Pycha i narodziny nowej Europy

0
0
0
/

Europa zaczęła się dezintegrować już w XV w. W jej kulturę zaczęły wtedy, jeszcze powoli, przenikać elementy kultury pogańskiej. To co nazwano odrodzeniem było w znacznej mierze odrodzeniem pogaństwa. Antyk stawał się coraz bardziej modny i w coraz większym stopniu posiadał wpływ na mentalność europejską. Zaowocowało to wreszcie tzw. oświeceniem, które było tak w kulturze jak i w innych dziedzinach, wprost realizacją idei pogaństwa dojrzałego: orfizmu, doktryny Plotyna, kabały. Oświecenie zaowocowało z kolei rewolucją francuską i jej ideologią oraz liberalizmem. Nowe pogaństwo już pod koniec XVIII w. stało się silną, zwartą, dobrze zorganizowaną i stosunkowo liczną formacją, która posiadała własna teologię, etykę, kulturę, ideologię i własny program polityczny i gospodarczy. W ramach tego programu zaczęła się w sposób wyraźny rysować wizja całkowitej poganizacji Europy i wytworzenia nowego wspaniałego, pogańskiego świata. Kto tworzył tę formację i kto przyczynił się do jej umocnienia? Jak wszystko na to wskazuje jej kreatorami byli wielcy tego świata, a motorem ich działania, czynnikiem wyznaczającym logikę wydarzeń była ich pycha. Ludzie, którzy posiadali olbrzymie zdolności i możliwości, do których należała znaczna część Europy i skupiali w swoich rękach całość władzy politycznej nie mogli się pogodzić z tym faktem, że tak naprawdę niewiele, w realiach cywilizacji chrześcijańskiej, mogą, że krępuje ich ona swymi zasadami, wizją człowieka i życia zbiorowego, kulturą, mentalnością itd. Tym, co ich paraliżowało było oczywiście chrześcijaństwo z jego prawem Bożym, prawem naturalnym, zasadami prawdy, dobra, mądrości, miłości i sprawiedliwości. Władca nie mógł realizować swoich zachcianek, pomysłów, swoich „widzi mi się”, bo miał służyć Bogu i człowiekowi, prawdzie i dobru, postępować mądrze i sprawiedliwe, kierować się miłością. Wielcy tego świata znaleźli oparcie w maluczkich, których również dotknął trąd pychy. Gdzieś w dołach społecznych istnieli ludzie szczególnie zdolni, wszechstronnie utalentowani o wzrastającej wciąż ambicji. Ludzie ci mogli w ramach istniejącego porządku tylko służyć, a oni chcieli panować. Jedni i drudzy byli zmuszeni do oddawania Bogu czci. Ich pycha zaś podpowiadała im, że boska część należy się tylko im samym. W pewnym momencie pojawiła się w Europie nowa klasa bogatych i wpływowych ludzi, którzy dorobili się i uzyskali znaczenie prowadząc działalność gospodarczą. Znaczna część z nich wpadła w pułapkę pychy: chciała zrzucić z siebie wszystkie pęta, pożądała władzy i czci. Ostatnia grupa stanowiona była przez część … duchowieństwa, które zostało dotknięte pychą lub po prostu płynęło z prądem tego świata zapatrzone w jego możnych. Ci dotknięci pycha podjęli w pewnej mierze skuteczną próbę dokonania takiej rewolucji w Kościele, która pozwoliła by zrealizować im ich ambicje i zająć miejsce równe papieżowi. Ci drudzy chcąc zyskać poklask tego świata robili wszystko, by można było o nich powiedzieć, że są nowocześni i postępowi, że idą z duchem czasu. To oni wprowadzili w Europie, używając tu języka św. Józefa Sebastiana Pelczara, „wychowanie na wpół pogańskie”. Święty zwraca uwagę na to, że to duchowieństwo popełniło błąd "polegający na tym, że od czasów humanizmu przyznało zbyt wielką rolę literaturze klasycznej, wskutek czego młodzież w kolegiach lepiej prawie znała bogów Olimpu niż tajemnice wiary, a zamiast szukać swoich ideałów w świecie chrześcijańskim, przejmowała się przesadną czcią dla bohaterów starożytności i wielkim uwielbieniem dla instytucji republikańskich". Zdaniem św. Pelczara duchowieństwo takie przygotowało fundamenty dla rewolucji francuskiej. W wieku XIX formacja pogańska zaczęła dominować w kulturze i polityce i upowszechniać swój podstawowy światopogląd, hierarchię wartości i swoje nowe ideologie na niespotykaną dotąd skalę. Wystąpiła też otwarcie przeciwko Kościołowi zmierzając do jego fizycznej likwidacji, a przynajmniej zepchnięcia na margines spraw europejskich, co w znacznej mierze jej się udało. Jej działania ugodziły w fundamenty Europy i doprowadziły do tego, że rozpoczął się ostatni etap procesu jej duchowej, moralnej, kulturowej, a co za tym idzie cywilizacyjnej i politycznej dezintegracji. Dezintegracja ta zaszła tak daleko, że zaczęło to rzucać się w oczy. W drugiej połowie XIX w. rozpoczęła się wielka ogólnoeuropejska dyskusja o konieczności integracji europejskiej. W ramach tej dyskusji pojawiły się dwie tendencje. Jedni mówili o powrocie do źródeł, inni o „nowej Europie”. Ta druga tendencja wygrała. I w ten sposób rozpoczęła się nowa era w naszej historii: era budowy nowego wspaniałego pogańskiego świata na gruzach Europy chrześcijańskiej. Nowa integracja zaczęła przebiegać równocześnie w wielu płaszczyznach. Podstawowa miała tu być z założenia płaszczyzna gospodarcza, na której miała być osiągnięta podstawowa wartość integrująca nowy świat: specyficznie rozumiany, sprowadzony wyłącznie do perspektywy materialnej dobrobyt. Integracja ta miała dokonywać się również w płaszczyźnie prawa, płaszczyźnie administracyjnej i politycznej. Miało to spowodować powstanie nowego Cesarstwa Rzymskiego, którego podstawowym celem byłoby doprowadzenie do tego dobrobytu i chronienie go. Promotorzy tej integracji zadeklarowali też szereg nowych wartości, które miały wyznaczać nowe „prawo Boże”. Nowym bogiem miał być, jak to ma miejsce w dojrzałym pogaństwie, sam człowiek. Wartości te to: demokracja, wolność, tolerancja, prawa człowieka. Upowszechniono niepisany ich kodeks zawierający nie tylko ich wykaz, ale i sposób ich rozumienia, który od pewnego momentu zaczęto nazywać polityczną poprawnością. Kodeks ten określił granice wolności, stanowił nową cenzurę, zaczął wyznaczać kształt nowego świata w jego duchowych, kulturowych i moralnych wymiarach. Według niego zaczęto się ubierać, odżywiać się, budować domy, wychowywać dzieci, tworzyć szkolnictwo, kulturę i rozrywkę, kształtować obyczaj i codzienne zachowania. Pius IX w swojej encyklice „Quanta cura” pisząc o następujących w Europie zmianach stwierdził: „Dobrze bowiem wiecie, Czcigodni Bracia, że w naszych czasach wielu jest takich, co stosując do ludzkiej społeczności przewrotną zasadę tak zwanego naturalizmu ośmielają się głosić, iż najlepsza struktura społeczeństwa i rozwój państwa zgoła wymagają, by ludzka społeczność była kształtowana i zarządzana bez żadnego uwzględnienia religii, jakby ona w ogóle nie istniała, a przynajmniej nie czynią żadnego rozróżnienia między religią prawdziwą a fałszywą. Ponadto nie wahają się twierdzić, wbrew nauce Kościoła i Świętych Ojców, że najlepszą jest taka struktura społeczeństwa, w której władzy państwowej nie przyznaje się obowiązku nakładania ustalonych kar na tych, co występują przeciwko religii katolickiej, z wyjątkiem sytuacji, w których domaga się tego spokój publiczny. Na podstawie tego całkowicie fałszywego pojęcia o władzy w społeczeństwie nie cofają się przed popieraniem owego błędnego poglądu, ze wszech miar zgubnego dla Kościoła katolickiego i narażającego dusze ludzkie na utratę zbawienia, a przez świętej pamięci Grzegorza XVI, Naszego Poprzednika, nazwanego szalonym pomysłem, a mianowicie, że wolność sumienia i kultu jest własnym prawem każdego człowieka, które powinno być ogłoszone i sformułowane w ustawie w każdym właściwie ukonstytuowanym społeczeństwie. A nadto że obywatele mają prawo do wolności w każdej dziedzinie życia, które nie może być ograniczane przez jakąkolwiek władzę, czy to świecką czy to kościelną. Dzięki temu prawu mogą oni swoje poglądy jawnie i publicznie głosić, zarówno poprzez ustne wypowiedzi jak też za pośrednictwem publikacji, czy w jakikolwiek inny sposób. Tak zaś nierozważnie twierdząc, nie zważają zupełnie na to i nie biorą wcale pod uwagę tego, że głoszą swobodę zatracenia i że, jeśliby zawsze wolno było bez ograniczeń wygłaszać ludzkie opinie, to nigdy nie zabraknie takich, którzy ośmielą się sprzeciwiać prawdzie i ufać w słowa ludzkiej mądrości, podczas gdy z samej nauki Pana Naszego Jezusa Chrystusa wiara i mądrość chrześcijańska winna wywnioskować, jak należy unikać tej, ze wszech miar szkodliwej, próżności”. Europa zakreśliła wielkie koło i znalazła się w znacznej mierze w tym samym punkcie, w którym była u schyłku Cesarstwa Rzymskiego, które św. Augustyn nazwał nowym Babilonem. Atmosfera dzisiejszej Europy, jej mentalność, moralność, kultura, światopogląd są takie same jak w przede dniu wkroczenia hord barbarzyńskich do starożytnego Rzymu. Taka sama nawet jest wiara w gusła i zabobony, w astrologię, magiczną medycynę i samą magię. Podstawowy wymiar dezintegracji Europy to dezintegracja duchowa, dezintegracja ludzkich dusz, serc i osobowości. Wszystko co wyznacza nasz świat zaczyna się w ludzkim wnętrzu. Powodem tej dezintegracji jest pycha. Zrozumienie tego co się stało i tego co się dzieje oraz tego, co nastąpi w przyszłości będzie możliwe tylko wtedy, gdy uświadomimy sobie jaką rolę ona odgrywa w kształtowaniu otaczającej nas ludzkiej rzeczywistości, czym jest, w jaki sposób opanowuje stopniowo człowieka i doprowadzając do śmierci jego duszy zaczyna sprawować nad nim niepodzielne rządy. Skłonność do pychy jest efektem grzechu pierworodnego. Rodzimy się zakażeni jej „wirusem”. Rozwija się on jednak tylko w sprzyjających warunkach. Jesteśmy w stanie go zwalczyć jeżeli podejmiemy określone działania. Dziś w Europie warunki mu sprzyjają jak nigdy na świecie. Mało kto go rozpoznaje. Objawy wywołanej przez niego choroby traktowane są wręcz powszechnie jako oznaki zdrowia, i prawidłowego rozwoju. Sprzyja mu wychowanie i kultura. Dominujące doktryny i teorie traktują kolejne etapy tej choroby jako wskazane i radosne wydarzenia w życiu człowieka, nakłaniają go do tego, by przyjmował jako swoją filozofię życiową filozofię pychy.

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną