Humor w czasach PRL i II RP

0
0
0
/

I. "Mały karierowicz" Humor w czasach PRL-u?  Polacy do dziś wspominają filmy z tamtych czasów - szczególnie komedie, które choć nie mogły w jawny sposób kpić z państwa czy partii, to jednak w krzywym zwierciadle pokazywały rzeczywistość, troski i mentalność Polaków, jak również stereotypowe polskie przywary. Choć filmy te w sposób zasłużony istnieją w zbiorowej pamięci Polaków, to wielka szkoda, że nie jest tak z genialną książką Włodzimierza Ścisłowskiego pod tytułem ,,Mały karierowicz". ,,Mały karierowicz" to książka, która jest ucieleśnieniem PRL-owskiego humoru. Mamy tu więc satyrę na wątpliwą uczciwość, kombinowanie i wykorzystywanie innych (brylują w tym niejaki Pan Karol, Smutny Polak oraz Łysy Bill nie wspominając już o Honoriuszu oraz Luizie) nadużywanie alkoholu (zjazd wychowanków Państwowego Przedszkola nr 3 im. Bożej Krówki) i inne elementy, za które Polacy cenią komedie z tamtych czasów. Autor, choć w bezpośredni sposób nie krytykuje władzy to jednocześnie wytyka różne absurdy i patologie PRL-u. Problem opryskliwych sprzedawców i niedoboru towarów oraz... tytułowy ,,Mały karierowicz" to zestaw zabawkowy dla dzieci zawierający między innymi wodę do umywania rąk, mydło do mydlenia oczu, maseczkę przydatną w dwulicowości czy tubkę z wazeliną bez której absolutnie nie wolno wchodzić do gabinetu szefa. Jakże ponadczasowe! Ścisłowski dworuje sobie również z wyrabiania planów w opowiadaniu w którym Centralny Zarząd Grobownictwa rozpaczliwie potrzebuje pięciu nieboszczyków do zrealizowania planu. ,,Mały karierowicz" jest więc rasowym przykładem humoru z tamtych czasów, jednak w porównaniu z takimi filmami jak ,,Miś" czy ,,Nie lubię poniedziałku" jest niemal całkowicie zapomniany. Trudno powiedzieć dlaczego. Może dlatego, że nakład jak na tamte czasy nie był tak wysoki? W PRL książki potrafiły ukazywać się w setkach tysięcy egzemplarzy, ,,Małego karierowicza" wydano w zaledwie dwudziestu tysiącach. Może książka nie jest znana, gdyż olbrzymia część twórczości Ścisłowskiego była przeznaczona dla dzieci? "Mały karierowicz", podobnie jak filmowe komedie jest spojrzeniem Polaków na narzucony system i jednocześnie świadectwem epoki oraz  możliwością "ujrzenia" na ile kpin pozwalała cenzura w drugiej połowie lat 70. Humor w zgłębianiu historii jest często lekceważony a przecież jeszcze w starożytności ludzie dworowali sobie z tego, co im się nie podobało i czynili sobie, nierzadko wulgarne, docinki. Tak więc choć ,,Mały karierowicz" jest książką humorystyczną to jako świadectwo epoki w której powstał powinien być traktowany całkowicie na poważnie. Książka warta jest przeczytania, zwłaszcza przez tych, którzy ciekawi są kultury Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej - tyle że to śmiech przez łzy. II. ,,Absurdy i kurioza przedwojennej Polski" Czasy PRL-u kojarzą nam się z wieloma absurdami i kuriozalnymi sytuacjami w nie zawsze wesołym wówczas życiu Polaków. Jednak ponadczasowe absurdy i kurioza inspirują nieustannie, nic więc dziwnego, że Remigiusz Piotrowski postanowił opisać absurdalne historie rozgrywające się wcześniej, czyli w dobie II Rzeczypospolitej. Co nam może powiedzieć ta książka na temat świata sprzed tragedii II wojny światowej? ,,Absurdy i kurioza przedwojennej Polski" to książka, w której autor zawarł opisy różnych nietypowych sytuacji, zjawisk czy ludzi. Jak zaznacza na samym wstępie, jego książka nie jest opowieścią o tym jaka była II Rzeczpospolita, nie jest również pracą naukową. W jego zamierzeniu ,,Absurdy i kurioza przedwojennej Polski" miało być wyłącznie zbiorem niezwykłych historii, które jednak zdarzyły się naprawdę. Czy dzięki takiej pozycji lepiej zrozumiemy przeszłe pokolenia? Książka podzielona jest na rozdziały dotykające takich spraw jak półświatek przestępczy, reklama, czas wolny, fascynacja okultyzmem w przedwojennej Polsce, politycy i inne. Całość napisana jest w gawędziarski sposób - a różnorakich anegdotek jest mnóstwo. Warto jednak przyjrzeć się źródłom z których korzystał Remigiusz Piotrowski:  z przedwojennych bulwarówek, czyli tabloidów. Pytanie: czy są to źródła wiarygodne, czy czegoś w nich nie przekręcono lub nie zwielokrotniono celem stworzenia sensacji? Jednak nawet - to, moim zdaniem, książka na tym nie traci, może być bowiem postrzegana jako przegląd przedwojennej prasy brukowej, która zazwyczaj kojarzy nam się z bezmyślną rozrywką dla mas, jednak pamiętajmy o tym, że było to coś, co fascynowało, bawiło i przerażało naszych przodków - jest to więc również część naszej historii. Cieszy jednak to, że autor sięgnął do nie tylko prasy brukowej, ale też do innych źródeł. Książka jest bez wątpienia pozycją specyficzną, jednak ukazuje istotne aspekty II Rzeczpospolitej. Nie jest to monumentalne dzieło, ale lekką w odbiorze propozycją dla miłośników przedwojennej Polski, która w natłoku absurdów potrafi uchylić rąbka tajemnicy zainteresowań naszych ojców, dziadków, pradziadków i prapradziadków. A już samo to stanowi najlepszą rekomendację.

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną