28 lipca minęła 20 rocznica śmierci Zbigniewa Herberta, jednego z największych współczesnych poetów.
Z bólem serca i niedowierzaniem przyjąłem decyzję komisji noblowskiej, która postanowiła nagrodzić Wisławę Szymborską a nie Zbigniewa Herberta. Wygrała polityczna poprawność. Poetka sławiła w swoich czasach Stalina, a potem była bożyszczem lewackich "elyt", bo unikała trudnych tematów. W porównaniu z Herbertem była poetką bez charakteru, skupioną na swoich przeżyciach.
Herbert natomiast był kimś więcej niż poetą, był uniwersalnym myślicielem, co wyraził poprzez postać Pana Gogito. Był też świadom wpływu poezji na społeczeństwo i niczym najwięksi pisarze i poeci XIX w., jak Słowacki czy Mickiewicz, pisał ku pokrzepieniu serc, wskazywał kierunek i właściwe postawy moralne, które należy zająć w czasach barbarzyństwa PRL-u a potem III RP.
W wierszu "Klasycy" dał wyraz temu, czemu sztuka powinna dotykać wielkich tematów, a nie skupiać się na własnym ego artystów:
jeśli tematem sztuki
będzie dzbanek rozbity
mała rozbita dusza
z wielkim żalem nad sobą
to co po nas zostanie
będzie jak płacz kochanków
w małym brudnym hotelu
kiedy świtają tapety
Uczył "postawy wyprostowanej". Uważał, że nie wolno być biernym w sytuacji, kiedy władza czy to komunistyczna, czy pookrągłostołowa, czy jakakolwiek inna, depcze człowieka, próbuje pozbawić go godności, nagradza karierowiczostwo i karze za bezkompromisowość. W "Przesłaniu Pana Cogito" czytamy choćby:
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch (...)
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy (...)
strzeż się jednak dumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany – czyż nie było lepszych
Z wierszy Herberta, także z "Przesłania", przebija momentami brak nadziei, ale nawet wówczas Poeta wzywa do tego by trwać przy Prawdzie i Dobru, nie ulegać namowom do pójścia na skróty i do końca nie mieć "umeblowanych myśli" - a więc uporządkowanych przez ideologię czy bylejakość, schematycznych i tendendyjnych.
W ten sposób poezja ta okazuje się być wezwaniem do heroizmu, tym większego im mniejsza nadzieja się z nim łączy. Można tej twórczości zarzucić, że brak nadziei wypływa z braku katolickiej perspektywy i uwzględnienia Bożej opatrzności. Pozostaje ona jednak wielkim świadectwem człowieka, który brzydzi się otaczającym go łajdactwem i chce za wszelką cenę zachować przyzwoitość.