Militarny i polityczny sojusz Izraela z Rosją

0
0
0
/

Na portalu TVP Info ukazał się niezwykle ciekawy artykuł „Nalot na T-4 rozwścieczył Putina. Rosja - Izrael, czyli niebezpieczne związki", w którym  Antoni Rybczyński przybliżył czytelnikom zagadnienia związane z politycznym i militarnym sojuszem Rosji i Izraela. Według Antoniego Rybczyńskiego:„Putin nie chce mocniej wspierać irańskiego sojusznika, bo zależy mu na dobrych relacjach z Izraelem". Zdaniem publicysty: „obecny prezydent Rosji jest wśród Izraelczyków popularny i postrzegany jako przyjaciel państwa żydowskiego (...). Do tego dochodzą bardzo dobre osobiste relacje Putina z Benjaminem Netanjahu. W grudniu ub.r. Avi Dichter, członek rządzącego Likudu, szef komisji spraw zagranicznych i obrony Knesetu, mówił agencji Interfax: „Rosja nie jest naszym wrogiem i nie mamy problemu z jej stałą obecnością wojskową w Syrii". Ten były dyrektor Szin Bet (kontrwywiad) i były szef MSW określił Rosję jako „supermocarstwo i sojusznika" chcącego zająć strategiczną pozycję w regionie – co Izrael przyjmuje z zadowoleniem". W opinii Rybczyńskiego „ciepłe relacje polityczne przekładają się też na bardzo skuteczną współpracę w sferze bezpieczeństwa". Jak informuje publicysta „Rosja kontrolująca dużą część syryjskiej przestrzeni powietrznej nie robiła przeszkód lotnictwu izraelskiemu atakującemu wielokrotnie transporty i magazyny broni, infrastrukturę i bazy sił związanych z Iranem (...). Wojskowi wypracowali mechanizm zapobiegania incydentom między siłami powietrznymi obu państw w syryjskiej przestrzeni powietrznej. Były minister obrony Moshe Ya'alon ujawnił, że działa „gorąca linia" między rosyjską bazą powietrzną w Chmejmim a izraelskim „Pentagonem", czyli centrum dowodzenia Kirya w Tel Awiwie. Kwestie koordynacji ruchów wojskowych w Syrii omawiał też w połowie października 2017 r. minister obrony Rosji, gdy złożył dwudniową wizytę w Izraelu. Siergiej Szojgu spotkał się w Tel Awiwie z ministrem Avigdorem Liebermanem i szefem sztabu generalnego IDF (Israeli Defense Forces) generałem Gadim Eizenkotem. Potem był przyjęty przez premiera Benjamina Netanjahu". Jak przypomina  Rybczyński premier Izraela „Netanjahu nie przyłączył się do krytyki, jaka spadła ze strony Zachodu na Rosję za jej rolę w Syrii po ataku chemicznym w Doumie. Izrael nie przyłączył się też do wielu państw, które wydaliły rosyjskich dyplomatów po zamachu na byłego oficera GRU Siergieja Skripala. Z kolei Rosja unika krytyki wojskowych akcji Izraela w Syrii. Podczas gdy każda akcja amerykańska jest ostro potępiana przez Moskwę, ataki izraelskie nie budzą już takich emocji. Propaganda kremlowska i rosyjscy generałowie jakoś nie zauważają nalotów lotnictwa" izraelskiego. Zdaniem  Rybczyńskiego „Netanjahu. Poleciał do Moskwy, by zyskać pewność, że zmasowane ataki izraelskie na cele irańskie w Syrii nie napotkają na żadną przeszkodę ze strony Rosjan". Publicysta przypomina, że na obchody rosyjskiego dnia zwycięstwa przybył tylko „premier Izraela i prezydent Serbii. Tyle że Aleksandar Vucic nie przypiął sobie wstążki św. Jerzego, a Netanyahu tak. Ten pomarańczowo-czarny symbol zwycięstwa w 1945 roku, po aneksji Krymu i wojnie w Donbasie, jest też symbolem rosyjskiej agresji. (...) Premier Izraela nie mógł się już chyba bardziej przypodobać Rosjanom". W swym artykule  Rybczyński przypomniał, „że w lipcu 2017 roku Kneset przyjął prawo deklarujące, że Izrael, podobnie jak Rosja, Dzień Zwycięstwa będzie obchodzić 9 maja, a nie 8 maja, jak zdecydowana większość innych państw na świecie (w tym USA)". Publicysta przytoczył też słowa ministra obrony Izraela, Avigdora Liebermana, który stwierdził, że „Rosjanie rozumieją nasze interesy, a my rozumiemy ich interesy". Do artykułu Rybczyńskiego warto dodać, że pro-izraelska polityka USA jest na rękę Rosji. USA zrywając porozumienie atomowe z Iranem, w ramach realizacji interesów Izraela, wzmocnił pozycję Rosji. Budżet Rosji opiera się na eksporcie Ropy. Im wyższe ceny ropy na światowych rynkach tym lepiej dla Rosji. Im niższe tym dla Rosji gorzej. Dzięki porozumieniu atomowemu Iran rozpoczął eksport ropy, cena ropy spadła - co było w interesie USA, bo dzięki temu spadły też dochody Rosji. Dziś zrywając porozumienie z Iranem, USA uniemożliwiają Iranowi sprzedaż ropy, co powoduje wzrost ceny ropy, i wzrost dochodów Rosji. Podobnie sprzeczne z interesem USA jest przyjęcie aktu 447. By spełnić życzenie Żydów władze USA przyjęły przepisy szkodliwe dla sojuszników USA, którzy byli wsparciem dla globalnej polityki USA w Europie Środkowej. Aktem 447 USA pokazały, że nie chcą sojuszu USA z krajami międzymorza. Międzymorze  - choćby chciało być sojusznikiem USA, to musi spojrzeć prawdzie w oczy i stwierdzić, że akt 447 jest aktem wrogim. Smutna rzeczywistość polega na tym, że antypolskie interesy Żydów wspiera i USA, i Rosja. (Kolaż z zdjęć Pixabay - Jan Bodakowski)

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną