W latach 2001-2007 obowiązywała w Australii polityka nazwana "Pacific solution", która zatrzymała imigrację do tego kraju. Po dojściu do władzy liberałów prawo zniesiono i problem powrócił z nową siłą.
Rozwiązanie przyjęte w 2001 r. polegało na dokładnym patrolowaniu morskiej przestrzeni wokół Australii i przechwytywaniu statków, które przemycały nielegalnych migrantów. Następnie kierowano tych ludzi do obozów przejściowych na wyspie Nauru i Manus, należącej do Papui Nowej Gwinei. Tam migranci oczekiwali na nadanie statusu uchodźcy, co trwało bardzo długo i rzadko miało miejsce. Cały czas zachęcano natomiast przybyłych do powrotu do ojczystego kraju.
W ostatnim roku obowiązywania tego prawa do Australii przybyło zaledwie 100 nielegalnych migrantów. Rok później, po jego zniesieniu było to już 2,700 osób. W 2013 r. natomiast liczba ta sięgnęła 20 tysięcy. Dla małej społeczności Australii jest to realny problem.
Przykład ten pokazuje, że wystarczy uszczelnić granice i wysłać jasny sygnał, że tutaj migranci zarobkowi nie mają czego szukać, aby fala imigracyjna się załamała.