Kuriozum – Joanna Schmidt w obronie Stanisława Pięty

0
0
0
/

      Gdyby ktoś niedawno mi powiedział, że Joanna Schmidt, była posłanka Nowoczesnej, stanie w obronie Stanisława Pięty, nie uwierzyłbym. To zaś dzieje się na naszych oczach. Posłanka, po decyzji zawieszenia posła Prawa i Sprawiedliwości, powiedziała: „Jeśli to z powodu romansu, PiS staje się sektą”.     Nie sądzę, żeby poseł Pięta cieszył się z posiadania takiego adwokata. Kobieta, przez związek z którą zaczął się upadek Ryszarda Petru, bo postanowił wyjechać z nią na Maderę w szczytowym okresie trwania protestu w sejmie rzekomo w obronie demokracji, znana z tego, że zostawiła męża dla swojego lidera, a on dla niej bierze rozwód z żoną, jest najlepszym dowodem, że romanse polityków niszczą bezpowrotnie ich dorobek. Nie rozstrzygam przy tym o winie posła Pięty, czy naprawdę miał romans, czy też padł ofiarą własnej dobroci, jak sam mówi. Brzmi to mało prawdopodobnie, ale czego to świat nie widział. Dawniej komuniści podsuwali kobiety politykom, dzisiaj niestety najczęściej muszą oni szukać ich we własnym zakresie. Broń ta jednak od czasów Adama i Ewy jest bardzo skuteczna i jako pierwszym posłużył się nią szatan. Z pewnością używana jest także przez obce służby. Polityk musi o tym wiedzieć i być bardzo ostrożny. Broń Boże, nie jest to jednak sugestia, żeby poseł Pięta zaczął teraz tłumaczyć, że zwiódł go diabeł i służby – zapewne rosyjskie. Zresztą decyzja PiS-u wydaje się słuszna, o ile jest naprawdę uzasadniona, ale patrząc na to, jak tłumaczy się poseł, to chyba tak. Nie chodzi tu bowiem jedynie o skandal obyczajowy i utratę wiarygodności działacza na rzecz rodziny, ale o możliwość korupcji, a nawet zdradzenia tajemnic państwowych.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną