Czy SPD wysadzi koalicję?

0
0
0
/

W poniedziałek 2 lipca wieczorem unia chadeków CDU i CSU została teoretycznie uratowana. Zarówno minister spraw wewnętrznych z CSU Horst Seehofer, jak i Angela Merkel z CDU zawarli porozumienie w kontrowersyjnej sprawie azylu dla imigrantów.     Seehofer i Merkel to bardzo różne typy. Ucieleśniają dystans między bawarskim katolicyzmem a północno-wschodnim niemieckim protestantyzmem. Choć siostrzane partie chadeckie współpracują ze sobą w ramach Unii od 70 lat, co i raz między nimi mocno iskrzy. Angela Merkel i Horst Seehofer znają się jak „łyse konie”, siedzieli przecież razem przy stoliku gabinetu Helmuta Kohla. Polityka względem uchodźców nie jest ich pierwszym punktem sporu. Ale tym razem Seehofer postawił sprawę na ostrzu noża. I wygrał. Merkel spuściła z tonu i zgodziła się na odrzucanie na granicy z Bawarią imigrantów, którzy wcześniej uzyskali prawo do azylu w innym niż Niemcy państwie, a także tych, bez wiarygodnych dokumentów. W sporze z Merkel zwycięzcą okazał się Seehofer, który dzień przed porozumieniem oznajmił, że składa rezygnację z uczestnictwa w rządzie, bo nie chce być oskarżany o „samobójczy bawarski kompleks”, zerwanie koalicji i być może rozpisanie nowych wyborów parlamentarnych. Upór Seehofera, by wreszcie postawić tamę naporowi kolejnych imigrantów zdążających do Niemiec przez Bawarię zaczynał już być źle widziany przez polityków wygodnie usadzonych na ministerialnych stołkach i niższych szczeblach lokalnej władzy. Podczas gdy niektórzy politycy odsądzali go od czci i wiary, zarzucając, że własnym egoizmem niszczy jedność koalicji, zwykli Niemcy niemal na klęczkach błagali, żeby z rządu nie odchodził, bo jest jedyną nadzieją na unormowanie sytuacji społecznej w przepełnionym imigrantami kraju. A Niemcy chcieliby odzyskać wreszcie poczucie stabilizacji, bali się ogólnokrajowych cięć środków na wydatki socjalne, braków mieszkaniowych, dalszej liberalizacji rynku pracy i realnej obniżki płac w sytuacji zalewu tanią imigracyjną siłą roboczą. CDU i CSU chcą utworzyć centra tranzytowe na granicy niemiecko-austriackiej. Ponadto osoby ubiegające się o azyl, za których procedury azylowe są odpowiedzialne inne kraje, nie będą miały wstępu do Niemiec i skończy się wędrówka za najbardziej korzystnym w Europie „socjalem”. Takie centra powstać mają w pasie przygranicznym w Bawarii, a niechciani przybysze będą odsyłani do kraju, z którego przybyli. Sekretarz Generalny CSU Markus Blume powiedział ,że umowa ta to ważny dzień dla Niemiec, ale także dla unii chadeków. "Bezpieczeństwo naszego kraju zaczyna się na granicy". Podobnie o bezpieczeństwie swego kraju myślą Austriacy. I na tym tle już rodzi się konflikt między Wiedniem a Berlinem. To z Austrii podążają do Bawarii imigranci, a Merkel nie udało się dotąd wynegocjować umowy z kanclerzem Sebastianem Kurzem w kwestii imigracji zwrotnej. Kompromis azylowy między CDU i CSU, zakładający reżim graniczny na granicy niemiecko-austriackiej spowodował, że Austria przygotowuje się do w ramach swoich krajowych środków do ochrony własnych granic. Były minister obrony Hans Peter Doskozil (SPÖ) wezwał rząd ÖVP-FPÖ w Wiedniu do działania przeciwko planom CDU i CSU dla przygranicznych ośrodków tranzytowych :"Ten wewnątrzpartyjny kompromis chadeków oznacza jednostronne obciążenie dla Austrii", powiedział Doskozil austriackiej agencji prasowej APA. Jako jeden z liderów socjaldemokratów, opisał mowę CDU / CSU jako „złą dla UE i złą dla Austrii”. A ponieważ umowę podpisano bez wcześniejszego porozumienia z innymi krajami UE w sprawie odbioru zarejestrowanych tam azylantów, to w przypadku ich odrzucenia, znajdą się oni na terytorium Austrii. „Nie możemy tego zaakceptować” oznajmił stanowczo Doskozil. Minister Spraw Zagranicznych Austrii Kneissl krytykuje brak rozmów z Austrią, a ideę zawartą w dokumencie uznał za „fikcję”. ”Każdy kto wszedł na terytorium Niemiec, tam jest”- dodał. Krytycznie ocenia umowę również niemiecki związek policyjny, twierdząc, że decydując się na niepraktyczne centra tranzytowe i koncentracje na granicy austriacko-niemieckiej, koalicjanci zapomnieli, że granice z Belgią i Holandią są „otwarte jak drzwi stodoły”. Kanclerz Austrii ciekawy jest teraz reakcji trzeciej siły w rządzącej niemieckiej koalicji- SPD, bowiem w umowie koalicyjnej na której bazuje program rządu Merkel, jakiekolwiek imigracyjne centra tranzytowe zostały wykluczone. Merkel zmieniła zdanie, czy zmienią je niemieccy socjaliści? Jeśli ze strachu przed przyspieszonymi wyborami, w których mogą przegrać z Alternatywą dla Niemiec, która już dziś uzyskuje ponad 20 proc. poparcie, zaprzeczą swoim zasadom i zapisom w koalicyjnej umowie, i tak przegrają w następnych wyborach, bo jeszcze bardziej utracą wiarygodność. Co wybiorą: wierność zasadom czy wygodne rządowe fotele, w których zasiadają? Czy SPD wysadzi koalicję? Sebastian Kurz czeka czy umowa między CDU i CSU będzie stanowiskiem całego niemieckiego rządu i podkreśla: "Względy niemieckie dowodzą jeszcze raz, jak ważna jest wspólna europejska ochrona granic zewnętrznych, a stanowisko Austrii dowodzi, że Europa bez granic wewnątrz jest możliwa tylko przy funkcjonujących granicach zewnętrznych".

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną