Holenderski Bank Centralny poinformował, że wycofuje ze Stanów Zjednoczonych i sprowadza do kraju swoje rezerwy złota. Powód? - Brak pewności o bezpieczeństwo depozytu, który może zostać przez bank USA po prostu wykorzystany.

Stany Zjednoczone, do niedawna jeszcze potężne mocarstwo, desperacko poszukują funduszy na sfinansowanie prowadzonej przez władze w Waszyngtonie polityki. Wojna, nie tylko w Afganistanie, kosztuje krocie, refundacja aborcji i promocja lewackich ideologii również pochłania duże fundusze, a wybuchające w tym kraju kolejne afery finansowe w sposób istotny podważyły zaufanie do dawanych przez amerykańskich finansistów gwarancji. Pozostaje jeszcze niejasna sytuacja w światowej geopolityce i coraz liczniejsze ostrzeżenia o nieuchronnie zbliżającym się ogólnoświatowym konflikcie zbrojnym, o czym - zdaniem niektórych ekspertów - świadczy m.in. zachowanie giełd papierów wartościowych na całym globie.

Nic zatem dziwnego, iż Bank Niderlandów (DNB) zdecydował o wycofaniu z USA 612 ton metrycznych złota z powrotem do Holandii. Zdaniem zarówno władz banku, jak i rządu posunięcie to "będzie miało pozytywny efekt na wzmocnienie zaufania społecznego".

Warto w tym momencie zauważyć, że nie jest to całe holenderskie złoto zdeponowane na kontynencie amerykańskim, gdyż w nowojorskiej Rezerwie Federalnej znajduje się aż 31 proc. całości posiadanego przez Holandię kruszcu (wcześniej - 51 proc.), natomiast w Kanadzie pozostaje 20 proc. zasobów holenderskiego złota. Dla porównania - w Wielkiej Brytanii jest go 18 proc. z całości posiadanych depozytów.

DNB nie jest pierwszym europejskim bankiem, który wycofuje z USA swoje depozyty. Wcześniej, na początku 2013 r. podobny ruch wykonały Niemcy i Francja. Z kolei Szwajcaria, głosami parlamentarzystów, zdecyduje 30 listopada, czy wycofać swoje rezerwy z Kanady i Wielkiej Brytanii.

Anna Wiejak

Źródło: The Wall Street Journal

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.