Trudno porównywać Niemcy z Polską jeśli chodzi o potencjały, ale są punkty w których Niemcy przewyższamy i to w dziedzinach, w których nigdy byśmy się nie domyślili. Proszę wziąć poprawkę na fakt, że od XVIII w. Polska jest krajem peryferyjnym, a europejskie uprzemysłowienie z XIX w. było u nas spóźnione.
Niezbyt lotni dziennikarze podniecają się PKB na głowę albo wzrostem PKB w skali rocznej. To tylko jedne z parametrów, ale główne współczynniki, które warto analizować to PKB nominalny (określający potencjał gospodarczy państwa) i siła nabywcza ludności czyli pokazujący stan zamożności/biedy społeczeństwa
Najpierw definicja:
produkt krajowy brutto nominalny, (ang. nominal gross domestic product, nominal GDP) – to łączna wartość dóbr i usług wytworzonych w danym kraju, obliczona według bieżącej wartości pieniądza. Zmiana cen bieżących (inflacja, deflacja) ma wpływ na
PKB nominalny. Wartość produkcji wyrażona jest w cenach obowiązujących w okresie, kiedy ta produkcja została wytworzona.
Polski PKB nominalny to 614 190 miliarda USD (2017 r.) co daje nam 24 pozycję na świecie. Całkiem nieźle. Wyżej od nas jest 2 eksporterów surowców lub państwa duże ale z biednymi społeczeństwami. Na taką pozycję wpływa fakt, że gospodarka polska jest częścią gospodarki Niemiec. I w odróżnieniu od PRL eksportująca głównie surowce, dziś III RP poza żywnością, wysyła również produkty przetworzone.
Potencjał Niemiec wg. PKP nominalnego to 3 684 816 mld USA wytworzonych dóbr co daje 4 pozycją w świecie.
Gorzej również
wypadamy w sile nabywczej. Przeciętny mieszkaniec Polski dysponuje niemal 48 proc. średniej siły nabywczej mieszkańców Europy, co stanowi 6 710 euro (28 591 zł). Tym samym w rankingu krajów europejskich Polska zajęła dopiero 29 miejsce. Pozycja ta nie zmieniła się w porównaniu z ubiegłym rokiem i jest uśredniona, którą trzeba by analizować i wg. powiatów czy wręcz indywidualnie. Nawet nie ma co się porównywać. Może to i lepiej, bo obcy nie walą do nas drzwiami i oknami. Na naszą korzyść przemawia fakt , że nabycie żywności i mieszkań jest u nas tańsze niż w „starej” Europie.
Ale już ciekawiej ma się porównanie własności mieszkań. W Niemczech w czynszówkach mieszka 54 proc. ludzi. W Polsce we własnym domu lub mieszkaniu (własność lub spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu nieobciążone kredytem hipotecznym) mieszka aż 72,7 proc. Polaków. 8,9 proc. populacji mieszka w lokalach (także spółdzielczych) nabywanych na własność, ale obciążonych kredytem.
Jedynie 5,5 proc. wynajmuje mieszkania po cenach rynkowych zaś 8,4 proc. rodaków zajmuje kwatery komunalne, socjalne lub służbowe. Reszta, tj. 1,3 proc. Polaków zadeklarowało „inny” tytuł prawny zajmowanego mieszkania (dane z 2011 r., choć nie obiegają od rzeczywistości 2018). Tak duża liczba właścicieli jest efektem uwłaszczenia na lokalach zbudowanych w PRL.
W Niemczech tak wielka ilość wynajmujących była możliwa, dzięki dopłatom do najmu w ramach „społecznej gospodarki rynkowej” ustanowionej w woli okupantów w Republice bońskiej w 1949 r.
Wyniki najmu 54% do 5,5% na korzyść Polaków rodzą bardzo ciekawe wnioski. Polska rodzina posiadające własne mieszkanie jest relatywnie bogatsza niż rodzina niemiecka wynajmująca lokal (choć lokale są mniejsze). Jak pojawili się w masowej liczbie „jeźdźcy islamu”, niektórzy obywatele RFN, mający dużą powierzchnie mieszkania i dopłaty do niego, otrzymali polecenie wyprowadzki z NIE SWOICH lokali, na mniejsze. Smutna niemiecka rzeczywistość. Pojawiła się tam też nowa ciekawa sub-klasa społeczna: „arme Deutsche” (biedni Niemcy).
I jeszcze jedno porównanie. Czołgi:
Polska:
Leopard 2 (klasy A4 – 141 sztuk, klasy A5 – 105 sztuk, 3 klasy PL i NJS – 3 szt.) – razem 249 szt. Są to czołgi III generacji dobre w obronie.
Oraz PT-91 „Twardy” (klasy 91, 91M, 91MA1) – razem 232 szt. – czołg generacji II/pół dobry w ataku i kontrataku.
Ponadto T-72 (174 w linii i 354 zmagazynowane) 528 sztuk , przestarzałe czołgi II generacji, ale po modernizacji mogą służyć jako artyleria wsparcia piechoty (taką rolę pełni w Syrii).
A Niemcy 408 czołgów, różnej klasy Leopard II.
Wszystko się zmienia. Wierzmy w siebie i Polskę.