Kościół w chwili próby - biskup Kaczmarek i pogrom kielecki

0
0
0
/

Kościół miał szczególne znaczenie dla przetrwania narodu w latach okupacji hitlerowskiej i komunistycznej. Księża angażowali się w różne formy oporu, udzielali schronienia i wsparcia materialnego, podtrzymywali na duchu. Uratowali również przed zagładą wielu Żydów. Niemcy wymordowali i wysłali do obozów koncentracyjnych setki polskich księży. Jeszcze gorzej wyglądało to na Wschodzie. Gdzie oprócz walki z polskością i niszczeniem inteligencji panował pogląd o religii jak „opium dla mas”. W czerwonym totalitaryzmie mogła być tylko jedna ideologia – głosząca ateizm i nowego człowieka. Dlatego w czterech falach wywózki na Sybir w 1939 i 1940 r. było tak wielu księży. Polskich księży na Wołyniu masowo mordowali również zbrodniarze z UPA. Łącznie z dwunastu tysięcy księży w czasie wojny zginęło ok. 20 procent. Symbolem postawy Kościoła Katolickiego stała się męczeńska śmierć ojca Maksymiliana Kolbego, który ofiarował swoje życie za współwięźnia, wybierając śmierć w bunkrze głodowym w Oświęcimiu. Nadejście komunizmu Po wojnie ze Wschodu wraz z Armią Czerwoną i NKWD nadciągnęli „polscy” marksiści i kaci Urzędu Bezpieczeństwa. Jednym z priorytetów stała się walka z Kościołem Katolickim w Polsce. Bycie księdzem w okresie PRL-u wiązało się z bardzo wysokim ryzykiem. Od samego początku władze podjęły działania na rozbicie Kościoła w Polsce. Stąd powstanie przy Związku Bojowników o Wolność i Demokrację ZBoWiD Komisji Księży, próbujących utworzyć prorządową grupę Księży Patriotów. Stąd Stowarzyszenie Postępowych Katolików „PAX” o których kardynał Wyszyński powiedział: „katoliccy odszczepieńcy społeczni”. Oczywiście tworzeniem powyższych struktur zajmowały się odpowiednie komórki Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. W lipcu 1949 r. papież Pius XII zagroził ekskomuniką ludziom wierzącym wstępującym do partii komunistycznych. Odpowiedź władzy była natychmiastowa – dekret z sierpnia 1949 roku o „ochronie wolności sumienia w Polsce”. Zapowiedziano w nim kary więzienia między innymi za zmuszanie do udziału w praktykach religijnych, nadużywanie wolności wyznania i sumienia w celach wrogich ustrojowi, udział w zbiegowiskach publicznych. A nawet za nieprzeciwdziałanie tym czynnościom! Na podstawie tego dekretu można było skazać właściwie każdego praktykującego katolika. Uwięzić kardynała We wrześniu 1953 roku odbył się proces ordynariusza kieleckiego bp. Czesława Kaczmarka i czterech osób z jego kurii. Oskarżeni zostali oni o szpiegostwo na rzecz imperializmu amerykańskich mocodawców, usiłowanie obalenia ustroju PRL, a nawet o kolaborację z Niemcami! Bp. Kaczmarek, który był w śledztwie torturowany przyznał się do wszystkich stawianych mu zarzutów i otrzymał wyrok 12 lat więzienia, pozostałe osoby od 5 do 10 lat. Tak funkcjonował system stalinowskiego bezprawia, w którym prawodawstwo miało na celu umocnienie władzy komunistycznej, a nie rzeczywistą sprawiedliwość. Poprzez terror, propagandę, szantaż i donosicielstwo. „Proces ks. biskupa Kaczmarka udowodnił również naocznie, i to nie po raz pierwszy, jak dalece imperializm amerykański, pragnący przy pomocy nowej wojny, a więc śmierci milionów ludzi, narzucić panowanie swego ustroju wyzysku i krzywdy społecznej krajom, które obrały nową drogę dziejową, usiłuje różnymi drogami oddziaływać na duchowieństwo oraz ludzi wierzących i kierować ich na drogę walki z własną ojczyzną, stanowiącą wspólne dobro wszystkich obywateli” – tak pisał o procesie we „Wrocławskim Tygodniku Katolickim” kolejny „postępowy katolik” Tadeusz Mazowiecki. Adam Michnik, kolejny apologeta księdza Czajkowskiego nawet dziś pluje na biskupa Kaczmarka i jego raport o pogromie kieleckim: „U podłoża tego osobliwego tekstu, przesyconego zrozumiałym i uzasadnionym sprzeciwem wobec terroru komunistycznego, tkwią dwa przeplecione ze sobą stereotypy antysemickie - stereotyp "żydokomuny" i przekonanie o istnieniu światowego spisku żydowskiego”. Oczywiście po tym dodaje: „Niełatwo przyszło mi to stwierdzenie, gdyż mam w pamięci późniejsze losy bp. Kaczmarka - uwięzienie przez komunistów, stalinowski proces sądowy i haniebny, drakoński wyrok. Biskup był jawnym przeciwnikiem systemu komunistycznego i stał się jego ofiarą”. Brat kata oskarża ofiarę o antysemityzm! Sprawa biskupa Kaczmarka była tylko wstępem do ataku na kardynała Stefana Wyszyńskiego. W dniu 26 września 1953 r. późnym wieczorem go aresztowano i przewieziono do Rywałdu, a potem do więzienia w Stoczku, koło Lidzbarka Warmińskiego. W ślad za nim aresztowano pięciu innych biskupów. Uwolnienie Wyszyńskiego nastąpiło dopiero w październiku 1956 r. Przez cały ten czas opluwano kardynała w gazetach, zarzucając mu między innymi te same czyny co biskupowi Kaczmarkowi. W tym roku zapowiadają się wyjątkowo huczne i antypolskie obchody rocznicy pogromu kieleckiego. W tych dniach powinniśmy pamiętać o kapłanie, który jako pierwszy powiedział prawdę o tym co się stało w Kielcach, czyli o biskupie Kaczmarku.   Fot. Wikipedia - Kamienica przy ul. Planty 7, miejsce pogromu kieleckiego

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną