Republiką Południowej Afryki rządzi Afrykański Kongres Narodowy (ANC), lewacka, wręcz komunistyczna partia, która zwalczyła apartheid. Prezydentem i jednocześnie osobą stojącą na czele rządu jest milioner i współpracownik Nelsona Mandeli – Cyril Ramaphosa. Niestety realizują oni plan, którego celem jest pozbycie się z RPA wszystkich białych farmerów.
Zgodnie z ustawą o równości zatrudnienia (Employment Equity Act) z 1998 roku podjęto akcję afirmatywną, której założeniem była dbałość o równość w miejscu pracy i likwidacja niesprawiedliwej dyskryminacji. W rzeczywistości okazała się ona narzędziem zemsty czarnej ludności na białej. Białym od tej pory znacznie trudniej było otrzymać pomoc ze strony państwa, studiować czy pracować. W pierwszym rzędzie zatrudniano bowiem czarnoskórych.
Pojawiła się także w przestrzeni publicznej oficjalna propaganda, która mówiła, że za wszelkie zło w kraju odpowiedzialni są biali. Była ona tym bardziej na rękę rządzącym, im sytuacja ekonomiczna stawała się coraz gorsza i wzrastało bezrobocie. Co by zaś nie mówić o białych, głównie burach, wywodzących się przede wszystkim od Holendrów, to oni uczynili z RPA najbogatszy kraj w Afryce.
Propaganda ta padła na podatny grunt i od lat obserwuje się w tym kraju narastającą agresję względem białej ludności. Bandy czarnych napadają na farmy, mordując całe rodziny. Dzieje się to często przy całkowicie biernej postawie władz. Niektórzy farmerzy utrzymują nawet, że władza ma w tym swój czynny udział, bo napastnicy wyposażeni są w nowoczesny sprzęt zakłócający sygnał telefoniczny. Chodzi o to, by farmerzy nie mogli wezwać pomocy. Biali bowiem nauczyli się organizować samodzielnie i kiedy ktoś ich napada, pozostali przychodzą z odsieczą.
Wielu białych farmerów opuściło w tej sytuacji kraj. Wielu jednak nie chce tego uczynić, bo żyje tutaj od pokoleń, w całkowitej zgodzie z murzyńską ludnością, która u nich pracuje. Wypracowują duży dochód, który służy gospodarce RPA.
Komuniści z ANC idą jednak dalej i przygotowują prawo, które ma pozwolić na całkowite wywłaszczenie białych farmerów i to bez żadnych odszkodowań. Ich farmy mają zostać znacjonalizowane. Dotyczy to także ziemi plemiennych. W efekcie wejście tego prawa w życie może dojść do wojny domowej. ANC żeby tego dokonać, musi wpierw zmienić konstytucję, ale ma do tego potrzebną większość.
Pytanie tylko czy biali farmerzy dożyją tego momentu. Australia ogłosiła wstępnie, że udzieli im azylu. W światowych i polskich mediach nie słychać jednak o wielkiej kampanii na rzecz tych ludzi. Nie jest to poprawne polityczne, bo biali giną z rąk czarnych. Jeżeli nawet dopuściliby się na nich strasznych krzywd to nie powód, żeby bez sądu, całkowicie bezprawnie, dochodziło do samosądów i fizycznej eksterminacji jakichkolwiek ludzi.