Paryż - Warszawa: od nauki po komiks

0
0
0
/

Historia alternatywna Polski o której pisałem ostatnio w felietonie dotyczącym powieści Macieja Parowskiego ,,Burza '40. Ucieczka z Warszawy" to temat - rzeka. Powstają na jej temat powieści, toczą się niezliczone dyskusje. Swego czasu podzieliłem się z Państwem moim "odkryciem" ,,Alternatywnej historii II wojny światowej". Ci sami autorzy, Janusz Osica i Andrzej Sowa, na podstawie swoich audycji radiowych napisali książkę ,,Co by było, gdyby?" będącą zbiorem rozmów z czterema znanymi historykami, Januszem Ajnenkielem, Henrykiem Samsonowiczem, Januszem Tazbirem i Pawłem Wieczorkiewiczem. Rozmowy zawarte w tej niewielkiej objętościowo książce poruszają różne alternatywne scenariusze: począwszy od Polski bez rozbicia dzielnicowego aż po działalność Józefa Piłsudskiego w 1939 roku. Wielką zaletą książki jest to, że na początku każdej rozmowy rozmówcy sięgają do tekstów źródłowych. Padają pytania, nie ma jednej alternatywnej wizji historii. Czasami pojawiają się też różnice w zdaniach i argumentowanie ich - kolejna, niewątpliwa zaleta. Choć książkę czyta się świetnie to ma ona, niestety, dwie poważne wady. Po pierwsze rozmowy są bardzo krótkie, więc wiele potencjalnie ciekawych zagadnień nie zostaje "zamkniętych". Po drugie: jest wiele interesujących pytań, które pozostają  bez odpowiedzi, a książka nie posiada swojej kontynuacji. Co by było, gdyby państwo Polan przejęło chrześcijaństwo w obrządku wschodnim a po wielkiej schizmie przyjęło prawosławie? Co by było, gdyby śląskiej gałęzi rodziny Piastów udałoby się zakończyć rozbicie dzielnicowe? Co by było, gdyby władze PRL-u nie działały na pół gwizdka i zamiast internować działaczy ,,Solidarności" rozpoczęłyby serię pokazowych zbrodni sądowych? Pytań takich jest znacznie więcej i szkoda, że potencjału książki nie wykorzystano w stu procentach ani, że chociaż nie uczyniono z niej serii. Co prawda oprócz opisywanej przeze mnie książki o II wojnie światowej wydano jeszcze jedną, podobną pozycję, to i tak wiele pytań mogłoby paść. Jednak, jak wspomniałem, książka zasługuje na lekturę. Niektóre tezy zasługują na dyskusję, Andrzej Ajnenkiel na przykład uważa, że Józef Piłsudski nie był przeciwnikiem modernizacji polskiej armii i pod jego dowództwem kampania wrześniowa nie tylko byłaby poprowadzona lepiej, ale również byłaby dłuższa - przeciągający się blitzkrieg mógłby skłonić Wielką Brytanię i Francję do podjęcia rzeczywistych działań wojennych. To, czy zgadzamy się z takim punktem widzenia - to temat do refleksji i dyskusji. Bo nie ma jednej, ,,ostatecznej" historii alternatywnej, każdy z nas musi odpowiedzieć sobie jak mogłoby być. Ważne jest, by nasze przemyślenia były poparte naszą, ,,tą prawdziwą" historią naszego kraju. Jako przeciwwagę dla sytuacji w okupowanej Warszawie (co ciekawe tragedię II wojny światowej postrzegana jest w Polsce w dużej mierze przez pryzmat sytuacji mieszkańców stolicy) w innej zaś fascynującej książce odkrywamy tą w okupowanym przez Niemców Paryżu. Brak masowych łapanek, nieporównywalnie większa kultura okupanta, kwitnące życie kulturalne  -cóż, w komiksowej tym razem konwencji. Taki właśnie Paryż - okupowany, ale bez masowych mordów i terroru postanowił przedstawić Jean-Pierre Gibrat w narysowanym i napisanym przez siebie komiksie ,,Lot kruka". Tradycyjnie przyjrzymy się nie wartości fabuły i ilustracji, ale temu, jak ów komiks opowiada o historii. Warto jednak pokrótce opowiedzieć o opowieści, która w nim się zawiera. Jest rok 1944. Młoda i piękna komunistka z ruchu oporu o imieniu Jeanne zostaje aresztowana na skutek donosu. W jej domu znaleziono. Gdy kobieta siedzi w celi na komisariacie zostaje przyprowadzony Francois, złodziej przyłapany na gorącym uczynku. Dzięki jego sprytowi obojgu udaje się uciec. Niestety wszystko wskazuje na to, że siostra Jeanne jest w poważnym niebezpieczeństwie, pozostaje też pytanie kto złożył na nią donos. Na tle perypetii Jeanne i Françoisa  widzimy okupowany Paryż. Już na pierwszy rzut oka uwagę zwraca to, że w komiksie Gibrata to Paryżanie są dla siebie największym problemem, pokazuje też ich bierność. Wzajemne donosy są na porządku dziennym, lądowanie Aliantów w Normandii nie wpływa na życie miasta, jego mieszkańcy są zbyt zajęci przesiadywaniem w kawiarniach. Tu i ówdzie widać na ulicy niemieckiego żołnierza, jednak nie budzi to u Francuzów strachu, ani nawet zdziwienia. Wydaje się, że codzienną okupację z którą Paryżanie w zupełności się pogodzili przerywa jedynie nalot alianckich samolotów. Choć realia historyczne stanowią jedynie tło dla opowieści to jednak Gibrat wyraźnie rysuje swoją wizję Paryża tamtych czasów. Nie ma tu martyrologii, społeczeństwo sprawia wrażenie zdegenerowanego, pomijając idealistkę Jeanne i pomocnego chłopca Nicolasa, postacie ciężko określić krystalicznymi. François do kwestii wyzwolenia Francji podchodzi z dużą dozą cynizmu nie wspominając już o tym, że nie zawaha się przed ogłuszeniem starszego mężczyzny, by zabrać mu pieniądze. Ojciec Nicolasa, pomimo sympatii niepodszytej zalotami w stosunku do Jeanne niemal bez przerwy chodzi pijany. Choć żałuję, że autor komiksu nie rozwinął swojej wizji Paryża (wplecenie jakiś scen sytuacyjnych z paryskiej ulicy byłoby jak najbardziej pożądane) komiks wyraźnie stara się oddać atmosferę tamtych czasów. Jak wspomniałem  na Prawy. pl jest moim zadaniem nie jest pisanie o komiksie pod kątem oceny jego fabuły czy ilustracji, lecz raczej poszukiwanie w nim potencjału do zapoznania czytelnika z historią. Szkoda, że pomimo owej wizji Paryża brakuje tu paru ważnych aspektów historycznych, mianowicie czytelnik nie dowiaduje się nic o komunistycznym ruchu oporu w Paryżu, ani razu nie pada w komiksie słowo na temat ,,Wolnej Francji" de Gaulle'a. Miejmy jednak nadzieję, że drugi tom rozwinie te aspekty.

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną