Kolejne absurdalne powody zablokowania Marszu Powstania Warszawskiego

0
0
0
/

Choć pojawiła się kolejna wersja, równie głupia jak pierwsza, o tym jakie były przyczyny zablokowania Marszu Powstania Warszawskiego, to warto zastanowić się nad obiema, gdyż pokazują one w jakiej pogardzie prawdę, fakty, logikę i przyzwoitość mają reprezentanci groteskowej opozycji. W swojej pierwszej wersji, ludzie postrzegający logikę jako faszystowski wymysł uznali, że przekreślony, podkreślam przekreślony, sierp i młot to symbol komunizmu, choć to symbol antykomunizmu (jak przekreślona swastyka jest symbolem antynazizmu). I na tej bzdurnej podstawie zablokowali Marsz Powstania Warszawskiego zorganizowany przez narodowców. Równie przenikliwi jak warszawscy politycy PO, goście z środowisk patriotycznych zaczęli mieć pretensje do posiadacza koszulki, która była pretekstem do zablokowania Marszu Powstania, że nieodpowiedzialnie założył taką koszulkę. Ciekawe czy ci ''patriotyczni'' purytanie będą mieli za złe prezydentowi Polski lub jego małżonce gdy z powodu ich garderoby, bufetowa zablokuje uroczystości z udziałem prezydenta lub jego żony. Przekreślony sierp i młot widnieje bowiem na koszulkach produkowanych przez firmę ''Red is Bad''. W koszulce tej firmy prezydent Andrzej Duda leciał do Chin (co może zbyt dyplomatyczne z racji na komunistyczne władze tego kraju nie było – ale co nam patriotom bardzo się podobało) a żona prezydenta w koszulce antykomunistycznej firmy wystąpiła w czasie swojej wizyty na Łotwie. Na portalu groteskowej opozycji Oko press można zapoznać z drugą, równie głupią wersją, tego dlaczego rządząca stolicą PO zablokowała marsz młodych patriotów. Według informacji zawartych w artykule Daniela Flisa „Stołeczny ratusz: marsz narodowców nawiązywał do marszów NSDAP i Milicji Faszystowskiej”, „Warszawski ratusz wyjaśnił, że rozwiązał zorganizowany przez narodowców Marsz Powstania Warszawskiego, ponieważ propagował on faszyzm. Nie pojedynczą koszulką z falangą, ale przez cały kontekst: szyk pochodu nawiązujący do marszów faszystów, sposób ubioru jego liderów i wykrzykiwane hasła”. Pochodzące z PO władze stolicy oskarżyły uczestników marszu o naruszenie art. 256 ust. 1 kodeksu karnego którego uczestnicy marszu propagowali publicznie ustrój faszystowski, lub inny totalitarny, i nawoływali nienawiści. Komentując takie stanowisko muszę stwierdzić, że uczestnicy marszu powinni pozwać warszawski ratusz o zniesławienie. Ja osobiści czuje się obrażony pomówieniem o to, że uczestniczyłem w faszystowskim marszu i wykrzykiwałem faszystowskie hasła. Faszyzm to idea, realizowana obecnie przez Unie Europejską, której celem jest ingerencja państwa we wszystkie dziedziny życia i podporządkowanie życia społecznego woli biurokratów. A takie idee są mi obce. Jestem zwolennikiem wolnego rynku, państwa minimum, demokracji i parlamentaryzmu. Polityków PO powinna pozwać polska Marynarka Wojenna, której falanga czyli ręka z mieczem jest symbolem od XVII wieku. Absurdalnie niedorzeczne są brednie groteskowej opozycji o tym, że „szyk pochodu nawiązujący do marszów faszystów”, „sposób ustawienia czoła pochodu i flag “nawiązujący do przemarszów z lat 30 włoskich faszystów i niemieckich nazistów””. Wszystkie pochody idą tak samo. Nawet antyfaszyści idą w identyczny sposób jak faszyści. Do przodu. Raz lewą, a raz prawą noga. Trudno iść inaczej, np. do tyłu. Taki argument jest na miarę skeczu o ministerstwie dziwnych kroków Monty Python. Równie groteskowy jest argument, że czarnymi koszulami organizatorzy marszu nawiązywali do faszystów, według tej logiki do faszystów czarnymi ubiorami nawiązuje czarny blok antyfaszystowskiej Antify i pro aborcyjne feministki z czarnych marszów. Według drugiej wersji powodem nie była „pojedyncza koszulka z (przekreślonym) sierpem i młotem” czy używanie przez uczestników marszu „zakazanych podczas zgromadzeń materiałów pirotechnicznych”. Jak informuje publicysta portalu przeciwników PiS „decydującym było używanie “symboli nawiązujących do organizacji propagujących ustrój totalitarnych (…) czarne koszule liderów pochodu, w tym przewodniczącego zgromadzeniu Roberta Bąkiewicza, oraz opaski na ramieniu ze znakiem falangi, symbolu ONR”. Z artykułu na portalu przeciwników PiS wynika, że w ocenie ratusza ONRowskie „opaski miały kształt, sposób ich noszenia i symbolikę bezpośrednio nawiązującą w naszej ocenie do sposobu używania tożsamych elementów ubioru przez członków nazistowskiej organizacji NSDAP, jak i Ochotniczej Milicji Bezpieczeństwa Narodowego, tzw. Czarnych Koszul, włoskiej faszystowskiej organizacji”. Komentując brednie warszawskiego ratusza warto przypomnieć, że Powstańcy Warszawscy nosi opaski o takim samym kształcie i w taki sam sposób jak działacze ONR, więc może PO, w duchu artykułu Gazety Wyborczej pomawiającego Powstańców Warszawskich o mordowanie Żydów, również i bohaterów z sierpnia 44 też oskarży o nawiązywanie do nazizmu i faszyzmu, a przynajmniej zakaże rekonstrukcji historycznych z okazji Powstania Warszawskiego. Warszawskiemu ratuszowi, według tekstu na antyPiSowskim portalu nie podobało się „skandowanie nawołujących do nienawiści haseł “Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę” i “Śmierć wrogom ojczyzny””. Komentując głupią ocenę haseł przez polityków PO warto im przypomnieć, że hasła „precz z PiS”. „wypierdalać”, „precz z faszyzmem”, to też nawoływanie do nienawiści. Wszelkie demonstracje zazwyczaj organizowane są przeciwko komuś, weganie demonstrują przeciwko rzeźnikom, lekarze przeciw ministerstwu zdrowia, i pod zarzutem ''nienawiści'' można było by zakazać wszelkich demonstracji. Warszawskiemu ratuszowi nie podobał się się również jak donosi portal groteskowej opozycji „krzyż celtycki (symbol neonazistowski) i mieczyk Chrobrego (symbol Obozu Wielkiej Polski, narodowej organizacji działającej w latach 30) znajdujące się na flagach i na koszulkach wielu uczestników”. Warszawskiemu ratuszowi warto przypomnieć, że krzyż celtycki jest symbolem katolickim (koło to symbol świata, krzyż Chrystusa, razem świata katolickiego), i nie był wbrew kłamstwom lewicy używany przez nazistów. A pretensje wobec Szczerbca czyli miecza koronacyjnego królów Polski to totalna aberracja umysłowa, i to do tego antysemicka (bo na Szczerbcu widnieje napis w języku hebrajskim „żarliwą wiarę wzbudzają imiona Boga”). Władze stolicy z PO nie kryją, że zamierzają rozwiązywać wszelkie demonstracje organizowane przez narodowców (w tym i Marsz Niepodległości), uznając, że wszystkie one mają na celu propagowanie faszyzmu. Warto się zastanowić czy władze Warszawy miały moralne prawo zakazać narodowcom oddania czci Powstańcom Warszawskim (bo ewidentnie decyzja władz stolicy była sprzeczna z prawem). Po pierwsze, można pokusić się o tezę, że liczba narodowców (tych z Narodowej Organizacji Wojskowej i innych organizacji scalonych z Armią Krajową) i tych niescalonych z AK (np. Narodowych Sił Zbrojnych) stanowiła większość żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego. Nie ma w tym nic dziwnego bo narodowcy dominowali wśród etnicznych Polaków stanowiących 60% obywateli II RP, którzy stanowili kadrę Polskiego Państwa Podziemnego. W wywiadzie „Narodowcy walczyli w powstaniu warszawskim” jaki ukazał się na stronie „Polski Zbrojnej” historyk Sebastian Bojemski przypomniał, że samych żołnierzy NSZ (związanych z przedwojennym ONR) w Powstaniu Warszawskim walczyło 4,800 żołnierzy NSZ. Żołnierzy nacjonalistów scalonych z AK było dużo więcej. Jak przypomina Sebastian Bojemski „największą jednostką podporządkowaną dowództwu NSZ była Brygada Dyspozycyjna Zmotoryzowana, znana jako Grupa „Koło". Licząca 1200 żołnierzy i dowodzona przez ppłk. Zygmunta Reliszko „Bolesław Kołodziejski” jednostka operowała w rejonie Starego Miasta. Jej pododdziały broniły między innymi barykad przy ulicy Piwnej i katedrze. Natomiast najbardziej znanym odziałem Brygady była Legia Akademicka. Jej żołnierze brali udział w starciach na terenie Banku Polskiego i byli ostatnimi, którzy opuścili 2 września Starówkę, przechodząc kanałami do Śródmieścia. Grupa Techniczna Brygady stanowiła zaplecze rusznikarsko-remontowe dla oddziałów broniących Starego Miasta. W jej pracowniach remontowano broń, konstruowano granaty i przygotowywano butelki zapalające”. Według informacji Sebastiana Bojemskiego „w Śródmieściu biło się Zgrupowanie „Chrobry II” AK, jednostka, której kadra oficerska i znaczna część żołnierzy wywodziła się z NSZ. Pod koniec sierpnia „Chrobry II” liczył 3200 żołnierzy. Opanowali oni rejon między torem kolejowym, Towarową i Grzybowską oraz obsadzili dwa bastiony: Dworzec Pocztowy i Dom Kolejowy. W ten sposób blokowali ruch wojsk niemieckich wzdłuż Alej Jerozolimskich i mimo ogromnych strat przetrwali na stanowiskach przez całe powstanie. Dowódca sił powstańczych gen. Antoni Chruściel „Monter” chwalił ich, że zgrupowanie jako jedyny oddział nie oddał Niemcom przez cały czas akcji ani centymetra bronionego terenu”. W tym zgrupowaniu walczył też rotmistrz Witold Pilecki. Według Sebastiana Bojemskiego „dowództwo NSZ po zwycięskim powstaniu planowało utworzenie korpusu piechoty. W tym celu rozpoczęto formowanie zawiązków pułków. Jeden z nich, im. gen. Sikorskiego, w Śródmieściu uczestniczył w szturmie na Pocztę Główną, w walkach o gmach Komendy Głównej Policji oraz kościół Świętego Krzyża. Inny, im. gen. Dąbrowskiego, walczył w rejonie Filharmonii Narodowej. Noszący imię Romualda Traugutta bił się w rejonie Żelaznej i Chmielnej wspólnie z oddziałem im. Czwartaków. Oddziały NSZ walczyły także pod Warszawą: w Puszczy Kampinoskiej bateria „Kampinos”, a w Lesie Chojnowskim oraz Kabackim – Kompania Leśna im. Floriana Kuskowskiego „Szarego”. Był to oddział szturmowy wydzielony z Batalionu NSZ im. Brygadiera Czesława Mączyńskiego”.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną