Dwa razy to samo - lecz w różnych miejscach?

0
0
0
/

Strategiczne gry wideo to temat - rzeka. Jak pogodzić interesującą rozgrywkę z prawdą historyczną? Jakie aspekty władzy uwzględnić, a jakie - nie? I najważniejsze: jaki potencjał edukacyjny mają? O niezwykle złożonych i skomplikowanych grach firmy "Paradox" już wzmiankowałem. Jednakże firma wyprodukowała dwie zapomniane gry  zasługujące na uwagę,wszak skupiają się na konkretnych wydarzeniach, zamiast na całych epokach. Są to ,,Dwa trony. Wojna róż" oraz ,,Korona północy". Traktują odpowiednio o wojnie stuletniej oraz Wojnie Dwóch Róż i... cóż, bojach w Skandynawii. Dlaczego wspominam tu  o dwóch grach jednocześnie? Z tej przyczyny, że obie są praktycznie... identyczne. Tak, zasady rozgrywki są tu identyczne, stawiamy takie same budynki, rekrutujemy identyczne wojska, dyplomacja działa w identyczny sposób. Jest to wielka wada, twórcy powinni byli skupić się na zróżnicowaniu tych dwóch części Europy. Zadaniem gracza jest zdobywanie tzw. punktów zwycięstwa, których odpowiednia ilość zapewnia zwycięstwo. Zyskujemy je poprzez rozbudowę naszych miast, zamków, pól uprawnych oraz podboje. Ponieważ obie gry dzieją się przed narodzinami protestantyzmu obecny w większości strategii czynnik religii wpływający na zadowolenie naszych poddanych nie jest obecny. Kwestia porządku publicznego rozwiązana jest inaczej: nasi poddani podzieleni są na 4 grupy: chłopów, duchownych, mieszczan oraz szlachtę. Sposób. w jaki zarządzamy naszymi włościami wpływa na zadowolenie poddanych  - coś, co zjednuje nam jednych zraża do nas drugich. Kluczem do zachowania porządku jest zbalansowanie potrzeb wszystkich czterech grup w taki sposób, by nie wybuchały bunty. Obie gry są zrobione po najmniejszej linii oporu, co widać na niemal każdym kroku. Warstwa faktograficzna też jest niestety uboga, gra nie obfituje w informacje historyczne. Choć nie dostrzegamy żadnych rażących błędów to wojna stuletnia czy wojna dwóch róż nie są tematami eksploatowanymi w grach wideo, więc tym bardziej boli potraktowanie ich po macoszemu. Jednocześnie obie gry dają pewną lekcję; historii nie należy nadmiernie upraszczać, jeśli jest bazą dla gry. Rzeczone uproszczenia są konieczne, ale tworzenie dwóch niemal identycznych gier nie pomoże w nauce historii. Jedyna nadzieja w graczu, który poczuje niedosyt i postanowi go zaspokoić dokonując "poszukiwań popularyzatorskich", wszak - jak rzekł Erich Fromm: 'Nie tylko historia urabia człowieka – człowiek urabia historię".

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną