Obsesje ks. Lemańskiego

0
0
0
/

Po tym, jak abp Ryś postanowił przyjąć do siebie ks. Lemańskiego, któremu cofnięto suspensę,  ten stał się znowu naczelnym kapelanem wszystkich liberalnych mediów. Teraz ks. Lemański wypłynął, nazywając na swoim Facebooku innego księdza "klechą" za to, że ten skrytykował świecki pogrzeb Kory i słusznie stwierdził, że był on dość trywialny. Wystąpienie to dobrze oddaje charakter i poglądy kontrowersyjnego księdza. Odniósł się on do wydarzenia, którym żyje wielu ludzi i stanął po stronie lewactwa i liberałów, chwaląc świecką celebrę śmierci. Zaraz potem liberalne media obiegła wiadomość, która w pozytywnym tonie przedstawiała jego opinię. Trudno nie uciec przed myślą, że ks. Lemański kocha popularność i robi wszystko, byle jego twarz była często pokazywana, a słowa chwalone. Stąd wypowiada się na każdy aktualny temat i to z punktu widzenia mainstreamu, który go przedrukowuje, zaprasza, chwali. Zebrał wokół siebie dość pokaźną grupę fanów (na Facebooku 14 tysięcy osób śledzi jego konto), którzy, jak nietrudno dostrzec, nie reprezentują raczej katolickiego myślenia. Chwalą za to każdą wypowiedź Księdza, w której krytykuje on obecną władzę, zarzuca Polakom antysemityzm czy krytykuje katolików. Żydzi to z pewnością największa obsesja ks. Lemańskiego, który pisze o nich często, zawsze z zachwytem, skarżąc się na antysemityzm Polaków. Kiedyś ks. Lemański w tonie skargi powiedział mediom, że abp Hoser zapytał go, czy nie jest obrzezany... Nie wiadomo, czy takie pytanie padło, ale miałoby swoje podstawy. Ta miłość bowiem wykracza daleko poza wymagania salonu, który nie żąda aż takiej wiernopoddańczej postawy. Inną obsesją jest rząd i PiS. W gruncie rzeczy to ciekawe, że ks. Lemański jest stawiany na wzór przez liberalne media jako prawdziwy kapłan i przeciwieństwo złych księży zaangażowanych jedynie w politykę. Trudno bowiem znaleźć kapłana bardziej upolitycznionego, który chętniej wypowiadałby się na wszelkie tematy, byle skrytykować władzę. To całkowite i bezkrytyczne przyjęcie poprawności politycznej przez ks. Lemańskiego wydaje się być jego sposobem na życie. Głęboko wierzył, że te salonowe poglądy uratują go w Watykanie, a kiedy to nie nastąpiło, ze względu na nie został przygarnięty do diecezji łódzkiej (ale dopiero po odejściu abpa Hosera na emeryturę, który by się nigdy na to nie zgodził). Nawet oficjalnie ma zajmować się teraz dialogiem żydowskim. Po przymusowym urlopie ks. Lemański będzie wracał pewnie jeszcze częściej z różnymi rewelacjami, zawsze w obronie przyzwoitości i szacunku. Szkoda tylko, że przez każde jego słowo przeziera pogarda dla inaczej myślących, a błysk w oku zdaje się mówić: "Zobaczcie! Jestem tu! Nie jestem jako oni! Mam dobre poglądy! Chwalcie mnie! Ja tak to lubię!".

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną