Ich nie zamkniemy w "puszce nauki"

0
0
0
/

,,Poczet królów i książąt Polski" - ile takich lub podobnych tytułów mają różnego rodzaju publikacje i serie wydawnicze? Historia władców Polski jest jednocześnie historią naszego kraju. Tym bardziej, że mimo setek lat, które mięły od ich śmierci, to dokonania poszczególnych władców traktujemy jak powody do dumy lub wstydu, mówimy o nich w superlatywach lub ostro ich krytykujemy. Szczycimy się Janem III Sobieskim, a o Michale Korybucie Wiśniowieckim nie mamy za wiele dobrego do opowiedzenia indagującym nas cudzoziemcom. Warto jednak, byśmy byli świadomi tego w jakich czasach, w jakiej sytuacji Polski oraz stosunku sił na politycznej mapie świata rządzili polscy władcy, dlatego też dzisiaj przyjrzę się książce ,,Poczet królów i książąt polskich" wydawnictwa ,,Czytelnik". Jak jej autorzy patrzą na władców Polski? Zacznijmy od tego, że książka jest zbiorem tekstów, które pierwotnie ukazały się w czasopiśmie ,,Kultura" i na skutek dużego zainteresowania czytelników zostały wydane w formie książki. Sama pozycja zaczyna się nietypowo, bowiem zamiast Mieszka I mamy tekst poświęcony Siemowitowi, Lestkowi i Siemomysłowi, w którym autor przytacza argumenty, że ci władcy istnieli naprawdę, a państwo Polan istniało dłużej niż od 966 roku oraz że Gall Anonim opierał się na tradycji ustnej przekazywanej w rodzie Piastów, która zachowała pamięć o poprzednikach Mieszka. Poczet "otwiera się" na czasy  do rozbicia dzielnicowego, gdzie wymienieni są najważniejsi Piastowie z tego okresu, - poczet kończy portret krytyczny Stanisława Augusta Poniatowskiego. Autorzy przedstawiają  spojrzenie na polskich władców w często niecodzienny dla nas sposób. ,,Król Staś" nie jest na przykład według Jerzego Michalskiego tylko wspaniałym mecenasem sztuki i marnym władcą, ale raczej człowiekiem wykształconym i inteligentnym, który autentycznie chciał zmienić Rzeczpospolitą oraz mentalność jej mieszkańców na lepsze będąc jednocześnie świetnym mówcą oraz zręcznym politykiem. Szlachta mogła kręcić nosem nie tylko na zniewieściałość Henryka Walezego i  -być może -  jego 'romansowanie" z mężczyznami, ale również na jego hulaszczy tryb życia i lenistwo. Skoro o homoseksualizmie mowa,w książce nie jest poruszana kwestia orientacji Władysława Warneńczyka, tak mocno dzisiaj omawiana (gwoli przypomnienia, Jan Długosz pisał o tym, że Władysław był skłonny do ,,rozkoszy męskich", które były ,,przeciwne czystości, wstrętne" i jeszcze kilka epitetów, przy czym, wbrew tezom stawianym przez wiele środowisk LGBT nie wiadomo, czy Długoszowi chodziło o rozpustę z mężczyznami czy z kobietami), autorzy skupiali się bardziej na dokonaniach władców jako polityków a nie na ich życiu prywatnym (mimo, ze niejednokrotnie jedno wpływało na drugie). Nie brakuje też innego rodzaju  ciekawostek na przykład tej, według której Stefan Batory w czasie swoich bojów na wschodzie miał drukarnię polową, w której drukowano komunikaty o postępach wojsk Rzeczpospolitej. Książka warta jest uwagi. Nie każdy zgodzi się z niektórymi tezami w niej zawartymi, jednak w historii ważne jest też konfrontowanie różnych opinii na dany temat i poszukiwanie prawdy. Zwłaszcza, jeśli chodzi o dzieje naszej Ojczyzny. Jak podkreśla bowiem prof. Krzysztof Zamorski: "Jest [historia] podstawowym narzędziem budowy naszej tożsamości indywidualnej i zbiorowej. Nie da się zamknąć w puszce nauki. Istnieje na każdym poziomie naszego odbierania świata. Jest nieuświadamiana i wtedy trudno nam mówić o wykładzie rozpoznanych dziejów. Czujemy ją, intuicyjnie często odbieramy, często sublimujemy. Jest wtedy źródłem doznań szczególnych, dumy, wzniosłości, staje się źródłem doznań estetycznych i nadaje treść naszym przekonaniom etycznym. Bywa, że staje się źródłem egotyzmu i chciejstwa"[1]. [1] K. Zamorski, O zjawisku historii w sposób popularny, „Alma Mater” nr specjalny 155, 2013, s. 31.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną