Derywaty - globalne kasyno i światowy krach

0
0
0
/

Derywaty to skomplikowane instrumenty finansowe. Początku handlu nimi doszukuje się w różnych miejscach i czasach. Niektórzy wskazują np. XVIII w. Japonię, kiedy to plantatorzy ryżu podpisywali umowy, że kiedy nadejdą zbiory, sprzedadzą je w określonej z góry ilości i cenie. Miało być to zabezpieczeniem dla nich na wypadek, gdyby okazało się że jest duży urodzaj i ceny ryżu gwałtownie spadają. Z drugiej strony, gdyby okazało się, że urodzaju nie ma, wręcz przeciwnie, mogliby na tym stracić, bo nie mogli sprzedać ryżu drożej. Mogło też dojść do sytuacji, kiedy nie będą w stanie sprzedaż określonej ilości ryżu, bo tyle go po prostu nie będzie. W ten sposób odbywał się handel przyszłymi zbiorami, a więc towarem, którego jeszcze nie było. Sprzedający i kupujący zawierali umowę, na której każda ze stron mogła stracić lub zyskać. W XIX w. zaczęły powstawać giełdy derywatowe, gdzie zawierano kontrakty terminowe na złoto i waluty. Dopiero jednak w 1973 r. nastąpił przełom na tym rynku, kiedy to opracowano model wyceny opcji standardowych oraz wprowadzono je do obrotu giełdowego. W latach 80. zaczęto oferować kontrakty na indeksy giełdowe, potem także na akcje, obligacje, stopy procentowe, surowce energetyczne, metale itd. (kontrakty futures). Obecnie derywaty dotyczą wszystkiego, nawet pogody. Wystarczy wyznaczyć pewne podstawowe warunki, jak instrument bazowy, wielkość kontraktu czy czas trwania kontraktu. Oznacza to, że teoretycznie np. mogę zawrzeć kontrakt, który dotyczy tego, czy będzie padać deszcz 24 grudnia o wartości miliona złotych. Jest to nic innego niż zwykły zakład. Jest to hazard oparty na spekulowaniu. Problem jest jednak dużo głębszy. Żeby zawrzeć taki kontrakt wystarczy mieć często bardzo niewielki procent jego wartości. Oznacza to, że mogę zagrać o wartość 200 000 zł, posiadając jedynie tysiąc złotych. Zachęca to do zawierania takich transakcji, ale jest to ogromnie niebezpieczne. Może uczynić każdego milionerem z dnia na dzień, a także wpędzić w długi. Co więcej, różne derywaty podlegają negocjacjom i zmianom. Często są długoterminowe i różne instytucje finansowe i banki handlują nimi, sprzedając w całych pakietach. W ten sposób już dzisiaj rynek instrumentów pochodnych jest liczony w bilionach dolarów. Są to oczywiście pieniądze, których nikt nie ma. To gigantyczna bańka spekulacyjna, która jak każda tego typu bańka, musi w końcu pęknąć. Spowoduje to największy kryzys finansowy w dziejach, który jest tylko odkładany w czasie. Derywaty są wciąż rolowane to znaczy w momencie, kiedy zbliża się termin ich wygaśnięcia, zajmuje się taką samą pozycję na kolejnej serii kontraktu takiego samego rodzaju, tzn. niejako się je przedłuża, zawierając na nowo. Oczywiście służy to spekulantom, wytrawnym graczom finansowym, którzy potrafią poruszać się w tym bardzo skomplikowanym rynkom i dorabiają się na tego typu transakcjach. Jest to jednak wszystko wirtualne i w zderzeniu z rzeczywistością spowoduje globalny krach.  

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną