EWTN - nowa telewizja katolicka w Polsce
Jest telewizją katolicką i największą siecią telewizyjną na świecie.
Dostępna w ponad 250 milionach gospodarstw domowych, ułatwia ludziom nawiązywanie coraz głębszej relacji z Bogiem. Już w październiku rusza jej studio w Polsce.
Trzydzieści lat temu, gdy powstawała EWTN, nikt nie przypuszczał, że kobieta z ubogiej i rozbitej rodziny, z poważnymi kłopotami zdrowotnymi, utworzy największą globalną sieć. W dodatku była mniszką klauzurową i żyła w Alabamie – stanie, gdzie katolicy stanowią siedmioprocentową mniejszość.
Dziś jej dzieło – EWTN – jest największą religijną siecią telewizyjną na świecie, transmitującą kilkanaście kanałów satelitarnych. W wersji hiszpańskiej jest dostępna we wszystkich krajach Ameryki Łacińskiej, a na Starym Kontynencie istnieje już w wersji anglo-irlandzkiej, niemieckiej, ukraińskiej i szwedzkiej. Na Filipinach o jej popularności świadczy to, że na pilotach telewizyjnych w hotelach zazwyczaj znajduje się pod klawiszem nr 3.
- Wierzę, że odpowiedzi na trudne pytania ludzi istnieją – mówiła o realizowanym przez nie celu Rita Antoinette Rizzo, czyli matka Agelika. – A moja praca w telewizji polega na podpowiadaniu widzom, gdzie można je znaleźć.
Matka Angelika
Matkę Angelikę charakteryzowała głęboka relacja z Bogiem i pragnienie, by podobną więź umiało budować z Nim jak najwięcej osób. Sama, odrzucona przez rodzinę, wiele czasu spędzała na ulicy, rozmawiając z osobami z rodzin nie łatwych, przestępcami, prostytutkami. Rozumiała, że Bóg chce docierać do tych ludzi, a swoją telewizję dedykowała także tym, którzy mieli za sobą trudne doświadczenia życiowe.Odczytując podczas modlitwy swoją życiową misję, rozpoczęła ewangelizację przez media. Najpierw napisała kilka książeczek, potem zaczęła jeździć z konferencjami po Stanach – co w dobie panującego w latach ‘70 rozprzężenia obyczajowego było dla siostry klauzurowej możliwe. Gdy odwiedziła telewizję Channel 38, na szczycie jednego z chicagowskich wieżowców, stało się dla niej jasne, że mając satelitę za 950 tys. dolarów mogłaby skutecznie dotrzeć z przesłaniem Boga do milionów osób.
- Gdy dwie ciężarówki, o długości ponad 10 metrów wtoczyły się na klasztorne podwórko, matka zareagowała radością – ks. Piotr Wiśniowski, dyrektor EWTN Polska przytacza ulubiony fragment bestsellera New York Timesa „Matka Angelika. Niezwykła historia mniszki, jej brawury, medialna sieć cudów” Raymonda Arroyo, którą pod koniec czerwca br. wprowadza na polski rynek. – Liczyła na to, że w najbliższym czasie uda się jej zdobyć pieniądze, by za nie zapłacić.
- Zanim rozładujemy, musimy otrzymać 600 000 dolarów zaliczki – poinformował masywny doręczyciel. Matka oniemiała. Zagrała na zwłokę, wycofując się do kaplicy.
– Schrzaniłam to, Panie – powiedziała. Z trudem podniosła się z klęczek, z postanowieniem, że odeśle ciężarówki ze sprzętem, gdy jedna z sióstr zawołała ją do telefonu. Z Bahamów, ze swojego jachtu dzwonił mężczyzna, który po przeczytaniu jej książeczki ewangelizacyjnej rozwiązał swoje problemy z dziećmi. Powiedział, że zamierza w podziękowaniu wysłać jej darowiznę: sześćset tysięcy dolarów.
– Czy może Pan wysłać je w tej chwili? – zapytała Matka.
Kilka dni później siostry nadały pierwszy program telewizyjny za pomocą satelity.
Życiowy realizm
EWTN stara się być blisko człowieka: prowadzić szczerą rozmowę z widzem i odpowiadać na jego najgłębsze potrzeby. Tak jak matka Angelika, której podczas jednego z pierwszych programów na żywo udało się odwieść dzwoniącego na wizję chłopaka od popełnienia samobójstwa i rozmawiała z każdym, komu udało dodzwonić się do programu, bez tzw. screeningu, czyli wstępnego przesiewu.
Widzowie uwielbiali jej bezpośredniość, poczucie humoru i całkowite zawierzenie Bożej Opatrzności. A Matka dzieliła się z odbiorcami swym życiowym realizmem, czyli umiejętnością odróżniania tych momentów, w których Bóg chce nam podarować cud od tych, w których zaprasza do przyjęcia trudnych, wywołujących cierpienie sytuacji i zawsze równocześnie dając coś bardzo cennego – wewnętrzne umocnienie.
- Ta wartość jest propagowana w telewizji do dziś – podkreśla Iwo Bender, manager EWTN na Europę Środkową, odpowiedzialny także za koordynację prac w Polsce. – W programach formacyjno-apologetycznych czy w programach na żywo.
Życiową mądrością i prostotą przekazu charakteryzują się także proponowane przez EWTN seriale, oparte o rzeczywiste problemy ludzi, które podpowiadają służące i moralne rozwiązania, reportaże popularyzujące wielkich myślicieli katolickich (jak seria o Chestertonie) i programy dla dzieci (w tym znany w Polsce „Domek na skale). A ci, którzy nie mogą uczestniczyć we Mszy św. w kościele, codziennie uczestniczyć w transmisji Eucharystii.
- Wielu odbiorców nawiązuje z redaktorami w telewizji bliski, wręcz przyjacielską relację. Codziennie do Alabamy przyjeżdżają grupy, które zwiedzają studio i biorą udział w programach na żywo i chętnie uczestniczą jako publiczność w nagraniach czy programach na żywo – dodaje Iwo. – Szczególnym powodem do radości są liczne listy, w których konkretne osoby opowiadają osobistą historię życia o tym, jak wróciło do wiary oglądając EWTN. To o nich opowiada program „Journey Home” czyli „Podróż do Domu”.
Widzowie mają wpływ
- Nasza telewizja jest oparta na ewangelicznym paradoksie: zgodnie z radą Matki Angeliki nie mierzymy oglądalności, ponieważ skupialibyśmy się wówczas na tym co jest popularne, a nie: co potrzebne – wyjaśnia Iwo Bender. – Natomiast fakt, że wciąż utrzymujemy z „wdowiego grosza” widzów kilkanaście kanałów telewizyjnych i stacje radiowe, świadczy że produkujemy to, czego ludzie potrzebują.
- A co gdyby przestali utrzymywać? – pytam z ciekawością.
- To znaczyłoby, że coś robimy nie tak.
W telewizji nie ma reklam. Nie ma więc także zależności od reklamodawców.
- Bycie bez grosza stanowi tajemnice tego sukcesu – ks. Wiśniowski mówi głośno, z błyskiem fascynacji w oczach. – Będąc bez grosza, potrzebujemy pomocy. A potrzebując pomocy, zwracamy się do Boga. Taki sposób życia stanowi równocześnie przesłanie, które na co dzień transmitujemy.Piotr Pietrus, dyrektor zarządzający EWTN Polska nazywa to „chodzeniem po wodzie”. W Polsce rozpoczęli je dwa lata temu, gdy podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie dowiedzieli się o istnieniu globalnej katolickiej telewizji.
- To była logiczna konsekwencja wieloletniej działalności – mówi. – W naszej fundacji Vide et Crede przeprowadzaliśmy banerowe akcje internetowe, filmowe akcje ewangelizacyjne wśród młodzieży i ewangelizację billbordową na skalę ogólnopolską i telewizję internetową, zdobywając w ten sposób doświadczenia w branży współczesnych form przekazu. Od 3 lat współorganizujemy Międzynarodowy Festiwal Filmów Niepokalanów we Wrocławiu , co zapoznało nas ze środowiskiem twórców i światem wartościowych filmów. Z tęsknotą więc zaczęliśmy spoglądać w kierunku telewizji …. rozglądając się za możliwościami utworzenia własnej.
Postanowili przyłączyć się do najlepszego. Zaproponowali współpracę, pojechali do studia w Irondale, w stanie Alabama i podpisywali umowę. Od początku ich działania wspiera wrocławski bp pomocniczy, Andrzej Siemieniewski.
Teraz uczą się , jak to chodzenie po wodzie ma wyglądać w polskiej wersji. Mają już sprzęt, organizują miejsce na studio na wrocławskim Ostrowie Tumskim. Przygotowują scenariusze pierwszych programów: spotkań ze specjalistami-bliblistami, propozycje wartościowych programów i filmów i już integrują środowisko sympatyków telewizji, którzy zechcą ich wspierać i budować przyjazne środowisko. W Czechach do takiego klubu widzów należy 23 000 widzów, na Słowacji – 24 000, na Węgrzech i w Chorwacji po kilkadziesiat tysięcy. Organizatorzy EWTN Polska wierzą, że jakością nadawanych w Polsce programów, w taki sam sposób zaangażują się nasi widzowie. Polska wyjątkowość Siostrę Angelikę łączył ze św. Janem Pawłem II podobny sposób myślenia i podobne przesłanie. Rozpoczęli wielkie dzieła życia niemal w tym samym momencie. Jednym głosem zainicjowali potężną, nową ewangelizację, wyjaśniającą na czym ma polegać posoborowa odnowa w Kościele. Podczas gdy w Stanach Zjednoczonych wiele sióstr zakonnych i księży zrozumiało ją opatrznie, rezygnując z tradycyjnych nabożeństw, wyrywając kraty klauzur i porzucając habity, Angelika tłumaczyła, jak w życiu codziennym ma wyglądać realizowanie zaleceń soboru.Stację polską i globalne EWTN łączy nie tylko postać św. Jana Pawła II.
- Naszym atutem będzie nie tylko tworzenie i emitowanie programów po polsku lecz także eksportowe programy reportażowe o polskich świętych . O s. Faustynie Kowalskiej, której „Dzienniczek” jest najczęściej tłumaczoną na obce języki książką, czy Maksymilianie Kolbe, który – gdyby nie wojna – wyprzedziłby matkę Angelikę w organizacji pierwszej ogólnoświatowej katolickiej telewizji – mówi Piotr Pietrus z uśmiechem. A także nasz polski patriotyzm, który zawsze łączył się z wiarą, co chroniło nas od komunistycznych czy nazistowskich patologii.
- Chcemy podpowiadać kierunki formacji, podpowiadać rozwiązania budujące dobre relacje małżeńskie, prezentować uniwersalne prawdy, objawione przez Chrystusa – podsumowują. - Chcemy być także dla tych, którzy nie są wierzący lub nie sympatyzują z Kościołem, a chcą posłuchać, co jako osoby żyjące wiarą mamy do zaproponowania.Źródło: prawy.pl