Inwazja demonów na Polskę. Rozmowa z dr. Stanisławem Krajskim

1
0
0
/

Demony wnikają w polskie życie polityczne i atakują polski Kościół. Marian K. Podkulski: To zdanie (powyżej) jest chyba grubo przesadzone. Wygląda to jak polowanie na czarownice, których w istocie nie ma. Toż to nie średniowiecze. Stanisław Krajski: To, co Pan nazywa „polowaniem na czarownice” miało miejsce we wczesnej nowożytności, a nie w średniowieczu, bo w okresie reformacji pomiędzy XV a XVII. Miało wtedy miejsce w całej Europie oko. 80 tys. procesów o czary, czyli o kontakty z demonami. Wynikałoby z tego, jeśli te dane nie są zawyżone, że w całej Europie było góra, i to przez 200 lat, 160 tys. czarownic (przy założeniu, że połowa z nich stanęła przed sądami). A ile dzisiaj, jak Pan myśli, jest w Europie i w USA czarownic? MKP: Kilkadziesiąt? SK: W USA jest ok. 300 tys. zarejestrowanych czarownic, w Europie jeszcze więcej? MKP: Niemożliwe. SK: To są fakty. Niech Pan poczyta sobie o religii Wicca, której wyznawcy uznają się za czarownice. MKP: I to te czarownice wprowadzają demony do Polski? SK: Nie. Wie Pan, że w dokumentach Kościoła katolickiego masoneria określana jest jako „pomocnicy szatana na ziemi”? MKP: Wiem, ale mowa tu o działaniu ludzi. Mowa też o szatanie, a nie o demonach. Skąd te demony? Dlaczego demony? SK: Jak wiemy szatan zbuntował się przeciwko Bogu i pociągnął za sobą liczne rzesze aniołów z różnych chórów anielskich. Nazwano je upadłymi aniołami. Upadłe anioły są też nazywane demonami. Wiele osób wyobraża sobie, że te demony to armia szatana – jego wierni i zdyscyplinowani żołnierze. Zauważmy jednak, że anioły, które odeszły od Boga wraz z szatanem zrobiły to z tych samych powodów co szatan. Powody zaś były dwa: nienawiść i pycha. Nienawiść pojawiła się w tych aniołach z tego powodu, że poczuły się dotknięte, skrzywdzone, upokorzone, że Bóg przybierze ludzką postać, a na czele aniołów stanie kobieta – Matka Boża. Ta nienawiść była nienawiścią do Boga, do Jego Kościoła, do wszystkich tych ludzi, którzy przestąpili do tego Kościoła (przede wszystkim do kapłanów) i do tych wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób zbliżają się do Chrystusa i działają w zgodzie z Jego zaleceniami. Nienawiść ta jest czynnikiem, który jednoczy te wszystkie byty duchowe, który skłania je do skoordynowanej wspólnej akcji. Pycha była zasadniczym powodem buntu. Ci aniołowie poczuli się dotknięci, skrzywdzeni, upokorzeni, bo zabrakło im pokory, bo wysoko siebie cenili, bo rosła w nich pycha. Cechą zaś pychy, jak wykazał to św. Bernard z Clairvoux, jest to, że wciąż wzrasta aż dochodzi do momentu, że ten, którego ona dotyka mówi, iż jest równy Bogu – mówi: „jestem Bogiem”. Pycha jest czynnikiem, który powoduje, ze upadłe anioły się dzielą – każdy chce być tym najwyższym, każdy chce być czczony, chce mieć swoich wyznawców, chce kreować swój świat, w którym będzie panem i prawodawcą jak Bóg. MKP: I jak one to realizowały? SK: Zwrócili na to uwagę pierwsi chrześcijanie, niektórzy Ojcowie Kościoła, pisał o tym Vittorio Messori, włoski katolicki publicysta, który przeprowadził ten słynny wywiad rzeka z papieżem Janem Pawłem II pt. „Przekroczyć próg nadziei”. I tak np. Teodoret z Cyru, biskup żyjący w V w., w swojej pracy pt. „Leczenie chorób hellenizmu” stwierdza, że bogowie starożytnej Grecji i Rzymu to w istocie udające bogów demony. Tak ten problem ujmuje Messori w swojej książce pt. „Przemyśleć historię”, pozwoli pan, że zacytuję: „...tymi, którzy wierzyli – i to bez wahania – w prawdę pogaństwa i jego bogów, byli właśnie chrześcijanie. Oni w walce nie stosowali broni sceptyków: to wszystko są bajki! Nie, bo jak wynika z wielu starożytnych chrześcijańskich pism apologetycznych, wyznawcy Jezusa wierzyli, że różni bogowie, jak: Jowisz, Junona, Wenus, Minerwa, Mars czy Merkury, i tak dalej, istnieli naprawdę, mieli swoją moc, mieszkali w świątyniach i posągach. Chrześcijanie nie odmitologizowali zatem pogańskiego bałwochwalstwa, lecz brali je na serio, w przekonaniu, że te istoty naprawdę istniały. Tyle, że – w ich oczach – nie były bogami, lecz demonami. Dramatyczny zapał w głoszeniu Ewangelii, trwający aż do czasów Konstantyna (...), można tłumaczyć tym właśnie przekonaniem. Uczeni z Rzymu mogli pogrążać się w swym eleganckim sceptycyzmie i pozwalać, żeby lud wierzył w bajkę o Olimpie. Inaczej było z chrześcijanami; oni byli przekonani, że głoszenie Ewangelii oznacza wyzwalanie biednych ludzi, oszukiwanych przez demony, które pod pozorami bóstwa, działają na szkodę człowieka”. MKP: A jak wtedy działał szatan? SK: Szatan z grupą współpracujących z nim upadłych aniołów wywodzących się z wyższych chórów anielskich działali inaczej. Doprowadzili do tego, że znaczna część greckich i rzymskich elit zaczęła z nimi świadomie i dobrowolnie współpracować. Elity mają tendencję do pychy. Elity pogańskie nic przed pycha nie chroniło. Wielu ich reprezentantów pragnęło zostać bogami i spełniliby każde życzenie szatan byle tylko im w tym pomógł. W efekcie tego powstała tajna religia i wyznająca ją elitarna sekta – orfizm. Każdy z członków tej sekty otrzymał demona – pomocnika i doradcę. W pewnym momencie orficy uwierzyli nawet, że sami są demonami uwięziony mi w ciele. Orficy stosowali magię (która jest wydawaniem poleceń niższym demonom), otrzymywali od wyższych demonów idee, koncepcje, informacje. Głosili, że odczytują zaszorowane w strukturze świata informacje o tym jak zostać bogiem. Największymi ideologami tej sekty byli Pitagoras, Platon i Plotyn. MKP: Chrześcijaństwo zmiotło z powierzchni ziemi tak orfików jak i greckich oraz rzymskich „bogów”. A więc można powiedzieć, że wyeliminowało tak szatana jak i pozostałe demony z gry? SK: Tak. Ale wcale nie na tak długo jakby się mogło wydawać. Ci Żydzi, którzy odrzucili Chrystusa nadal czekali na proroków i samego Mesjasza. Przez czterysta lat jednak nic się nie działo i zaczęto tworzyć uzupełniający do Starego Testamentu komentarze, w których pojawiło się wiele antychrześcijańskich akcentów i to tego typu, że można się tu doszukiwać podszeptów demonów. Tak w IV w. powstał Talmud i nowa religia judaizm. Ale w trakcie kształtowania się judaizmu w środowiskach z nim związanych powstawała jeszcze jedna, zupełnie inna, religia: kabała. Z Wikipedii możemy się np. dowiedzieć, że sygnalizował ją już Flawiusz pisząc o inspiracjach pitagorejskich i neoplatońskich Żydów. Kabała to była w istocie żydowska wersja orfizmu. Tajny, zaszyfrowany przekaz prowadzący wybranych do boskości kabaliści „odnajdywali w Starym Testamencie. Wyznawcy judaizmu odrzucili jednak kabałę jako herezję i satanizm i zeszła ona, bardzo skutecznie, do podziemia. MKP: A islam też był dziełem demonów? SK: Tak i to w dwóch perspektywach. Mahometowi objawił się ewidentnie sam szatan przedstawiając się jako archanioł Gabriel. Wciąż mu powtarzał: Chrystus nie jest synem Bożym, nie jest Bogiem, nie umarł na krzyżu i nie zmartwychwstał. Kto, poza szatanem, mógł być autorem takiego objawienia? Wielu specjalistów od islamu, w tym również tych, którzy są bardziej jego apologetami niż uczonymi obiektywnie relacjonującymi fakty, stwierdza, że bez sufizmu islamu nie można by uznawać za religię, a tylko za ideologię. Sufizm to mistycyzm islamski. Na jego ostatnim stopniu uduchowienia adept powtarza: „Dotąd mówiłem „nie ma boga poza Allachem”. Teraz mówię: „Nie ma boga poza mną”. Sufizm to islamska odmiana kabały. Różokrzyżowcy i masoni twierdzą, że doktryna sufizmu to tylko arabska wersja doktryny, którą reprezentują. MKP: Różokrzyżowcy i masoni to kabaliści? SK: Tak. Najpierw pojawili się różokrzyżowcy, potem ich niektóre loże przekształciły się w loże masońskie. Masoni zajęli się polityką, finansami, gospodarką i kulturą, różokrzyżowcy skupili swoja aktywność w perspektywach religijnych. To oni, jak można się o tym dowiedzieć choćby z książki Michała Krajskiego pt. „Luter i Różokrzyżowcy” wytworzyli protestantyzm. Chcieli oni dokonać kolejnych reformacji tak, by przekształcić chrześcijaństwo w kult demonów. Szło im to jak po grudzie, powoli. Już jednak w XVIII w. ogłosili, że rozpoczęła się Epoka Ducha Świętego. Jednym z jej pierwszych proroków miał być hrabia Saint Germain, który mówił językami i „osiągnął pełne zjednoczenie z Duchem Świętym”. Różokrzyżowcy używali terminu Duch Święty dla zakamuflowania manifestowania się demonów. Mówienie językami było ulubionym popisem demonów stosowanym na wszystkich kontynentach w wielu pogańskich kultach, w sufizmie i środowiskach kabały żydowskiej. W 1900 r. dwóch masonów Charles G. Finney i Charles Parham, którzy zadeklarowali przyjęcie protestantyzmu, zapoczątkowało proces wylania demonów pod hasłem wylania Ducha Świętego. Term drugi został uznany za twórcę ruchu zielonoświątkowców, którego przedstawiciele namaścili w 1967 r. pierwszych katolickich „charyzmatyków”. MKP: A co z kabalistami Żydami? SK: Wielu z nich znalazło się w szeregach różokrzyżowców i masonów. Część pozostała w łonie narodu żydowskiego próbując opanować judaizm. Zaczęło się to im udawać dopiero jednak na przełomie XVIII i XIX wieku na terenie Polski, Niemiec i Rosji. Wtedy pojawili się chasydzi kabaliści udający wyznawców judaizmu, mieszający kabałę z prawami talmudycznymi. Pojawili się i zyskali autorytet kabalistyczni cudotwórcy i „charyzmatycy” – cadycy. Przestrzegali oni ścisłe prawa a zarazem głosili reinkarnację, panteizm, wielobóstwo i odwoływali się do magii i różnych okultystycznych praktyk i tradycji. Ruch ten przetrwał do dziś, a jeden z jego odłamów Chabad Lubawicz stał się bardzo wpływowym lobby w USA, Izraelu, Rosji, na Ukrainie, a ostatnio w Polsce. MKP: Wspomniał Pan o Polsce. Nasza rozmowa zbliża się do końca a Pan jeszcze ani słowem nie wspomniał o inwazji demonów na Polskę, o tym, że wnikają one obecnie w polskie życie polityczne i atakują polski Kościół. S.K.: To co powiedziałem wyżej było tu koniecznym wstępem i na tym wstępie w tej rozmowie musimy poprzestać, bo tekst byłby za długi Mam nadzieję, że do tego tematu powrócimy na łamach prawy.pl. Dodam tylko, że w swojej książce pt. „Masoneria polska 2018. Wojna demonów” ukazuję tę inwazję. Sygnalizuję niektóre jej aspekty. również w książce pt. „Masoneria polska 2017. W centrum wydarzeń”. MKP: Proszę jednak chociaż o parę słów na ten temat. Polska za rządów PiS wchodzi w coraz bardziej ścisłe układy z surfistami i chasydami spod znaku Chabad Lubawicz. W polskim Kościele trwają spotkania z sufistami i chasydami. Coraz silniejszy jest w nim taki ruch charyzmatyczny, którego liderami są zielonoświątkowcy udający katolików. Przestrzega przed tym w alarmującym tonie bp. Czaja i ks. prof. Kobyliński. Kilka dni temu Fronda zareklamowała znajdującą się na youtube wypowiedź ks. prof. Kobylińskiego, w ramach której stwierdza, że tzw. padanie w Duchu Świętym to najczęściej efekt działania demonów. Polski rząd zacieśnił oficjalne kontakty z Kazachstanem, na czele którego stoi sufista. Ambasadorem Polski w Kazachstanie został członek PiS-u, który nie tylko jest wyznawcą islamu i imamem, ale również sufistą i publicznie wyraża swój podziw i cześć dla wielkich masonów. Przedstawiciele polskich władz w tym prezydent i premier spotykają się z przywódcami Chabad Lubawicz. Morawiecki konsultuje się z nimi praktycznie co miesiąc. MKP: Czy książkę „Masoneria polska 2018” łatwo zdobyć? SK: Przez internet tak. Cena może być zaporowa. Trzeba za nią zapłacić wraz z kosztami wysyłki ponad 40 zł. Proponuję zatem dla czytelników prawy.pl specjalną promocję. Do końca sierpnia będą mogli ją nabyć u mnie, czyli w Wydawnictwie św. Tomasza z Akwinu, w cenie 30,00 zł wraz z kosztami wysyłki. Trzeba tylko zadzwonić pod numer 601-519-847 lub napisać pod adres savoir@savoir-vivre.com.pl i podać hasło: „prawy.pl”.    

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną