Czy wiara w Polsce zanika?

0
0
0
/

Prestiżowy instytut badawczy Pew Research Center z USA przeprowadził badania w wielu krajach nad religijnością na świecie. Chociaż lepiej mieć dystans do statystyk, niektóre wyniki dotyczące Polski mogą zaskakiwać.       W Polsce przebadano grupę kontrolną - 1500 osób. Z odpowiedzi wynika, że wciąż 93% Polaków deklaruje się jako osoby wierzące, 42 proc. przyznało, że przynajmniej raz w tygodniu uczestniczy w obrzędach religijnych. 29 proc. stwierdziło, że modli się każdego dnia, zaś dla 30 proc. religia jest bardzo ważna w życiu. Pomimo tak dużej liczby ludzi wierzących, niespotykanej w Europie, proporcjonalnie mniej ludzi niż tam deklaruje codzienną modlitwę i fundamentalne znaczenie wiary dla swojego życia. Oznaczać to może, że dla wielu ludzi w Polsce wiara, choć deklarowana, nie odgrywa większej roli i nie ma wpływu na codzienne wybory. Tym, co chyba najbardziej niepokoi w tych badaniach, to stwierdzenie, że w Polsce bardziej niż gdzie indziej, młodzi ludzie wykazują się dużo mniejszą religijnością niż ich rodzice i dziadkowie. To oni natomiast zadecydują o przyszłości Kościoła w Polsce, bo jeśli oni odejdą od wiary, to ich dzieci tym bardziej. Przyczyn tego stanu rzeczy jest zapewne bardzo wiele. Konsumpcjonizm, który wybuchł w Europie po II wojnie światowej u nas rozwinął się dopiero po 1989 r., a w zasadzie od niedawna wielu młodych ludzi stać, choć głównie dzięki kredytom, na luksusowe rzeczy, wycieczki zagraniczne, mieszkania w apartamentowcach. Brak jest więc czasu na sprawy duchowe i wciąż trwa zachłyśnięcie posiadaniem, które w wielu krajach bogatszych już budzi rozczarowanie i powoduje powrót ludzi do wiary. Z pewnością swoje znaczenie ma rewolucja lewacka, ideologia gender, unijna propaganda, która przebija się u nas i ma zdecydowane wpływy. Ważnym powodem odchodzenia od wiary jest jednak również utrata autorytetu przez polskich hierarchów Kościoła, którzy od 1989 r., wbrew liberalnej gadaninie, mają coraz mniejsze znaczenie, wycofują się z życia społecznego, wśród których nie ma wyraźnych liderów, którzy są podzieleni, nie są często w stanie wznieść się ponad polityczne podziały. Wydaje się, że wynika to z obawy. Paradoksalnie za komuny było więcej odważnych księży niż dzisiaj, chociaż wtedy groziły im znacznie większe konsekwencje. Dzisiaj biskup ryzykuje tylko i aż dobrym imieniem, stanowiskiem, utratą dochodów . Kościół w opinii wielu młodych ludzi nie prezentuje niczego innego niż ten świat. Nie jest radykalny, a przez to wydaje się nudny. Polscy hierarchowie dostrzegają to i starają się temu zapobiec. Jednym z najbardziej promowanych rozwiązań jest charyzmatyzacja wiary, upodobnienie jej do religijności zielonoświątkowej, odejście od polskiego katolicyzmu maryjnego i patriotycznego. To oznacza jednak często, że wiara ta skręca w zwykłe sekciarstwo, emocje, poszukiwanie sensacji. Opiera się na uzdrowicielach z Zachodu, magicznych praktykach, nabożeństwach przypominających bardziej show niż liturgię katolicką. Droga ta wydaje się błędna nawet jeśli statystycznie okazuje się popłacać. Tylko powrót do wiary czystej, odważnej, bezkompromisowej może przekonać młodych, że warto wierzyć, że jest coś więcej, dlaczego warto zmienić swoje życie i zaryzykować.    

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną