Jak masoni zniszczyli państwo kościelne

0
0
0
/

Zwykle kiedy mówi się o przyczynie upadku Państwa Kościelnego wskazuje się na zjednoczenie Włoch, które nastąpiło w XIX w. Nieraz dodaje się przy tym, że Państwo Kościelne przeszkadzało w tym procesie i dlatego padło jego ofiarą.

Niewątpliwie zjednoczenie Włoch i upadek Państwa Kościelnego są ze sobą powiązane. Prawda o tamtych wydarzeniach odsłania jednak przede wszystkim masoński plan zniszczenia Kościoła, który próbuje się realizować od kilkuset lat.

Obecnie Państwo Watykańskie obejmuje obszar 0,5 km², który jest wydzielony na terytorium Włoch, w Rzymie. W czasach swojej największej świetności Państwo Kościelne liczyło zaś ok. 40 000 km² i mieściło się w centralnej części Półwyspu Apenińskiego. Wynika z tego, że od tamtej pory skurczyło się aż 80 tysięcy razy! Można powiedzieć, że obecnie istnieje jedynie cień dawnego państwa, pewna symboliczna strefa, w której papież może powiedzieć, że jest u siebie.

Państwo Kościelne nie powstało na samym początku istnienia chrześcijaństwa, ale dopiero w w VIII w. na skutek donacji króla Franków Pepina Małego. Stało się to, kiedy papież Stefan II wystąpił o pomoc do króla obawiając się Longobardów. Pepin pokonując Longobardów przekazał część zdobytych ziem papieżowi. Sprzeciwiło się temu Cesarstwo Bizantyńskie, co doprowadziło do zerwania stosunków pomiędzy papieżem a Bizancjum.

Historia ta pokazuje, że Państwo Kościelne powstało po to by dać niezależność i bezpieczeństwo papieżowi i Kościołowi. Posiadanie swojej ziemi i swojego wojska (w XVIII w. było to dwadzieścia tysięcy żołnierzy) miało być pewnym zabezpieczeniem przed zakusami ziemskich władców i potencjalnych agresorów. Istnienie takiego państwa było jednak solą w oku dla tych wszystkich, którzy byli nastawieni antykatolicko.

Stąd na przestrzeni wieków podejmowano próby, aby to państwo zniszczyć, albo przynajmniej pozbawić znaczenia. Tak było w czasie wojny o sukcesję hiszpańską (1701-1714), kiedy wojska cesarskie zmusiły do kapitulacji armię papieską. Tak też było po rewolucji francuskiej, kiedy armia francuska wkroczyła na teren Państwa Kościelnego, a Napoleon I w roku 1809 dokonał jego aneksji do Królestwa Italii.

Proces jednoczenia się Włoch trwał wiele lat. Odegrali w nim kluczową rolę dwaj rewolucjoniści, jakimi byli Giuseppe Garibaldi i Giuseppe Mazzini. Obaj byli masonami, którzy nienawidzili Kościoła i uważali, że w ten sposób doprowadzą do likwidacji Państwa Kościelnego. Udało im się to zresztą zrobić. Trzeba pamiętać, że nie było czegoś takiego, jak państwo włoskie, ale istniało wiele autonomicznych księstw. Do dzisiaj zresztą ten twór jest w jakiś sposób sztuczny.

Przez tyle lat nie wytworzył się bowiem włoski patriotyzm. Większość Włochów wciąż utożsamia się bardziej z regionem, w którym żyją niż z całym państwem. Trwają też wciąż próby podziału państwa włoskiego, chociażby na północ i południe. Niedawno pojawiła się także informacja, że część Wenecjan chciała dokonać zbrojnego przewrotu i ogłosić autonomię. Spisek został jednak wykryty i udaremniony.

W 1848 r. podczas tzw. Rewolucji Rzymskiej doszło do zamieszek w tym mieście. Rewolucjoniści próbowali wmówić ludziom, że papież Pius IX popiera ich dążenia do zjednoczenia Włoch. Kiedy ten się temu sprzeciwił w obszernej allokucji zaczęto organizować manifestacje podczas których padały hasła: „Pius nas zdradził! Śmierć kardynałom! Śmierć księżom!” Na kościołach Rzymu ukazały się napisy „Śmierć Chrystusowi! Niech żyje Barabasz!”. Rewolucjoniści obsadzili zamek św. Anioła i bramy miasta, by uniemożliwić Piusowi IX opuszczenie miasta. Napadano na kardynałów, biskupów i księży. W Rzymie zapanował chaos.

Do dzisiaj mówi się, że papież wezwał katolickie państwa do interwencji wbrew interesom Rzymian. Tak naprawdę jednak, Pius IX rozumiał, że nie chodzi tutaj o interes ludzi, ale o zniszczenie Kościoła i katolicyzmu. Gdy wezwana armia austriacka zaczęła przegrywać, papież zgodził się na wiele ustępstw wobec rewolucjonistów. Rewolucjoniści widząc, że w Rzymie może powrócić porządek przestraszyli się i postanowili działać.

Chcieli zmusić papieża do zrzeczenia się władzy świeckiej, a jeśli nie zgodzi się na to, uwięzić go lub zamordować wraz z innymi kardynałami i księżmi. Spisek został wykryty i udaremniony. W akcie zemsty Giuseppe Mazzini wysłał zamachowca, który zabił hrabiego Rossi, dzięki któremu spisek się nie powiódł.

Rewolucjoniści wciąż czynili w mieście ferment i podburzali tłum przeciwko księżom wzywając do wymordowania "wszystkich czarnych". 16 listopada 1848 r. wielotysięczny tłum ruszył w kierunku pałacu papieskiego krzycząc "Zabić papieża!" i jednocześnie rozpoczynając szturm. Papież w tej sytuacji postanowił ustąpić i zgodził się na powołanie nowego rządu.

Następnego dnia, kiedy ukonstytuował się rząd rewolucyjny papież nakazał opuścić miasto wszystkim kapłanom i sam uciekł w przebraniu tajnym przejściem. Dziesięć dni później wydał dokument, w którym odwołał wszystkie swoje decyzje wydane pod presją i potępił rewolucjonistów.

Kiedy rewolucjoniści urządzili wybory musieli wypędzać ludzi z domu, aby zmusić ich do głosowania. Mimo to pod Rzymem frekwencja była bliska zeru. W Sinigaglii na 27 552 uprawnionych do głosowania głosowało zaledwie 200 osób. Na większości kartek wyborczych widniało imię papieża. We Frascati do głosowania przystąpiło 90 osób (oddano 52 głosy nieważne). W Rzymie na 60 000 uprawnionych przystąpiło 23 000 osób. Na wielu kartkach do głosowania wypisane było imię papieża. „Głosowano” też na św. Piotra. Mimo to oficjalnie wybory wygrali rewolucjoniści, którzy przyznali sobie pełnię władzy.

Przedstawione fakty jednoznacznie pokazują, że zjednoczenie Włoch było procesem kierowanym przez masonów, którzy chcieli zniszczenia Kościoła. Chcieli też zabić wielkiego papieża bł. Piusa IX, który m. in. potępił liberalizm, ogłosił dogmat o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Marii Panny, czy zwołał Sobór Watykański I, podczas którego uchwalono dogmat o nieomylności papieża. Udało się im zniszczyć Państwo Kościelne, ale nie przewidzieli tego, że Kościół przetrwa. Są tacy, którzy mówią nawet, że to wzmocniło Kościół pozwalając mu nie zajmować się już tyloma doczesnymi sprawami. Wydaje się jednak, że ludzie ci nie mają racji. Gdyby bowiem Kościół wciąż posiadał własne, prawdziwe państwo mógłby zrealizować w nim ideał państwa katolickiego, który stanowiłby wzór dla całego świata.

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną