Ujazdowski idealny

0
0
0
/

Pan Kazimierz Michał to polityk idealny. Ideowy, skromny, stały w poglądach i kompetentny bardzo. Imię ma królewskie, więc nosi się godnie, jak wstępuje do partii, to tylko z przekonania i po głębokim namyśle. Nadaje się do wszystkiego, jak to z politykiem idealnym bywa. Jeżeli wiodące partie nie ustawiają się w kolejce po audiencję, to znaczy, że nie znają się na ludziach. I już. Pan Kazimierz to prawie od urodzenia, czyli zawsze poseł. Był kiedyś członkiem nieboszczki Mumii Demokratycznej, potem kiedyś członkiem nieboszczki Partii Konserwatywnej, kiedyś potem, potem członkiem nieboszczki Koalicji Konserwatywnej, a trzy razy potem kiedyś członkiem Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego. Zacznę nowe zdanie, ale wątek jedzie ten sam, bo ponieważ był jeszcze, kolejny raz potem, czyli kiedyś członkiem Przymierza Prawicy – czy żyje na tym świecie ta formacja, czy już na tamtym, tego nie wiem. Proszę się nie niecierpliwić, gdyż pan Kazimierz Michał nie skończył swej ideowej wędrówki tak szybko. Nadeszło w końcu nowe potem, czyli kiedyś już niedawno, gdy został członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Ktoś powie, że już wystarczy. Nie, proszę Państwa, nie wystarczy. Poseł Ujazdowski został kiedyś później członkiem Stowarzyszenia Dolny Śląsk XXI i chyba partii, a na pewno „kanapy” pod nazwą Polska XXI. Później, choć właściwie trochę bardziej potem, został członkiem Polski Plus. I jak mnie oczy nie mylą, to potem zlany potem kiedyś znowu został członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Jak widzimy można zaobserwować, że Kazimierz Michał, polityk idealny, zaczął kręcić się wokół siebie coraz bardziej, coraz intensywniej. W końcu, tym razem kiedyś niedawno, chyba od stycznia 2018 r., został nie członkiem, ale gorącym sympatykiem Platformy Obywatelskiej. Partii zasłużonej dla odbudowy wpływów niemieckich w Polsce i mocnej promotorki uczciwości przy projektowaniu wesołych miasteczek, elektrowni atomowych i „karuzeli vatowskich”. Kiedy dokładnie Kazimierz Michał był członkiem we wspomnianych wcześniej nieboszczykach, kiedy siedział na kanapach i w fotelach, to ja już się gubię. Wiem jednak, że ma posturę idealnie pasującą do fotela ministerialnego, a może nawet premierowskiego. W końcu na niejednym krześle walczył o dobro Polski i na niejednej kanapie rejtanowskie gesty wykonywał. Nie zapominajmy przy tym, że jest to polityk w sile wieku i w sile ambicji. Jeszcze wiele przed nim, na pewno więcej niż za nim. Nie wiem czy wiele partii, ale on z pewnością nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Jest politykiem otwartym. Otwartym na oścież można powiedzieć. Powtarzam i przypominam, bo pan Kazimierz Michał właśnie ogłosił, że stał się kandydatem na prezydenta miasta Wrocław. Gdy ogłaszał swe zamiary za kotarą stał pan Grzegorz, przewodniczący. I tak, jak już poszedł z Grzegorzem, to dojdzie daleko, daleko. A może nawet dalej. Kiedyś Kielce były z niego dumne, potem Łódź wyprężała pierś z zadowolenia, a teraz Wrocław szykuje klatę. Miasta, które są chętne do wystawienia pana Kazimierza na kandydata prosimy o nadsyłanie ofert na adres biura poselskiego polityka idealnego. Hasło: „Polityk na każdą pogodę. Szyty na miarę”. Sponsorem akcji jest nieistniejąca margaryna i Stowarzyszenie Tapicerów RP, które jest wyłącznym dystrybutorem tapicerki zaszczycanej zadkiem pana posła. Dr Paweł Janowski Redaktor naczelny miesięcznika „Czas Solidarności” Felieton ukaże się w najnowszym wydaniu „Tygodnika Solidarność”

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną