Korporacjonizm – zasady moralne

0
0
0
/

Poniżej zamieszczam link do mojego artykułu o zasadach korporacjonizmu. Teraz chciałbym rozwinąć ten temat pokazując, jak polityka powinna odnosić się do prawdy, wolności i sprawiedliwości. Wyjaśnienia te traktuję jako wstęp do zrozumienia, czym jest korporacjonizm, a więc ustrój państwowy, społeczny i gospodarczy, który zaprojektowali katoliccy myśliciele w oparciu o Katolicką Naukę Społeczną.         Najpierw muszę rozpocząć od zdemaskowania mitu, który niestety powtarzają politycy, którzy nazywają się katolikami. Jest on związany ze sformułowaniem "kwestie światopoglądowe". Wciąż powtarza się że posłowie powinni zajmować się realnymi problemami, w domyśle, gospodarczymi, a nie wikłać się w kwestie światopoglądowe. Rozumie się przez nie moralne zagadnienia. Sądzi się że są one tak naprawdę poza polityką. Kiedy więc ktoś publicznie je porusza to tym samym "upolitycznia" to, co nie jest polityczne. Takie postawienie sprawy jest jednak niesłuszne. Wiąże się ono bowiem z uznaniem, że polityka jako taka jest czymś amoralnym o ile nie niemoralnym. Jest jedynie sprawnością polegającą na zarządzaniu państwem i gospodarką. Jest wręcz, jak w ujęciu Machiavellego, sztuką utrzymywania się przy władzy za wszelką cenę. Jeżeli jednak podchodzimy do polityki po katolicku to jest to cnota, podporządkowana cnocie roztropności, która ma nam pomóc dbać o dobro wspólne. Polityka dotyczy sfery ludzkiego działania, która podlega moralnemu osądowi. W tym kontekście przerażać muszą wypowiedzi polityków PiS-u, którzy mówią, że są dumni z tego, że w ich partii nie ma dyscypliny w kwestiach światopoglądowych. Mówią to w odniesieniu do ustawy zabraniającej aborcji, która mogła by stać się fundamentem nowego, prawego państwa. Stwierdzają tym samym, że każdy członek partii rządzącej będzie głosował, w tak kluczowej sprawie, jak chce. Wszystko zaś dlatego, że przecież nie można zmuszać nikogo do takich lub innych wyborów moralnych. Argumentacja ta razi swoją fałszywością i hipokryzją. W partii bezideowej, która łączy w sobie przedstawicieli poglądów prawicowych i lewicowych, jaką jest Platforma Obywatelska, dyscyplina partyjna jest niemoralna. Z jednej bowiem strony zapraszani są do niej ludzie o różnych poglądach, a z drugiej strony wymusza się, by wszyscy głosowali w jeden, liberalny sposób. Jeżeli jednak taki sposób działania przeszkadza jakiemuś posłowi Platformy może on w każdej chwili zrezygnować z członkostwa w tej partii. Sytuacja w Prawie i Sprawiedliwości jest teoretycznie inna. Przedstawiciele tej partii wciąż mówią bowiem, że mają jednolity program, w którym stanowisko wobec aborcji, czy In vitro jest jednoznaczne. Wydaje się więc od każdego kto zapisuje się do PiS-u powinno się wymagać deklaracji, że ma takie, a nie inne poglądy na fundamentalne kwestie. To jest zresztą podstawa do tego, żeby w ogóle mówić o tym, że partia jest w jakikolwiek sposób ideowa. Wyrażenie "kwestie światopoglądowe" jest niebezpieczne także dlatego, że wiąże się z przyjęciem relatywizmu. Każdy z nas ma bowiem inny pogląd na świat, a co się z tym wiąże, światopogląd. Problem aborcji, czy In vitro to nie jest jednak kwestia mojego lub czyjegoś podejścia do tych problemów. Istotą jest to, jaka jest prawda, obiektywna i poznawalna, na temat aborcji, czy In vitro. Jeżeli PiS, który wielokrotnie opowiadał się za życiem, nie przyjmie ustawy antyaborcyjnej, to pokaże, że właśnie jedynie upolitycznił niezwykle ważny spór wykorzystując go do własnych celów. Polityka katolicka musi cechować się innym podejściem. Musi być w niej przekonanie, że kwestie moralne to nie są jakieś "kwestie światopoglądowe", drugorzędne i subiektywne, ale są to sprawy fundamentalne. One decydują bowiem, czy zbudujemy prawdziwe państwo, czy tylko, jak mówił św. Augustyn, będziemy bandą rozbójników, którzy prawem silniejszego, realizują swoje interesy. Trzeba pamiętać, że troska o to, by budować państwo oparte na prawach moralnych to nie tylko staranie się o właściwą politykę historyczną, czy uregulowanie kwestii bioetycznych. Każdy ludzki wybór, każda decyzja, także polityka jest bowiem moralna lub nie. Nałożenie nowych podatków, wsparcie dla firm, czy jakiekolwiek inne projekty podlegają ocenie moralnej. Polityk musi pamiętać o tym, że każdy przepis powinien uwzględniać ludzką wolność, ale także szanować prawdę i sprawiedliwość. Jeżeli np. ktoś chciałby podwyższyć podatki dla małych przedsiębiorców, uznając, że ich zobowiązania wobec państwa są za małe, a były takie projekty, to kłamałby i postępował niesprawiedliwie. W dodatku jeszcze bardziej poprzez zniewolenie fiskalne ograniczyłby swobodę obywateli. Podobnie powinny być analizowane wszystkie inne projekty ustaw. Katolicka wizja polityki zakłada, że rządzący będą kierować się prawem moralnym we wszystkich kwestiach. Mają to robić nawet wówczas, gdyby to spotykało się z oporem. Gdyby nawet większość obywateli była za powszechnym prawem do aborcji to politycy nie mogą spełnić tego życzenia. W ich kompetencjach nie jest bowiem stawianie się ponad prawem naturalnym, dekalogiem i życiem innych. Tak, jak nikt nie ma prawa ustanowić prawa, że od tej pory palimy Żydów, tak też nikt nie może legalizować aborcji i podobnych praktyk. Jeżeli nawet się to dzieje to jest to bezprawne z moralnego punktu widzenia. Dbałość o sprawiedliwość, prawdę i wolność musi wyrażać się w stworzeniu takich struktur i przepisów, które będą uwzględniać słuszną autonomię jednostki i rodziny oraz ich słuszne dążenia i potrzeby. Wśród naturalnych dążeń każdego człowieka jest pragnienie sprawiedliwości i prawdy. Jeżeli nawet stworzymy sprawne państwo, które nie będzie brać tego pod uwagę to siłą rzeczy będzie ono nosiło znamiona totalitarne. Tak jest w państwach skandynawskich, które na pierwszy rzut oka przypominają raj. Są niezwykle bogate i mogą sobie pozwolić na bardzo rozwiniętą opiekę socjalną. Obywatele zarabiają w nich dużo i mogą liczyć na dostęp do wielu usług publicznych. Nikt nie wie jednak, kiedy państwo odbierze mu dzieci, zaingeruje w jego prywatność, czy wyśle go na przymusowe leczenie. Nikt też nie może się spodziewać, że jego oprawca poniesie sprawiedliwą karę, a zbrodnie i chwalebne czyny zostaną nazwane po imieniu. Wszędzie rządzi bowiem polityczna poprawność i interes państwa, który jest ponad dobrem jednostki. Wielkim wkładem Kościoła katolickiego w dziedzictwo europejskie było podporządkowanie polityki zasadom moralnym. Zupełnie inaczej było zawsze w prawosławnej Rosji, krajach protestanckich i azjatyckich. Od czasu Renesansu, wraz z odrodzeniem pogaństwa, wzmocniła się znacznie pogańska wizja polityka, jako tego, co jest poza wszelkim osądem moralnym.   W innym miejscu naszkicowałem katolicki utrój - korporacjonizm: http://prawy.pl/71949-korporacjonizm-katolicki-ustroj-polityczny-zasady/

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną