Konstytucja dla Biznesu – czy te zmiany są wystarczające?

0
0
0
/

Obecny rząd słynie z patetycznych nazw, jak „Konstytucja dla Nauki”, czy „Konstytucja dla Biznesu”. Powstaje tylko uzasadnione pytanie, czy za nimi idą naprawdę fundamentalne zmiany, które doprowadzą do głębokiej reformy nauki i biznesu.     Problemy konstytucji dla Nauki omówiłem w oddzielnym wpisie: http://prawy.pl/71643-problemy-konstytucji-dla-nauki/ Założenia Konstytucji dla Biznesu omówił na naszej stronie już poseł dr Zbigniew Kuźmiuk: http://prawy.pl/46904-tzw-konstytucja-dla-biznesu-juz-w-konsultacjach-spolecznych/ Teraz chciałbym zwrócić uwagę na kilka rozwiązań w ramach Konstytucji dla Biznesu, a więc pakietu 5 ustaw, które są zasadniczo pozytywne: - Od tej pory ma obowiązywać 6 zasad na linii państwo-przedsiębiorca: a) „Co nie jest prawem zabronione jest dozwolone” – ma przyzwalać to na większe możliwości działania przedsiębiorców. b) Domniemanie uczciwości przedsiębiorcy c) przyjazna interpretacja przepisów (rzecz jasna dla przedsiębiorcy) d) zasada proporcjonalności (urząd nie będzie nakładał na przedsiębiorcę nieuzasadnionych obciążeń i nadmiernych kar) e) zasada milczącej zgody (jeśli w odpowiednim czasie urząd nie wyda decyzji, przedsiębiorca może uważać to za zgodę) f) zasada urzędników za naruszenie prawa - Wprowadzono też kilka bardziej szczegółowych rozwiązań: - Osoba, która w ramach drobnego, okazjonalnego handlu lub usług dorywczych (np. student dający korepetycje) zarabia w miesiącu mniej niż połowę minimalnego wynagrodzenia (1050 zł brutto), nie musi rejestrować firmy ani odprowadzać składek ZUS. - Wprowadzono tzw. ulgę na start dla początkujących przedsiębiorców. Przez pierwsze sześć miesięcy osoba, która dopiero założyła firmę, nie będzie musiała odprowadzać składek do ZUS (wcześniej było to siedem dni). - Do załatwiania spraw urzędowych przedsiębiorcy wystarczy numer NIP, obowiązujący dotychczas numer REGON ma być stopniowo wycofywany. - Wprowadzono zmiany w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG). Przedsiębiorca może za pomocą CEIDG np. udzielać pełnomocnictwa i ustanawiać prokurę. Przyjęto zasadę, że jeśli przedsiębiorca określi, na jaki czas zawiesza działalność gospodarczą, zostanie ona wznowiona automatycznie po upływie tego czasu. Zniesiono również maksymalny czas zawieszenia działalności (do tej pory wynosił dwa lata), dzięki czemu przedsiębiorca może zawiesić działalność na czas nieokreślony. - Powstał portal internetowy Punkt Informacji dla Przedsiębiorcy (PIP), który zastąpił działający do tej pory Pojedynczy Punkt Kontaktowy. Można na nim m.in. znaleźć informacje o tym jak załatwiać sprawy urzędowe, uiszczać niektóre opłaty czy otrzymywać zaświadczenia. - Powstała nowa instytucja – Rzecznik Małych i Średnich Firm. Powoła go premier na wniosek ministra rozwoju. Rzecznik będzie m.in. opiniował ustawy dotyczące przedsiębiorców, występował z wnioskami o podjęcie inicjatywy ustawodawczej (np. do Rządu), występował do Sądu Najwyższego lub Najwyższego Sądu Administracyjnego o rozstrzygnięcie wątpliwości w interpretacji przepisów i wnosił skargi do sądów administracyjnych. Jeśli chodzi o nowe zasady to mogłyby one doprowadzić do pozytywnej rewolucji w relacji państwo-przedsiębiorca jeśli tylko nie pozostaną na poziomie teorii, ale zostaną konsekwentnie wprowadzone w życie i to na wszystkich szczeblach. Jeśli chodzi o szczegółowe rozwiązania to są one pozytywne, ale w gruncie rzeczy nie idą za daleko. Powstanie Rzecznika Małych i Średnich Firm wydaje się bardziej chwytem PR niż odpowiedzią na realne potrzeby przedsiębiorców. Gdyby państwo dobrze funkcjonowało taki twór w ogóle nie byłby potrzebny. Powstaje też pytanie o jego kompetencje, możliwości i zaangażowanie. Patrząc jednak na szum, jaki wokół tych ustaw się robi, nazywanie ich patetycznie „konstytucją” i powoływanie nowej instytucji rzecznika robi wrażenie show, za którym idą w rzeczywistości drobne zmiany. Przedsiębiorcom w Polsce w gruncie rzeczy nie jest potrzebne do szczęścia likwidowanie regonu i własny rzecznik, ale przede wszystkim zmniejszenie podatków. Polska ma jedne z najwyższych podatków. Daniny są olbrzymie i często pobierane dwukrotnie. Jeśli np. ktoś pracuje na etacie, ale ma też własną działalność, to choć składkę ZUS i zdrowotną odprowadza za niego pracodawca, musi i tak w firmie płacić zdrowotne (i nic z tego nie ma). Zwolnienie kogoś z ZUS na 6 miesięcy to niewielka pociecha. Składka ta powinna być dużo niższa. W Wielkiej Brytanii kwota wolna od podatku jest tak duża, że drobny przedsiębiorca nie płaci żadnych podatków. Ichni ZUS natomiast nawet w przeliczeniu na złotówki jest kilkakrotnie niższy od naszego, chociaż oni zarabiają w funtach a my w złotych. Problemem jest to, że wielkie firmy, banki, supermarkety i zachodnie korporacje nie płacą podatków, albo płacą tylko niewielkie, kiedy drobni przedsiębiorcy są rozliczani z każdej zarobionej złotówki. Tym samym to na nich spoczywa obowiązek utrzymywania państwa. Kolejną kwestią jest to, że państwo jest zbyt rozbudowane, posiada zbyt wiele wydatków, które często są niepotrzebne, a pokrywa je z pieniędzy podatników, w tym przedsiębiorców. Poza tym prawo w Polsce, w tym przepisy podatkowe są zbyt skomplikowane, co sprawia wiele trudności. Konstytucja dla Biznesu ma to zmienić, ale czy tak naprawdę będzie, zobaczymy. Zbytnia mnogość regulacji sprawia, że firmy nie mają swobody działania i wciąż napotykają jakieś ograniczenia. Gdyby państwo było suwerenne nie musiałoby się zadłużać w zachodnich bankach, ponosić kosztów absurdalnych unijnych decyzji i mogłoby wymusić, żeby zachodnie koncerny płaciły normalne podatki. Wówczas drobni przedsiębiorcy nie musieliby ponosić takich obciążeń. Sęk w tym, że nie zanosi się na to, żeby coś się zmieniło. Podatek bankowy i od hipermarketów okazał się symbolicznym marketingowym chwytem i tak oprotestowanym przez Unię. Przedsiębiorcy więc po staremu będą tyrać i przenosić owoce swojej pracy do szarej strefy, żeby mieć za co żyć. Tym bardziej, że mniej mówi się o tym, że urzędy skarbowe zostały wyposażone w nowoczesne systemy, dzięki którym mogą błyskawicznie ściągnąć pieniądze z konta podatnika i przez wprowadzenie obowiązku elektronicznego składania sprawozdania i dodatkowych informacji urzędy są w stanie sprawować dużo większą kontrolę nad przedsiębiorcami. To samo w sobie może nie wydaje się złe, ale znając nasze urzędy, będzie to prowadzić do zwiększenia liczby kontroli i kolejnych danin płaconych w ramach różnego typu kar za wszelkie uchybienia.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną