Kwietniowy "Egzorcysta" o szkodliwości charyzmatyków oraz przepowiedniach dla Polski

0
0
0
/

Jednym z najciekawszych artykułów w kwietniowym numerze miesięcznika „Egzorcysta" jest tekst autorstwa ks. prof. Marka Chmielewskiego o szkodliwości charyzmatyków, który zapewne wzbudzi ogromne kontrowersje z racji ogromnego wsparcia władz kościelnych dla tej nowej formy duchowości. Po II Soborze Watykańskim w Kościele katolickim wzrosło zainteresowanie Duchem Świętym, które spowodowało rozwój środowisk charyzmatycznych w Kościele katolickim, cechujących się nastawieniem profetyczno-modlitewnym. „Podobne otwarcie się na Ducha Świętego obserwowane jest w środowiskach protestanckich". Od siebie dodam, że protestancki charyzmatyzm jest inspiracją dla katolickich charyzmatyków (co samo w sobie jest patologią). Charyzmatyzm „oparty jest na dawaniu świadectwa osobistego doświadczenia duchowego oraz poczuciu bycia napełnionym mocą Bożą. W tym przekazie mocno akcentuje się uzdrawiające i niemal namacalne działanie Ducha Świętego. Cechą charakterystyczną jest także ekspresyjne wyrażanie swoich przeżyć religijnych za pomocą śpiewu, tańca, gestów, a także modlitwy w językach. Ostatnio coraz częściej obserwuje się zjawisko nieznane w Biblii, jakim jest tzw. spoczywanie w Duchu, czyli rodzaj omdlenia lub transu, wywołujący upadek na ziemię". Od siebie dodam, że trudno mi uznać niezrozumiałe dźwięki za dar języków który polegał na tym, że nauczanie apostołów mówiących w jednym języku było zrozumiałe dla ludzi posługujących się wieloma innymi językami. Ten charyzmatyczny styl „mocno przenika do środowisk katolickich, także w Polsce. Dzieje się to głównie za sprawą coraz liczniej przybywających (...) misjonarzy zarówno katolickich i nie katolickich". Taka popularność charyzmatyków urąga polskiemu katolickiemu dziedzictwu duchowemu. Charyzmatycznej modzie „towarzyszy zalew importowanej literatury (...) o wątpliwej jakości teologicznej". W kolejnym artykule o charyzmatykach ks. Grzegorz Świercz stwierdził, że charyzmatycy twierdzą, iż Jezus chce uzdrowić wszystkich fizycznie chorych, a kto nie jest uzdrowiony, ten ma w sobie barierę zamykającą na łaskę Boga. W rzeczywistości, jak naucza Kościół katolicki, cierpienie jest niezbędne do kształtowania naszego ducha. Choć Bóg nie czyni zła, to pozwala by zło nas dotknęło, by ukształtować naszego ducha, byśmy stali się lepsi, i dążyli do zbawienia. Taki jest właśnie sens cierpienia. Cierpienie jest próbą, w której mamy jak Hiob udowodnić wierność Bogu w każdej sytuacji. Tematem kwietniowego numeru są proroctwa, z którymi mylone są rzekome przepowiednie. Nie będę ukrywał, że nie czuję potrzeby  poznawania jakichkolwiek rzekomych przepowiedni, a ekscytowanie się rzekomymi przepowiedniami jest dla mnie bluźniercze. Nikt prócz Boga nie zna przyszłości. Bóg jasno wskazał mam jak mamy postępować, że za złe czyny poniesiemy karę, a za dobre mamy szanse na zbawienie. I nic więcej do szczęścia nam potrzebne nie jest. Wiadomo, że umrzemy i czeka nas sąd. Wiadomo, że kiedyś nastąpi koniec świata. Z naszej indywidualnej perspektywy absolutnie nie ma znaczenia czy umrzemy z starości, w wypadku czy doczekamy końca świata – i tak za każdym razem jesteśmy poddawani indywidualnemu osądowi i czeka nas wieczne piekło, czyściec lub wieczne niebo. Pisząc o proroctwach dla Polski ks dr Paweł Murziński zwrócił uwagę, że fałszywe „poczucie wybraństwa ma swe źródło w grzechu pychy (...) tak powstał między innymi żydowski mesjanizm narodowy, nazistowskie Niemcy ze swoją wyższością rasy aryjskiej, islamski dżihad". W swoim artykule ks Murziński przestrzegał przed dawaniem wiary przepowiedniom ojca Klimuszki, bo „zajmował się on parapsychologią, czyli zawoalowaną formą okultyzmu". Jak informuje w rozmowie z miesięcznikiem ojciec Augustyn Pelanowski dar proroctwa to dar bez związku z wykształceniem i naturalnymi talentami, prawdziwy gdy proroctwa się spełniają – prawdziwymi prorokami są ci, którzy skutecznie ewangelizują. Celem daru proroctwa jest „umacnianie miłości do Boga, przestrzeganie przed niebezpieczeństwem lub konsekwencją odstępstwa", chronienie ludu przed grzechem. Według księdza Mateusza Kicka „zadaniem proroka jest mobilizowanie ludzi do słuchania słowa Bożego oraz ostrzeganie przed tragicznymi konsekwencjami złego postępowania". Prorok ma przekazywać wiernym wole Boga, pomagać w słuchaniu woli Boga, bronić prawdy, wiary i moralności, upominać grzesznych, słaniać wiernych by byli w każdej chwili przygotowani na paruzje, nawoływać do wierności i pokuty, ujawniać rzeczy ukryte, nieść zachętę do gorliwej wiary, pociechę i umacniać w wierze. Zadaniem proroka jest przestrzeganie przed samozadowoleniem i sekciarstwem. Musimy być pewnie, że proroctwo pochodzi od Boga, a nie jest naszym własnym „wymysłem czy szatańskim zwodzeniem" Ks. dr hab. Krzysztof Guzowski pisząc o misji prorockiej w współczesnym Kościele stwierdziwszy, że „chrześcijanie współcześni poddali się strachowi i dyktatowi politycznej poprawności, zrezygnowali nie tylko z ewangelizowania, ale także z głoszenia prawdy o człowieku". „Prorok nie jest jasnowidzem, przepowiadaczem przyszłości czy zwiastunem tragedii'. Prorok natchniony przez Ducha Świętego mówi „o bieżących wydarzaniach" i przestrzega ludzi przed konsekwencjami odrzucenia Boga. Prorok nie chce anarchii i rewolucji, ale konsekwentnie zachowuje wiarę i tradycje. Piętnuje gdy ludzie zapominają o Bogu, lub gdy ograniczają swoją wiarę tylko do rytuałów. Prorok świadczy swoim moralnym życiem. W czasach panoszenia się fałszywych proroków, „którzy osłabiają Kościół, a wzmacniają ideologie jego przeciwników", nie wolno chrześcijaństwa ograniczać do misji „tworzenia tworzenia lepszych relacji (...) struktur społecznych", ani tylko do „praktyk duchowych nie związanych z życiem codziennym".

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną