Holokaust jako tragiczne wydarzenie, nowa religia, biznes i instrument do walki z Kościołem katolickim

0
0
0
/

 

Holokaust oznaczał zagładę kilku milionów Żydów, którzy zostali wymordowani przez Niemców z powodu uznania za gorszą, niższą rasę. Była to wielka narodowa tragedia, która domaga się upamiętnienia i pogłębionych studiów. Był to kulminacyjny efekt wdrożenia w życie ideologii po oświeceniowej i modernistycznej, która zakładała, że tylko dzięki okrutnym projektom eugenicznym można stworzyć wymarzony Nowy Wspaniały Świat.

Problem w tym, że zaraz po II Wojnie Światowej Żydzi zaczęli traktować Holokaust w sposób instrumentalny, wykorzystując go do własnych celów. Jednym z nich było użycie go do wysunięcia absurdalnych oskarżeń wobec chrześcijaństwa, zwłaszcza wobec Kościoła katolickiego.

I tak Jules Isaac, wieloletni inspektor edukacji narodowej we Francji, napisał dwa przełomowe dzieła: „Jezus i Izrael” (1946 r.), „Geneza antysemityzmu” (1948 r.) i „Nauczanie pogardy” (1962 r.). Uznał w nich, że nauka chrześcijańska jest głównym źródłem antysemityzmu. Twierdził, że Ewangeliści i Ojcowie Kościoła byli kłamcami i oszczercami, przenikniętymi antysemityzmem, którzy ponoszą moralną odpowiedzialność za Holokaust (sic!). Rozwijana przez niego doktryna „nauczania pogardy” (fr. „l’enseignement du mepris”) zakładała, że chrześcijanie na gruncie swojej teologii przemycali antysemickie treści, które powodowały w ciągu wieków liczne pogromy Żydów.

Tezy te nie miały racjonalnego uzasadnienia. Były stawiane w ściśle ideologicznych celach, żeby pokazać Kościół katolicki i wszystkich chrześcijan jako źródło zła. Nie brały całkowicie pod uwagę oczywistych faktów, że do Holokaustu doszło nie w średniowieczu, ale w XX w., kiedy Kościół miał już niewielki wpływ na społeczeństwa, a zbrodnię popełnił Hitler, który był poganinem i wrogiem chrześcijan. Katoliccy kapłani i siostry zakonne także były wywożone do obozów i ginęli tam razem z Żydami.

Pomimo to, a w zasadzie właśnie dlatego, były wielokrotnie powtarzane i urozmaicane. Jednym z wielu autorów, który wpisuje się w ten trend, jest John Dominic Crossan, który powtarza tę propagandę od lat 60. Obecnie takie tendencyjne książki i artykuły wypełniłyby niejedną bibliotekę. Stały się one fundamentem nowej religii – holokaustianizmu.

Paweł Lisicki zauważa, że składa się ona z czterech dogmatów.

Po pierwsze: „Holokaust był zbrodnią nieporównywalną z żadną inną w dziejach świata: bardziej okrutną, bardziej straszną, bardziej ohydną, niż cokolwiek i kiedykolwiek miało miejsce. Żydzi byli ofiarą bardziej niewinną niż wszyscy pozostali ludzie”.

Po drugie: „Uczestniczyła w tej zbrodni cała ludzkość: nawet jeśli organizatorami zabójstw byli niemieccy naziści, to zrealizowali oni ukryte marzenie milionów zwykłych ludzi, utajone i podświadome pragnienie usunięcia Żydów”.

Po trzecie: „Źródłem tego krwiożerczego, ohydnego pragnienia było chrześcijaństwo, która to religia od początku zaraziła ludy wrogością do Żydów. Adolf Hitler był zatem dziedzicem wielowiekowej tradycji nienawiści. Dzieje Kościoła to dzieje rosnącej przemocy i wrogości”.

Po czwarte: „(…) co jest konsekwencją trzech pierwszych dogmatów, wszyscy ludzie, także ci, którzy cierpieli pod niemiecką okupacją, także Polacy, mają krew na rękach. Ci są podwójnie napiętnowani: raz jako katolicy, dwa – bo na ich ziemiach doszło do mordu”1.

Żadne z tych twierdzeń nie jest uzasadnione, bo nie ma oparcia w faktach.

Ludzkość widziała wiele potwornych zbrodni, w tym zbrodni największych – ludobójstwa. Wiele z nich miała miejsce w XX w., w tym np. wymordowanie 2 milionów chrześcijańskich Ormian przez muzułmańskich Turków na początku wieku, wywołanie głodu na Ukrainie przez Stalina w latach 30. przez który zginęło nawet 10 milionów ludzi, rewolucja kulturalna w Chinach w latach 60., która pochłonęła nawet 5 milionów ludzi, ludobójstwo w Rwandzie w 1994 r., kiedy Hutu w trzy miesiące wymordowali ok. miliona Tutsi.

Jeśli chodzi o liczbę ofiar Holokaust z pewnością nie będzie na pierwszym miejscu nawet jeśli uznamy liczbę żydowskich ofiar na 6 milionów, która jest nieprawdopodobna.

Samo porównywanie czyje cierpienie było większe, kto był bardziej niewinny, jest bezsensu i jest wyrazem dzielenia ludzi na lepszych i gorszych. Argumentacja typu, że Żydzi padli ofiarą rasizmu, który wyraził się w antysemickiej nienawiści, także nie jest wyróżnikiem. Podobnie było z Ormianami w Turcji czy z Tutsi w Rwandzie. Jakby nie patrzeć nie można stwierdzić, że holokaust był największą zbrodnią w dziejach.

Drugi argument także nie wytrzymuje krytyki. Wchodzenie w intencje całej ludzkości, doszukiwanie się czegoś w jej zbiorowej podświadomości jest zabiegiem intelektualnym, a nie realistyczną oceną faktów.

Trzeci argument już poruszyłem, a czwarty jest nie tylko fałszywy, ale skrajnie niesprawiedliwy. Ofiarami Niemców padli nie tylko Żydzi, ale przedstawiciele wielu innych narodowości, w tym Polacy. Nie uwzględnianie ich cierpienia, uznawanie je za mniejsze, a nawet przypisywanie im winy, za to że rzekomo zrobili za mało (choć uratowali najwięcej Żydów i tylko im groziła za to kara śmierci) jest wyrazem skrajnego antypolonizmu. Obwinianie ich za to, że to na ich ziemiach doszło do tej zbrodni, jest śmieszne, bo Polska była okupowana i poniosła największe straty podczas II Wojny Światowej, za które nigdy nie doczekała się należnych odszkodowań.

W tym wypadku nie chodzi jednak prawdę, która dla Żydów nie ma żadnego znaczenia. Nieważne jest dla nich, jaka jest prawdziwa liczba ofiar, czy kto rzeczywiście był katem a kto ofiarą. Śmierć Żydów w obozach śmierci nieprzypadkowo nazywana jest z greckiego „Holokaustem” („ofiarą całopalną”) czy z hebrajskiego „Shoah” („całkowitą zagładą”). Są to w gruncie rzeczy określenia religijne, podnoszące to wydarzenie do rangi czegoś mistycznego. To właśnie tam miał objawić się Bóg, mesjasz, jakim był naród żydowski, który umarł, aby zbawić ludzkość. Wszystkie narody powinny nawrócić się na holokaustianizm.

To nawrócenie oznacza nie tylko przyjęcie czterech powyższych dogmatów, ale także uznanie konsekwencji, jakie z nich wypływają. Jest to przede wszystkim wyznanie swoich win wobec narodu żydowskiego, jakie popełniło się w ciągu wieków i ich, chociaż tylko w niewielkiej części, naprawienie. Dokonuje się to oczywiście poprzez spełnianie żydowskich roszczeń majątkowych, uznawanie we wszelkich sprawach żydowskiego punktów widzenia, wspieranie we wszystkim państwa Izrael, zwalczania przejawów antysemityzmu i usuwania z życia publicznego antysemitów (a wiadomo: czym jest antysemityzm definiują Żydzi i to oni wskazują antysemitów).

Ta nowa religia zapewnia Żydom tożsamość, bo sam judaizm rabiniczny nie wystarcza już do tego w zsekularyzowanych czasach. Chroni także ich interesy polityczne i ekonomiczne, jest sposobem na biznes (zob. „Przedsiębiorstwo Holokaust” Normana Finkelsteina, żydowskiego historyka) i orężem do walki z wrogami, wśród których pierwszym jest Kościół katolicki.

1 P. Lisicki, Krew na naszych rękach?, Lublin 2016, 9.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną