Generalna reformacja całego świata - wspólny projekt masonów i protestantów

0
0
0
/

W. Cegielski, zdeklarowany mason, pisał nie tylko o luterańskich korzeniach Różokrzyża, ale także o zbieżności celów, jakie występowały między różokrzyżowcami i protestantami:

              Reinterpretując, zarazem syntetyzując w jeden system rozliczne wątki myśli Renesansu: filozofii neoplatońskiej, hermetyzmu, filozofii przyrody i w końcu reformacji luterańskiej, starsze, to znaczy pierwsze pokolenie Różokrzyżowców ogłosić mogło swój program generalnej reformacji całego szerokiego świata. Anonimowe wystąpienia organizatora ruchu, pastora z Tybingi Johanna Valentina Andreaego miały miejsce w latach 1614–1616; spotkały się z silnym i szerokim oddźwiękiem wskazującym, iż program zaprezentowany w manifestach Fama i Confessio oraz w powieści Chymische Hochzeit dotknął ważnych problemów współczesności. Enuncjacje rzekomego tajnego bractwa uczonych, czytane i komentowane nie tylko w Niemczech, lecz także we Francji, Anglii, Holandii, Polsce i Czechach, wywołały szeroki ruch intelektualny, przez współczesnych nazwany manią Różokrzyżowców1. Wspomniany Johann Valentin Andrea był autorem fundamentalnych dzieł dla różokrzyżowców i to wraz z jego pojawieniem się datuje się oficjalne początki Różokrzyża. Nieprzypadkowo był on zresztą nazywany „Lutrem z Wirtembergii”. Będąc pastorem, synem pastora i wnukiem rektora protestanckiego uniwersytetu w Tybindze, zabiegał o dokonanie „generalnej reformacji całego szerokiego świata”. Uważał, że przyczyni się do tego tajne stowarzyszenie różokrzyżowców. Takie dzieła różokrzyżowców, jak „Fama fraternitas” i „Conffesio” powstały w latach 1614–1615 w kręgu luterańskich intelektualistów z Tybingi, do którego należał między innymi Tobias Hess (1568–1614), Christoph Besold (1577–1638) oraz oczywiście sam Johann Valentin Andreae. Ich idee nie mogłyby się rozprzestrzenić gdyby nie pomoc czołowych wydawców protestanckich Niemiec, Anglii czy Holandii. W dzieło to zaangażowali się tacy wydawcy, jak Johannes De Bry, właściciel domów wydawniczych i drukarni we Frankfurcie nad Menem i w Oppenheimie, czy Wilhelm Wessel ze stolicy heskiej Cassel. Wiele o związkach J. V. Andrea z protestantami mówi nam także następujący cytat: Najbliższy Andreaemu był bezspornie krąg przyjaciół i współpracowników z luterańskiego uniwersytetu w Tybindze, także grupa uczonych i polityków z Palatynatu (m.in. z fakultetu teologicznego w Heidelbergu), wreszcie wydawcy De Bry i Jennis, obydwaj wyznania luterańskiego, działający w Oppenheim, a po zajęciu Palatynatu przez wojska katolickie i przyłączeniu elektoratu do Bawarii (1623) - we Frankfurcie nad Menem Andreae wraz ze swym wirtembersko-palatynackim otoczeniem posiadał liczne kontakty z protestantami w Czechach (w dobie Rudolfa II, 1576-1612), pośrednio także na Śląsku i w Rzeczypospolitej; kontaktował się również ze środowiskiem włoskim, szczególnie w Wenecji i Neapolu. W okresie wojny trzydziestoletniej i po jej zakończeniu zacieśnieniu uległy więzy niemieckich przyjaciół Andreaego z Holandią, między innymi dlatego, że w Hadze znalazł schronienie pozbawiony swego państwa elektor palatyn reński. Poglądy w dziedzinie filozofii i religii Andreae zawdzięczał głównie starszemu o dziewięć lat profesorowi prawa z Tybingi, Christophowi Besoldowi (1577-1638), człowiekowi o szerokich horyzontach, który inte­resował się kulturą Antyku, dziejami chrześcijaństwa, a także - co znalazło odbicie w manifestach Fama i Confessio — kulturą i historią islamu oraz krajów arabskich. Besold reprezentował w swej naukowej twórczości charak­terystyczne dla epoki tendencje: encyklopedyzm i antykwaryzm, w połączeniu z dążeniem do tworzenia eklektycznych systemów filozoficznych. Znamie­niem czasów były także rozterki uczonego w kwestii religijnej ; zniechęcony do luteranizmu (i protestantyzmu w ogóle), pod koniec życia Besold konwertował na katolicyzm, po to jednak, aby powrócić na łono wyznania augsburskiego. Jak wynika z autobiografii Andreaego, niespodziewana dla otoczenia apostazja duchowego przywódcy była wstrząsem, nie pociągnęła wszak potępienia. Podobnie ostateczna konwersja na luteranizm przyjęta została spokojnie; widać duchowe rozdarcie i kryzysy wiary stanowiły problemy na tyle powszednie, że nawet tak żarliwi wyznawcy luteranizmu jak Andreae nie mogli potępiać ludzi dotkniętych wątpliwościami2. Jak pisze dalej W. Cegielski: „W sferze promieniowania idei oświecenia Różokrzyżowców znaleźli się wybitni przedstawiciele protestantyzmu z Europy Środkowej, wśród nich Comenius, Samuel Hartlib i Jacob Böhme. Comenius, czyli Jan Amos Komensky (1592-1670), urodzony na Morawach, wychował się w tradycji husyckiej. Obrał karierę duchownego i teologa kalwińskiego, ale sławę zdobył jako nauczyciel i biskup braci czeskich”3. Autorem ważnych prac dla różokrzyżowców był także Michael Maier (1568–1622), działający w Niemczech, który do końca życia był luteraninem. Podobna sytuacja była w Anglii: „Drugi z przykładów związany jest z angielskimi początkami ruchu wolnomularstwa spekulatywnego i powstaniem systemu ukonstytuowanej w 1717 r. Wielkiej Loży Londynu (tzw. The Premier Grand Lodge), która obejmowała trzy loże londyńskie i lożę w Westminster. Podstawę organizacyjną i ideową tej części ruchu stanowiły opublikowane w 1723 r. The Constitutions of the Free and Accepted Masons autorstwa pastora prezbiteriańskiego Jamesa Andersona. Konstytucje Wielkiej Loży Londynu uzupełnione zostały i zmienione w edycji drugiej z 1738 r. - tworząc kanon trójstopniowej brytyjskiej masonerii zwanej błękitną lub świętojańską”4. Poza wspomnianym Jamesem Andersonem (1680–1739), który był pastorem i masonem warto wspomnieć choćby Johna Theophilusa Desaguliersa (1683–1744), pastora kalwińskiego, który był asystentem Isaaca Newtona. Ten angielski fizyk także jest oskarżany o przynależność do różokrzyżowców. Mogłyby na to wskazywać jego deistyczne poglądy, według których Bóg ma być jak wielki zegarmistrz, który stworzył świat i jego prawa, ale w niego nie ingeruje. Twierdzenia te inspirowały oświeceniowych masonów. Wśród angielskich fizyków, członków królewskiego kolegium fizyków, było zresztą więcej różokrzyżowców. Przykładem jest Robert Fludd. Masonem był także John Dee (1574–1637), angielski okultysta, nadworny astrolog Elżbiety I, alchemik, kabalista, badacz wiedzy tajemnej5. Podobna sytuacja była w innych krajach: Kolejny z proponowanych przykładów to loże nowego, tzw. szkockiego typu, powstałe we Francji ok. 1740 r. Masoneria szkocka (jej związek z lożami w Szkocji pozostaje wciąż kwestią otwartą, zwłaszcza po ukazaniu się w 1988 r. cytowanej już pracy Stevensona, wskazującej nowy ślad szkocki) dodawała do trzech stopni wtajemniczenia, znanych masonerii angielskiej, stopnie wyższe - przepojone duchem ezoterycznego, mistycyzującego chrześcijaństwa. Systemy stopni wyższych zrobiły zawrotną karierę w następnym ćwierćwieczu, majoryzując wolnomularstwo w większości krajów Europy kontynentalnej. Szczególną popularność zdobyły we Francji - gdzie się narodziły w znanej nam formie - oraz w Niemczech i Skandynawii6. To „mistycyzujące chrześcijaństwo” to nic innego jak Różokrzyż wyrosły na gruncie protestantyzmu. W przytoczonym cytacie W. Cegielski pokazuje ścisły związek duchowości protestanckiej, różokrzyżowej i masońskiej. O tym, że protestanci byli otwarci na doktrynę Różokrzyża świadczą następujące słowa: „W kręgu najbliższych przyjaciół Andreaego - o czym pisarz donosił w swej autobiografii - zrodził się właśnie pomysł założenia tajnego bractwa, na wzór stowarzyszeń Giordanisti, powołanych przez Bruna [Giordano Bruno – mag spalony na stosie – dop. M. K.] w czasie jego pobytu w Niemczech i popularnych zwłaszcza wśród luteran. Stowarzyszenia te dążyły do mistycznego pogłębienia chrześcijaństwa i jako takie otwarte były na hermetyzm - główne źródło ezoterycznej inspiracji nowożytnego protestantyzmu”7. W. Cegielski sugeruje zresztą, dlaczego protestanci skłaniali się do Różokrzyża: Rozpad chrześcijańskiego uniwersalizmu (ograniczonego już, co prawda, do obrządku łacińskiego) w wyniku wyodrębnienia się Kościołów i sekt protestanckich, oraz niekończące się konflikty między Kościołami postawiły na porządku dziennym kwestię rzeczywistych podstaw religii. Nie burząc wszystkich chrześcijańskich dogmatów można było - po odrzuceniu średniowiecznej scholastyki, nauki soborowej i pism Ojców Kościoła - szukać ich bezpośrednio w Biblii. Odwoływanie się stron sporu (zwłaszcza w obrębie Protestantyzmu) właśnie do Biblii uniemożliwiło jednoznaczne i trwałe rozstrzygnięcia teologiczne. W tej sytuacji zrodziła się myśl, iż oryginalnym źródłem chrześcijaństwa musi być religia starsza od starotestamentowej, różna od judaizmu i chrześcijaństwa razem wziętych, na przykład religia Egipcjan lub mistyczna tradycja Żydów (kabała). Równocześnie znużenie coraz bardziej jałowymi dysputami teologicznymi zrodziło postawy eskapistyczne, względnie indyferentne wobec oficjalnych doktryn i oficjalnych form kultu. Owocowały one ucieczką w sferę indywidualnego przeżycia religijnego, często mistycznego (jak w alchemii) lub religię prywatną8. Faktem jest, że wielu różokrzyżowców wywodziło się z protestantyzmu. Wszystko wskazuje na to, że działo się tak, ze względu na to, że sam protestantyzm był tworem Różokrzyża. Prawdą jest, że J. V. Andrea działał sto lat po wystąpieniu Marcina Lutra. Już w XV w. działały jednak różne loże różokrzyżowe. O tym, że tak było, świadczą zresztą choćby następujące słowa W. Cegielskiego: „Wspólnym celem reprezentantów trzech różnych, skądinąd skłóconych ze sobą kierunków protestanckich, była duchowa regeneracja, którą obiecywała swym adeptom religijna alchemia. Tak jak niemieckim luteranom, tak i brytyjskim anglikanom i kalwinom alchemia dostarczyła filozoficznych i religijnych pojęć i instrumentów, umożliwiających indywidualną, metaforyczną interpretację Biblii, zwłaszcza Starego Testamenu. Anonimowy tekst angielski z pierwszej połowy XVII w., który porównuje zasady odnowy duchowej przyjęte w kalwinizmie z ideą transmutacji alchemicznej, dowodzi, iż głębsze struktury obydwu systemów były - przynajmniej w niektórych materiach - zbliżone”9. Powtórzmy zresztą raz jeszcze: jeśli masoni czerpali z protestantyzmu to tylko dlatego, że zdawali sobie sprawę, że nie jest to chrześcijaństwo. Powiedzieliśmy już, że Luter zmierzał do stworzenia nowej religii. Co to mogła być za religia? Czy słuszność mają ci, którzy twierdzą, że był to system jednego człowieka opracowany tylko po to aby przełamać swoje wątpliwości w wierze?10. Czy za jego powstaniem stali jedynie władcy, którzy chcieli uniezależnić się od papieża lub sytuacja ekonomiczna? Te sugestie coś wyjaśniają, ale nie odsłaniają najgłębszych przyczyn. Jeżeli J. V. Andrea zmierzał, wraz z innymi różokrzyżowcami, do generalnej reformacji całego szerokiego świata, tzn. do tego, żeby protestantyzm objął cały świat i pragnął zjednoczenia wszystkich chrześcijan, to dlatego, że wierzył w powstanie nowego, ezoterycznego chrześcijaństwa. Luteranizm czy kalwinizm był tylko krokiem do urzeczywistnienia tego planu. O tym, że wśród samych protestantów były oczekiwania daleko idących zmian, świadczy następujący cytat: Odmalowane tu nastroje, dominujące w środowiskach protestanckich - od Londynu po Gdańsk, od Sztokholmu po Pragę, - rodziły potrzebę radykalnych i generalnych zmian. Renesansowa tradycja hermetyczna oferowała wąskim elitom nadzieję duchowego wyzwolenia dzięki samopoznaniu, studiom nad Naturą i tajemnicami starożytnego Egiptu. Program ten, obliczony na wieloletni wysiłek i ograniczony społecznie, nie stanowił jednak rozwiązania w szerokiej, ogólnoludzkiej skali. Inna jeszcze sprawa, że właśnie z początkiem XVII stulecia zaczęła kruszyć się niezachwiana dotąd wiara w skuteczność nauk tajemnych - alchemii, astrologii, magicznej medycyny, kabały. W tej sytuacji zasady rozpropagowane w manifestach niewidzialnego bractwa zdawały się oczekiwanym od dawna rozwiązaniem. Wychodząc od wartości dobrze znanych ogółowi chrześcijan, sugerując mniej lub bardziej jednoznacznie związek z tajemną wiedzą kapłanów Wschodu, biblijnych mędrców i proroków, program obiecywał gruntowne zmiany nie tylko w życiu jednostek, lecz całej chrześcijańskiej społeczności. Generalna reformacja nie wyłączała przy tym katolików, którzy dzięki likwidacji ciemiężącej ich władzy papieży mogliby uczestniczyć w powszechnym braterstwie wiary, braterstwie umocnionym potęgą naukowego rozumu11. Mówią o tym także następujące słowa: „W protestanckiej części Rzeszy głośno więc było o planach obalenia Prymatu Habsburgów i o likwidacji Papiestwa; w wielkiej liczbie pamfletów przewidywano zjednoczenie wszystkich chrześcijan i powstanie nowego uniwersalnego cesarstwa z ewangelickim władcą na czele. Plany te otrzymały profetyczną i mistyczną otoczkę”12. Niezwykle znamienny jest także następujący cytat: „Jak wynika z tekstów Fama i Confessio, zażegnanie tak religijnego, jak i społeczno-politycznego kryzysu może nastąpić jedynie dzięki dokończeniu reformacji luterańskiej, to znaczy dzięki harmonijnemu połączeniu obu wielkich intelektualnych ruchów minionego, XVI stulecia: reformacji i filozofii przyrody. Hasło generalnej reformacji całego szerokiego świata wpisane zostało w wizję definitywnego zjednoczenia ludzkości poprzez zjednoczenie wszystkich chrześcijan”13. Warto pamiętać, że XVI-wieczna filozofia przyrody była w dużej mierze przykrywką dla okultyzmu. Takim „filozofem” był Giordano Bruno, który został spalony na stosie. Takimi „filozofami przyrody” byli tacy protestanci, jak Johann Arnd, czy słynny Jakub Böhme. Różokrzyżowcy zresztą chętnie wykorzystywali naukę i technikę do swoich celów. Stąd Renesans, jako odrodzenie pogaństwa, z jednej strony kładł nacisk na magię i okultyzm, a z drugiej strony właśnie na nauki praktyczne, które miały wybranym bogom dać władzę nad światem. Właśnie w tym czasie porzucono średniowieczny katolicki model nauki, w którym w centrum było zainteresowanie prawdą, na rzecz pragmatyzmu. Postacią, która wyznawała idee utopijne, właściwe dla Różokrzyża i była zwolennikiem nauki, był protestant Franciszek Bacon. Tak o nim pisze prof. Cegielski: Z Różokrzyżowcami łączyła Bacona idea zbawienia poprzez wiedzę. Również angielski filozof pojmował zbawienie jako ogólnogatunkowe wyzwolenie od plag stanowiących następstwo grzechu pierworodnego. Dla Bacona środkiem powszechnego oświecenia miała być nie religia, lecz nauka i technika; nie znaczyło to przecież, że nie doceniał on roli religii. Lord kanclerz pojmował religię w sposób równie daleki od chrześcijańskiej ortodoksji jak hermetyści. Pomimo deklarowanego dystansu wobec zasad filozofii hermetycznej, system wierzeń mieszkańców Nowej Atlantydy opisany przez Bacona żywo przypomina ezoteryczną religię mieszkańców Christianopolis [mityczne miasto Andrea'go – dop. M. K.]. Atlantydzi - jak Christianopolitanie - byli pobożnymi chrześcijanami; cechowała ich tolerancja (obejmująca również Żydów), wiara w boskie objawienie w księgach Natury14. O tym, że różokrzyżowcy rzeczywiście wierzyli w przemianę całego świata, ale ich plany zostały pokrzyżowane, świadczą następujące słowa: Małżeństwo kalwińskiego władcy Palatynatu z anglikańską księżniczką wzbudziło wielkie nadzieje i plany ze strony protestanckich społeczności Niemiec, Holandii i Czech. Plany te skonkretyzowały się już kilka lat później, w chwili wybuchu wojny trzydziestoletniej, kiedy to Fryderyk V interweniował w konflikt między stanami czeskimi i cesarzem i na krótko (jako król zimowy) zajął Czechy, koronując się na ich króla. Klęska pod Białą Górą zakończyła protestancki sen o potędze, czy też o generalnej reformacji całego szerokiego świata. Fryderyk utracił nie tylko koronę królewską, ale i swoje palatynackie dziedzictwo. Elektorat wraz z opiewanymi w Chymische Hochzeit skarbami Heidelbergu obrócony został w ruinę, a książęca para udała się na emigrację do Holandii15. Podsumowując wiele wskazuje na to, że sami różokrzyżowcy zainspirowali Lutra do wystąpienia. Być może zresztą on sam był różokrzyżowcem, o czym mógłby świadczyć choćby jego herb – krzyż wpisany w różę o siedmiu płatkach – który jest znakiem Różokrzyża. Ostrożnie można jednak uznać, że Luter został przynajmniej wykorzystany przez różokrzyżowców, aby doprowadzić do zniszczenia Kościoła katolickiego. Różokrzyżowcy wierzyli bowiem, że kiedy reformacja obejmie cały chrześcijański świat, sam protestantyzm, jako twór przejściowy, przemieni się we właściwe ezoteryczne chrześcijaństwo.
1   W. Ciegielski, Ordo ex Chao, Warszawa 1994, 18.
2Tamże, 75-76.
3Tamże, 90.
4Tamże, 18.
5Niektórzy uważają dzisiaj, że jednak Isaac Newton nie był deistą, a błąd ten popełnili myśliciele oświecenia.
6W. Cegielski, Ordo…, dz. cyt., 18-19.
7Tamże, 76.
8Tamże, 51.
9Tamże, 115-116.
10Tak głosił Jaques Maritain w książce „Trzej reformatorzy”.
11Tamże, 68.
12Tamże, 79.
13Tamże, 58.
14Tamże, 97.
15Tamże, 62.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną