Wojciech Cejrowski radzi, jak walczyć z cywilizacją śmierci: Jedność CELU a nie jedna organizacja, którą łatwo zdelegalizować, przywódców zatrzymać

0
0
0
/

„Nie pomogły tłumy na ulicach, prawnicy, dyplomaci, Papież… chłopca zabiła władza, która zarządza nami, jak inwentarzem na farmie” napisał Wojciech Cejrowski, komentując śmierć Alfiego Evansa. „Alfie nie był pierwszy. Słyszeliśmy wcześniej o Charlim, Izajaszu, słyszymy teraz o Benie i Kyrah… Oni to robią od dawna i nie tylko w Anglii. Zabijają pacjentów (starych i młodych) wbrew ich woli. Dla oszczędności, na organy, żeby ukryć powikłania poszczepienne, czy dopełnić nielegalnych eksperymentów medycznych...” wyliczał zbrodnie współczesnych systemów, dodając, iż „sprzedali społeczeństwu eutanazję jako miłosierny gest ulżenia w cierpieniu komuś kto o to prosi”. „Teraz widać, że zamiast miłosierdzia jest maltretowanie i to wszystko nie z woli pacjenta, tylko na życzenie urzędnika. “Liberalizacja prawa” w zakresie eutanazji doprowadziła do tyranii władzy, która posuwa się do więzienia i okrutnej egzekucji dzieci na oczach rodziców i świata” podsumował sprawę, która poruszyła całą Europę. „Alfi poszedł do Nieba, zamęczony - nie wymaga modlitwy. Ochrzczone dziecko w tym wieku - w dodatku męczennik - idzie prosto do Nieba. Tak uczy Kościół” zauważył Wojciech Cejrowski, prosząc jednocześnie o modlitwę w intencji rodziny chłopca. „Módlcie się też za siebie i za Wasze dzieci. Módlcie się o Norymbergę dla oprawców Alfiego, Charliego, Izajasza… począwszy od zbrodniarzy w togach, którzy wyrok śmierci wydali, aż po policjantów i pielęgniarki, którzy rozkazy wykonywali. Módlcie się o obalenie tyranii przez Obywateli” podkreślał, zaznaczając jednocześnie, iż on sam nie jest przywódcą. „[...] nie mam gotowego pomysłu jak to zatrzymać, ale do buntu przeciw tyranom nie potrzeba przywódcy, ani odgórnego planu. Bunt zaczyna się w sercach normalnych ludzi, w ich domach i miejscach pracy. Zaczyna się wtedy, gdy zabiegana matka przywiesza na wózek dziecka kartkę SAVE ALFIE, a kierowca TIRa namawia kolegów, żeby zatrzymać samochody i zatrąbić w geście solidarności. Bunt zaczyna się, gdy student idzie pod konsulat zostawić misia i baloniki, zanim zrobił to ktokolwiek inny i choć jest mu trochę głupio stawiać pierwsze świeczki na pustym murku, to robi to - nie dlatego, że modne i popularne, ale dlatego, że sprawiedliwe. Bunt zaczyna się wtedy, gdy kilku strażaków robi sobie wspólne zdjęcie z plakatem, narażając się na drwiące uśmieszki kolegów, którzy się do akcji nie przekonali; gdy kibice wywieszają baner, gdy rodzina nagrywa filmik, w którym dzieci proszę o modlitwę, a człowiek znikąd zakłada na Facebook grupę, która w dwa dni urasta do dziesiątek tysięcy i choć ten człowiek jeszcze nie wie co robić dalej, to już wie, że nie chce być bierny. Bunt zaczyna się wtedy gdy decydujesz, że bez względu na to jak bardzo popularna jest sprawa, jakie ma szanse powodzenia, ile osób będzie z ciebie drwić, ty stajesz po właściwej stronie i robisz COŚ. Jeden krok, potem ktoś robi drugi, trzeci i kula buntu przeciw tyranom zaczyna się toczyć” uwrażliwiał. Wojciech Cejrowski przyznał, że jak każda osoba publiczna, ciągle słyszy: “panie Wojtku, coś trzeba zrobić w sprawie X. Pan musi się tym zająć.” „Szanowni Państwo, osoby znane nie mają magicznych zdolności. Pan Wojtek, Prezydent Duda czy Papież nie załatwią dla Was najtrudniejszych spraw, bo “mają koneksje”, “są znani” a “ludzie ich posłuchają”. Do takich spraw jak tyrania władzy potrzebna jest bunt oddolny. Potrzeba miliona małych działań, po jednym od każdego z Państwa. Wtedy i tylko wtedy władza nie ma jak buntu stłumić. Bo władza jest silna, ale nie ma miliona rąk, do opanowania milionów małych działań” tłumaczył. „Może niektórzy z Państwa czują się głupio, że tak bardzo przejęli się sprawą Alfiego, tyle namodlili, sterczeli pod konsulatem, wypisali na Facebooku, a dziecko i tak zabite. Nie czujcie się głupio. Na pytanie “gdzie byłeś, gdy mordowali dzieci w majestacie prawa” będziecie potrafili odpowiedzieć bez wstydu” dodał, zwracając uwagę, iż to, czy śmierć Alfiego pójdzie “na marne” czy nie, jest również w naszych rękach. „Ta sprawa zjednoczyła ludzi ponad podziałami, które były i będą - w innych sprawach. Czy będziemy potrafili nadal działać, żeby następne takie sprawy zatrzymać ZANIM dojdzie do tragedii? Nikt z nas nie wie, czyje dziecko będzie następne” alarmował. „Ta sprawa nie powinna się skończyć na wypuszczeniu baloników ku pamięci Alfiego. Należy dążyć różnymi sposobami do rozliczenia zbrodniarzy i do ujawnienia przestępczych działań koncernów medycznych, do zabrania bandytom w fartuchach i togach narzędzi, którymi zniewalają ludzi i mordują dzieci. Należy pokazywać ich twarze, ujawniać działania i stawiać opór” zachęcał. „Tu chodzi o walkę o przywrócenie Obywatelom praw człowieka. O to, żeby władza nie kradła dzieci rodzicom. O to, żeby nie wolno było dziecka zamordować, w majestacie prawa, dlatego, że zdaniem sędziego “tak jest w jego najlepszym interesie”.” wyjaśniał, dodając, iż to się tyczy tak samo dzieci urodzonych jak i nie urodzonych. „Polskie prawo też dzieli dzieci na zdrowe i chore, i wskazuje chore jako niegodne życia. Aborcja podejrzanych o chorobę - to to samo, co zrobiono Alfiemu. Osoba trzecia (omylny lekarz) decyduje, czy w interesie dziecka jest żyć, czy być zamordowanym. Tak się tłumaczy aborcję na dzieciach "z wadami". "Po co ma się męczyć?" Po czym okrutnie, bez znieczulenia, lekarz morduje takie dziecko” uświadamiał Cejrowski. „Płakaliśmy, gdy nie karmili Alfiego. Czy płaczemy, gdy dziecko z Downem urodzone żywo po nieudanej aborcji umiera przez kilka godzin kwiląc w zimnej misce, do której wrzucił go personel w oczekiwaniu aż skona? (tak, to się zdarza w Polsce)” pytał retorycznie. „Póki co, o aborcji eugenicznej decyduje matka, nie sędzia, ale z punktu widzenia zabijanego dziecka, to niewiele zmienia. A poza tym, jak długo to będzie decyzja matki? Kiedy usłyszymy o pierwszym przypadku, w którym sąd zadecyduje, że w interesie dziecka nienarodzonego, jest żeby wymusić na matce aborcję? Skoro robią to wobec dzieci urodzonych, myślą Państwo, że będą się krępować wobec nienarodzonych? W Chinach się nie krępują” zauważył. Jako Kolejny element układanki wskazał ruch na rzecz prawa rodziców do wyboru takich szczepień, jakie chcą dla swoich dzieci. „Wielu podejrzewa u Alfiego powikłania poszczepienne. Nie trzeba daleko szukać, żeby znaleźć masę informacji na temat rodzin poszkodowanych szczepieniami i bezkarności koncernów farmaceutycznych. Powinno być tak: chcesz, to szczep, na własną odpowiedzialność, ale nigdy pod przymusem. Władza nigdy nie powinna zmuszać do podejmowania procedury medycznej. A zmusza” konkludował. „Akcja o sprawiedliwość w sprawie #AlfieEvans, o uchwalenie #AlfiesLaw, które przywraca rodzicom ich prawa, polskie akcje na rzecz penalizacji aborcji eugenicznej oraz prawa do wyboru w kwestii szczepień - to wszystko fronty tej samej walki: o prawa człowieka, o przywrócenie dobrego porządku rzeczy, w którym władza, przepisy, urzędy i sądy, są na nasze usługi, a nie są właścicielem i zarządcą naszych ciał” skonstatował, po raz kolejny podkreślając, że „MILION WASZYCH MAŁYCH DZIAŁAŃ ROZPROSZONYCH W MILIONACH MIEJSC TRUDNO ZATRZYMAĆ”. „Więc nie liczcie na to, za jakiś WC, Duda czy Papież załatwią Wam coś skutecznie. Nie załatwią! Za to milion waszych małych działań w mniejszych grupach, ma szansę obalić tyrana” podsumował, zaznaczając, iż „bunt przypomina wojnę partyzancką - małe rozproszone oddziały atakujące tyrana ze wszystkich stron. Jedność CELU a nie jedna organizacja, którą łatwo zdelegalizować, przywódców zatrzymać... Jedność CELU i wiele małych oddziałów wszędzie. „Działajcie jak Żołnierze Niezłomni” zaapelował. Źródło: Wojciech Cejrowski/facebook

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną