„Amoris Laetitia” i niewygodne pytanie

0
0
0
/

[caption id="attachment_58499" align="alignleft" width="300"] fot. EpiskopatNews[/caption] Papież Franciszek wracając z wyspy Lesbos, skąd zabrał trzy, muzułmańskie(!) rodziny z Syrii, odpowiadał na pytania dziennikarzy na pokładzie samolotu. Jeden z nich, Jean-Marie Guenois z Le Figaro, zapytał o to, dlaczego niezwykle istotną uwagę na temat Komunii Świętej dla osób rozwiedzionych, Papież umieścił w przypisie. Chodziło o słynny przypis 351. Franciszek odpowiedział, że nie pamięta tego przypisu, ale z pewnością chodziło o jakąś uwagę ogólną, która znalazła się już w encyklice Evangelii Gaudium. Pytanie było zasadne, bo w tym właśnie przypisie znalazło się najbardziej znaczące zdanie z całej encykliki. W przypisach, z zasady, umieszcza się informacje nieistotne, drugorzędne, których nie warto umieszczać w tekście głównym. Wiadomo, że większość czytelników nawet nie zagląda do przypisów. Zwykle robią to specjaliści, którzy szukają źródła wypowiedzianego zdania, lub szukają odnośników do innych dzieł. Przypis 351 odnosił się do zdania z 306 par.: „Ze względu na uwarunkowania i czynniki łagodzące możliwe jest, że pośród pewnej obiektywnej sytuacji grzechu osoba, która nie jest subiektywnie winna albo nie jest w pełni winna, może żyć w łasce Bożej, może kochać, a także może wzrastać w życiu łaski i miłości, otrzymując w tym celu pomoc Kościoła”. Zdanie to sugeruje, że np. osoby rozwiedzione, żyjące w nowych związkach cywilnych, mogłyby zostać dopuszczone do Komunii Świętej. Jednoznaczne rozstrzygnięcie tej wątpliwości przyniósł jednak dopiero przypis: „W pewnych przypadkach mogłaby to być również pomoc sakramentów. Dlatego kapłanom przypominam, że konfesjonał nie powinien być salą tortur, ale miejscem miłosierdzia Pana, (Adhort. apost. Evangelii gaudium [24 listopada 2013], 44: AAS 105 [2013], 1038).  Zaznaczam również, że Eucharystia nie jest nagrodą dla doskonałych, lecz szlachetnym lekarstwem i pokarmem dla słabych, (tamże, 47: 1039)”. Zdanie drugie i trzecie faktycznie ma charakter ogólny i jest wyjęte z encykliki Evangelii gaudium. Pierwsze z nich jednak ewidentnie zmienia dyscyplinę kościelną w kwestii dostępu osób rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach cywilnych do Komunii Świętej. Francis Rocca z Wall Street Journal zapytał zresztą Papieża wprost, na pokładzie samolotu z Lesbos, o to, czy „Amoris Laetitia” zmienia tę dyscyplinę, a papież Franciszek potwierdził, że tak faktycznie jest. Papież więc zdawał sobie doskonale sprawę z tego, że publikując ten dokument, dokonuje rewolucji w Kościele. Mimo to postanowił ją przeprowadzić w taki sposób, żeby wiele osób nie zorientowało się, co tak naprawdę się stało. Wiele mediów przemilczało 351 przypis, a sama papieska konferencja samolotowa np. w Polsce nie była należycie nagłośniona. Niestety takie postępowanie jest typowe dla zmian wprowadzanych w Kościele od czasu Soboru Watykańskiego II. Zawsze były to zmiany ukryte pod postacią niewyraźnych terminów, rozwlekłych tekstów, wśród wielu nieistotnych uwag. Taki sposób działania służył progresistom, którzy z łatwością bagatelizowali wszelkie uwagi krytyczne. Niezależnie od tego, jak wiele pięknych treści nie zawierałby dokument papieski to jedno zdanie: „W pewnych przypadkach mogłaby to być również pomoc sakramentów” przesłania je wszystkie. Musi to robić, bo wiąże się z nim fundamentalne pytanie o to, czy można jeszcze traktować małżeństwo jako sakrament, który cechuje nierozerwalność. Jeżeli istnieje choć jedna sytuacja, kiedy ktoś kto porzuca swoją żonę, lub jest przez nią porzucony i współżyje z inną kobietą, może znajdować się w stanie łaski tzn. że takich sytuacji mogą być tysiące. Nieprzypadkowo zresztą Papież pisał o potrzebie indywidualnego rozeznania i szczególnych okolicznościach. Ci, którzy doświadczają realnego dramatu rozpadu małżeństwa zawsze znajdują się w trudnej sytuacji, a ich własny osąd mówi im, że nie są winni zaistniałej sytuacji. Zawsze też znajdzie się taki kapłan, który choćby pod wpływem olbrzymiej presji, przyzna im rację. Papież Franciszek za wszelką cenę chciał uzasadnić w swojej adhortacji, jak możliwe jest przyjęcie takiej wyjątkowej sytuacji, kiedy dopuszczamy osoby rozwiedzione, żyjące w nowych związkach cywilnych, do Komunii Świętej. Nie mówimy tu przy tym o tych, którzy za radą Jana Pawła II, postanowili żyć w tzw. białym małżeństwie, tj. w czystości. W tym celu Papież odwołał się do argumentacji, która niezwykle przypomina, o ile się z nią nie utożsamia, koncepcję stopniowalności prawa i etykę sytuacyjną, które zostały potępione przez Kościół.

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną