Zmiany w kierownictwie ZUS-u i liczne kontrole CBA w końcu przynoszą efekty. Okazuje się, że ZUS notorycznie wyrzucał pieniądze w błoto, nie negocjował kontraktów, zamawiał niepotrzebne usługi, szastał pieniędzmi.     Teraz ma być inaczej. Nowe kierownictwo zapowiada, że tylko w tym roku zaoszczędzi 200 milionów złotych, a w perspektywie czterech lat - 800 milionów. A to tylko jedna instytucja. Ile jest takich tłustych krów w Polsce, które od 1989 r. są dojone przez swoich? Tysiące. Korzystają z nich kolejne dziesiątki tysięcy ludzi, setki, a wraz z rodzinami i tymi, którzy pracują w firmach, które na tym zarabiają - pewnie miliony. I mamy elektorat PO i Nowoczesnej. Tak, jak PSL przez lata żył z karmienia swoich, którzy wiedzieli, że zawsze mogą liczyć na partię i na nią wiernie głosowali, tak samo jest z naszą liberalną i wolnorynkową opozycją. Etaty i etaciki rozdawane na prawo i lewo, granty, ustawione konkursy, umowy zlecenia, dofinansowania i inne zastrzyki finansowe były notorycznym kupowaniem wyborców, którzy wiedzieli jedno - jak poprą swoich, odzyskają pieniądze i to z nawiązką. Czy w PiS nie ma swoich? Są. Młode wilki, misiewicze, głodni stanowisk, sukcesów, pieniędzy. Niestety będą w każdej partii tak długo, jak będą partie, które bez szkody można by zlikwidować, przybliżając demokrację ludziom. Będą dopóki rząd będzie obsadzać spółki skarbu państwa. To należałoby zmienić. Ale na to nie zgodzą się działacze żadnej partii.