wojny, i z drugiej poprzez konieczność etyki globalnej, aby zrównoważyć władzę rynku, który stał się globalny. Do problemów, które ONZ zakwalifikowało jako <<globalne>>, potrzebne były rozwiązania <<globalne>>, wyłącznie ONZ, jedyna organizacja międzynarodowa licząca prawie wszystkie kraje świata jako państwa członkowskie, była w stanie ukuć normy – globalne – mogące rozwiązać kwestie degradacji środowiska, nierówności społeczne do których należą te pomiędzy mężczyzną i kobietą, nadużycia praw człowieka, wzrost biedy, złe zarządzanie, <<problemy demograficzne>> i inne <<problemy>> ocenione jako <<globalne>> … Tak referowało sprawy ONZ. Z drugiej strony, ONZ przedstawiała się jako jedyna organizacja międzynarodowa zdolna wprowadzić mandat etyczny i zdolna przywrócić globalizację etyczną, ludzką i zrównoważoną. ONZ zażądała równoważenia <<globalnej władzy z rynkiem>> ponieważ nazwała siebie <<uniwersalnym autorytetem moralnym>>, który wziął się z jej obrony praw uniwersalnych. Globalizacja, aby stała się ludzka, wymagała bezwzględnie silnej ONZ. Jedynie ONZ było zdolne zaoferować światu wizję etyczną na XXI wiek. Problemy ludzkości wymagały, nie tylko rozwiązań globalnych, ale również nowej etyki globalnej. W jaki sposób ONZ dokonało globalizacji etyki i norm które uznała za niezbędne? Seria dziewięciu konferencji międzynarodowych Organizacja międzynarodowa zorganizowała historyczną serię dziewięciu wielkich konferencji międzyrządowych pomiędzy 1990 i 1996 r. [46] - Edukacja dla wszystkich (Jomtien, 1990) - Dzieci i ich prawa (Nowy Jork, 1990) - Środowisko i zrównoważony rozwój (Rio, 1992) - Prawa człowieka i kultura uniwersalna praw (Wiedeń 1993) - Populacja i zdrowie seksualne i reprodukcyjne (Kair, 1994) - Rozwój społeczny (Kopenhaga, 1995) - Kobiety i perspektywa gender (Pekin, 1995) - Habitat (Stanbuł, 1996) - Wyżywienie, bezpieczeństwo żywnościowe (Rzym, 1996) Konstruowanie <<nowego konsensusu globalnego>> Celem konferencji było skonstruowanie nowego konsensusu globalnego dotyczącego norm, wartości, i priorytetów współpracy międzynarodowej na XXI w., dla czasów w których aktualnie się znajdujemy. ONZ, nazwało ową serię procesem konferencji (conference procesess). W efekcie konferencje zostały przewidziane jako proces, każda <<konstruująca>> konsensus na <<zdobyczach>> poprzedzających je. Słowo <<zdobycz>> (gains- w języku angielskim) odkrywa fakt istnienia walki przeciwko oporowi politycznemu, kulturowemu i ideologicznemu, Nadal, i zawsze w trakcie konferencji, ONZ i jego partnerzy powtarzają, że wszystko ma związek ze wszystkim, że konferencje wpisują się w continuum, że komponenty konsensusu były nierozłączne i współzależne. Oddzielenie jednego od drugiego wcale nie było już możliwe. Słowo holistyczny wyraża aspekt systemowy nowego konsensusu. Nowy światowy konsensus był zatem przewidziany jako system – system totalnie inkluzywny (zamknięty), zintegrowany. ONZ chciało zaoferować nową wizję świata (Weltanschauung), nową syntezę etyczną, nową architekturę globalną na XXI wiek. Państwa członkowskie ONZ – 192 – które uczestniczyły w tych konferencjach przyjęły wspólne polityki, nowy język, nowe <<paradygmaty>>, nową etykę. W 1948 r., Powszechna Deklaracja Praw Człowieka rozpoznała prawa uniwersalne, które każda osoba ludzka jest zdolna rozpoznać w świetle własnej świadomości: jest to racja dla której prawa są uniwersalne. Nie oznacza to konstruować prawa ex nihilo, lecz deklarować (ogłosić) to co jest. Jakie były kamienie węgielne skonstruowania nowego konsensusu? - pyta Peeters - rzeczywistość, czy projekty ideologiczne? Na czym polegała nowość konsensusu? Co nowego wnosił konsensus do Deklaracji? Jaki związek pomiędzy konsensusem a wartościami uniwersalnymi – zerwanie, czy kontynuacja. Czy <<nowy globalny konsensus>> odpowiadał powszechnym (uniwersalnym) aspiracjom ludzkości w 1989? Trzeba stwierdzić, że ONZ zagarnęła globalny monopol normatywny i etyczny w godzinie decydującej dla ludzkości. Rządom zachodnim brakowało mocnej wizji moralnej po zakończeniu zimnej wojny. ONZ wypełniło pustkę. Nowe tematy współpracy międzynarodowej do 2030 roku Dziewięć konferencji odkryło w ciągu sześciu lat tematy socjo-ekonomiczne i środowiskowe. Po 1989, owe nowe tematy narzuciły się jako centralne i priorytetowe dla współpracy międzynarodowej w erze po-zimnowojennej. Na szczycie milenijnym w 2000 (Nowy Jork 2000), Koffi Annan, a więc Sekretarz Generalny ONZ, mówił o nowym globalnym konsensusie, który był <<normatywny>>. Tymczasem, wyjaśnia Peeters, konsensus nie jest instrumentem prawa międzynarodowego ; on nie zobowiązuje prawnie państw. ONZ odniosła do <<konsensusu>> charakter politycznie, kulturalnie i moralnie zobowiązujący, w imię którego ona się narzuca jako <<autorytet>>, który nigdy nie był kwestionowany. Ton dokumentów oenzetowskich był emocjonalny i alarmistyczny: w grze było nasze przeżycie; powstał pośpiech zaadaptowania owego konsensusu globalnego dotyczący nowych wartości i nowych stylów życia jeśli decydujemy się na uniknięcie nieuchronnej klęski społecznej i ekologicznej, bez precedensu i nieodwracalnej. Nowy konsensus reprezentował program długoterminowy. Zastosowanie konferencji było <<weryfikowane>> lub <<śledzone>> (monitorowane) przez ONZ i jej partnerstwa Organizacje Pozarządowe co 5 lat, następnie co 10 lat, po tym czasie kiedy miały miejsce. Oznacza to zasiedzenie w sposób permanentny (<<durable>> trwały) konsensusu i jego etyki w zarządzaniu globalnym, instytucjach regionalnych, narodowych i lokalnych. Trzeba było aby konsensus <<napoił>> (jak małe dzieci) wszystkie kultury. Osiem celów Milenijnych Rozwoju sformułowanych przez Sekretariat ONZ w 2001 zostało przeszczepionych na proces konferencji międzynarodowych. Oznacza to plan na 15 lat, kończący się w 2015 roku i zastąpiony przez 17 Celów Zrównoważonego rozwoju. Ów nowy program globalny rozwoju pozostaje w wewnątrz systemu normatywnego, konceptualnego, politycznego, etycznego nowego konsensusu globalnego. Dziś znajdujemy się więc w oku cyklonu rewolucji, dla której nie ma człowieka, jest tylko – popęd - dlatego odpowiedź na pytanie o kwestie dotyczące leczenia człowieka – tu syndromu poaborcyjnego - pozostały w rękach ideologów, którzy kompletnie wywracając prawdę o człowieku, uzurpują sobie nowe opisanie świata. Księdze Rodzaju przeciwstawiają ideologię rodzaju – gendre – franc. oznacza rodzaj – dyskutującą z faktem istnienia płci, Słowu Boga przeciwstawili własny sztuczny język – owe słowo-twory, Prawu Boga – quasi – prawa, z których zdrowie seksualne i reprodukcyjne realizują wolność wyboru aborcji, antykoncepcji, in vitro. W tym języku słowa: matka i ojciec zostały zastąpione słowem – partnerzy, rodzic a, b. Dlatego – syndrom poaborcyjny może być uznany jako relikt myślenia tradycyjnego, które przecież jest celem ataku ideologów. Derrida – ideolog postmodernizmu - tłumaczył, że dekonstrukcja polega na uczynieniu naturalnego - nienaturalnym, a nienaturalnego naturalnym. Czy więc w tej dykcji może być miejsce na syndrom poaborcyjny, który przecież ukazuje bolesne skutki decyzji podjętych w majestacie owych quasi-praw? Treść wystąpienia przygotowanego specjalnie na konferencję "Życie ze skutkami aborcji: stan obecny i perspektywy".

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną